Od lutego VAT na wybrane produkty żywnościowe spadnie z 5% do 0%. Rząd oczekuje, że o te 5% sklepy obniżą ceny, a UOKiK zapowiada kontrolę cen i nie wyklucza wlepiania kar za brak obniżek. Problem w tym, że drastycznie rosną koszty produkcji towarów. GUS podał właśnie, że tzw. inflacja producencka w grudniu wyniosła aż 14,2% w skali roku, co prędzej czy później przełoży się na wyższe ceny w sklepach. Koszt produkcji żywności wzrósł w ubiegłym roku o ponad 13%. Przejściowy brak VAT-u raczej nie sprawi, że ceny żywności w lutym spadną
Niedawno pisałem w „Subiektywnie o Finansach” o wskaźniku inflacyjnym, który nie przykuwa takiej uwagi jak inflacja konsumencka. A powinien. Chodzi o ceny produkcji sprzedanej przemysłu, a więc ceny, po jakich producenci sprzedają swoje produkty pośrednikom i sieciom handlowym. Jeśli one rosną, to prędzej czy później przełoży się to na wyższe ceny towarów w sklepach. Zanim towar trafi na sklepowe półki, po drodze trzeba doliczyć do niego jeszcze koszty transportu, marże pośredników (np. hurtowni) i sklepów.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Na podstawie danych historycznych można zaobserwować pewną prawidłowość. Kiedy inflacja producencka zaczyna spadać, inflacja konsumencka potrzebuje czasu, by też wpaść w trend obniżek. Zatrzymanie się inflacji producenckiej lub jej spadek może być więc sygnałem nadchodzących spadków cen w sklepach.
Rekordowo wysoka inflacja producencka
Ale na razie na to się nie zanosi. Inflacja producencka weszła w trend wzrostowy w październiku 2020 r. GUS podał właśnie, że w grudniu ceny produkcji sprzedanej przemysłu poszły w górę aż o 14,2% w porównaniu z grudniem 2020 r. Przypomnę tylko, że inflacja konsumencka w grudniu sięgnęła 8,6%.
Największy wzrost cen GUS odnotował w sekcji „górnictwo i wydobywanie” – o 22,5%. Ceny w sekcji „wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę” wzrosły w ubiegłym roku o 16,2%. W przetwórstwie przemysłowym ceny poszły w górę średnio o 13,7%, choć np. ceny produkcji koksu i produktów rafinacji ropy naftowej wzrosły aż o 65,1%.
Wyższe niż przed rokiem były ceny produkcji metali (o 37,8%), chemikaliów i wyrobów chemicznych (o 27,7%), wyrobów z drewna, korka, słomy i wikliny (o 19,9%), papieru i wyrobów z papieru (o 16%), artykułów spożywczych (o 13,3%), wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych (o 12,2%), wyrobów z metali (o 11,6%).
W mniejszej skali niż inflacja konsumencka wzrosły ceny produkcji mebli (o 7,6%), urządzeń elektrycznych (o 5,7%), komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych (o 4,1%), napojów (o 3,6%), pojazdów samochodowych, przyczep i naczep (o 3,2%), wyrobów tekstylnych (o 3,1%), pozostałego sprzętu transportowego (o 2,7%), skór i wyrobów skórzanych (o 2,1%), wyrobów tytoniowych oraz maszyn i urządzeń (po 1,9%) i wyrobów farmaceutycznych (o 1,5%).
Spadły natomiast ceny produkcji m.in. poligrafii i reprodukcji zapisanych nośników informacji (o 1,7%) oraz odzieży (o 3,4%). Natomiast ceny w sekcji „dostawa wody gospodarowanie ściekami i odpadami, rekultywacja” wzrosły w skali roku o 4%.
UOKiK wysyła inspektorów na inspekcję cen. Będą kary za brak obniżek?
Na drożyznę rząd ma lekarstwo – tzw. tarczę antyinflacyjną 2.0. Głównym jej elementem jest obniżka podatku VAT do 0% na produkty żywnościowe, na które obecnie stawka wynosi 5%. Chodzi m.in. o mięso i ryby, produkty mleczarskie, warzywa i owoce, przetwory ze zbóż i wyroby piekarnicze, niektóre napoje czy produkty żywnościowe dla niemowląt i dzieci.
Rząd liczy, że dzięki temu ceny w sklepach spadną o 5%. Z kolei UOKiK zapowiedział, że będzie – z pomocą podlegającej mu Inspekcji Handlowej – na bieżąco monitorował ceny i sprawdzał czy sklepy informują klientów o obniżce podatku VAT do 0%.
„Za kilka dni, w trakcie codziennych zakupów, powinniśmy odczuć obniżki VAT na podstawowe produkty żywnościowe, wprowadzone w Rządowej Tarczy Antyinflacyjnej. Na spotkaniu z branżą zaapelowałem o odpowiedzialne działania ze strony sprzedawców. Jest jeszcze czas na przemyślenie strategii cenowych przez sieci, tak aby klienci korzystnie odczuli zmiany wynikające z obniżki VAT-u na żywność. Jednocześnie bardzo dziękuję za pozytywną i odpowiedzialną reakcję tych sieci, które już zapowiedziały obniżki w swoich sklepach. Mój apel kieruję również do dostawców i producentów”
– mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK. W ramach monitoringu cen do sprawdzanego cyklicznie przez UOKiK koszyka dodane zostaną takie produkty jak pieczywo, nabiał, warzywa czy owoce.
„Wartość koszyka dóbr podstawowych będziemy monitorować w największych sieciach handlowych w Polsce. Chcemy zweryfikować reakcję sprzedawców na ustawowe obniżki. Zachęcamy również mniejszych przedsiębiorców do odpowiedzialności i niewykorzystywania sytuacji do podnoszenia cen i marż kosztem konsumentów”
– dodaje Chróstny. Ale na monitoringu i apelach może się nie skończyć. UOKiK poinformował, a właściwie pogroził palcem, że kolejnym krokiem mogą być postępowania w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, za które grozi kara do 10% obrotu. Czyli jeśli cena nie spadnie, sklep może spodziewać się kar.
Przeczytaj też: Bank zwabił klientów atrakcyjnym oprocentowaniem, ale nagle zmienił zasady. A za rezygnację z konta trzeba płacić. Interweniujemy!
Koszt produkcji żywności rośnie szybciej, niż spada VAT. Czy ceny żywności w lutym spadną?
Tylko co mają zrobić właściciele sklepów, którzy muszą płacić o kilkanaście czy kilkadziesiąt procent więcej za zatowarowanie sklepu? Jeżeli ceny producentów czy w hurcie wzrosły np. o 10%, to zerowy VAT może sprawić, że podwyżki będą jedynie mniej bolesne.
Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności mówił niedawno agencji informacyjnej Newseria, że ceny żywności szybko rosną, ponieważ bardzo szybko rosną koszty jej wytworzenia, przede wszystkim energii, niektórych surowców, dodatkowo mamy bardzo duży wzrost kosztów pracy.
„Mamy jeszcze podatki wpływające na wzrost cen, chociażby podatek handlowy czy cukrowy, który bardzo gwałtownie podniósł ceny napojów. Zasadniczo podwyżki kosztów produkcji producenci często starają się wkładać we własne koszty i wtedy ceny nie rosną. Natomiast tak wielkich podwyżek przy niskiej marżowości, jaką charakteryzuje się produkcja żywności, w żaden sposób nie można już zamortyzować własnymi kosztami i trzeba przekładać na ceny produktów żywnościowych”
– ostrzegał Andrzej Gantner. Duże sieci handlowe już zapowiedziały, że obniżą ceny żywności w lutym o tyle, o ile spadnie stawka VAT. Można powiedzieć, że zaczęły wykorzystywać tę sytuację do celów marketingowych. Rozpoczęło się licytowanie, która sieć obniży ceny większej liczby produktów.
Np. Lidl zobowiązał się, że obniży ceny co najmniej 2000 artykułów. Podobnie licytowała sieć Aldi, a Stokrotka zadeklarowała cięcie cen aż 12 000 produktów. Z kolei Intermarché obniży ceny przynajmniej 6000 artykułów. Tomasz Walczak, dyrektor marketingu tej sieci cytowany przez serwis wiadomościhandlowe.pl dał jednak do zrozumienia, że sieci handlowe są już pod ścianą z uwagi właśnie na wysoką inflację producencką.
„Na poziom cenowy wpływ ma nie tylko VAT i nasza marża handlowa, ale przede wszystkim ceny zakupu u producentów, które w ostatnich tygodniach dramatycznie rosły. Zapowiedzi zmiany stawek VAT wcale tego procesu nie spowolniły”
– mówi Walczak. Jego zdaniem sytuacja jest patowa, bo z jednej strony dostawcy naciskają na sieci handlowe, żeby te podniosły ceny towarów na półkach, co w obliczu inflacji jest naturalne, z drugiej zaś pojawiła się presja ze strony rządu i UOKiK na zatrzymanie cen kosztem dostawców i sieci. Jak w tej sytuacji zachowają się ceny żywności w lutym?
Z niecierpliwością czekam na ceny, jakie w lutym zobaczę sklepach. W dużych sieciach obniżki zapewne się pojawią, choć trzeba pamiętać, że VAT obniżony będzie tylko na część asortymentu. Warto sprawdzać ceny innych produktów, na które VAT nie zostanie obniżony. Być może tutaj sieci handlowe będą próbować zamortyzować rosnące ceny produkcji.
W gorszej sytuacji są małe sklepy, które są słabsze w relacjach z dostawcami. Zdradzę tylko, że ekipa „Subiektywnie o Finansach”, podobnie jak UOKiK, też będzie monitorować ceny. Ale nie będziemy nakładać kar. A w każdym razie finansowych.