Nowoczesność trudno zapisać w statucie instytucji finansowej. Albo się to ma w DNA od samego początku, albo na każdym kroku będzie wychodziła „analogowość”. W przypadku bardzo „analogowych” instytucji, które nagle wypuszczają swoją ultranowoczesną odnogę, ta zasada sprawdza się niemal zawsze. Coraz więcej wskazuje na to, że nie inaczej jest w przypadku Envelo Banku.
Envelo Bank to mobilna odsłona polskiej poczty. Ma kilka funkcji, które manifestują nowoczesność – przez aplikację mobilną najłatwiej jest np. płacić comiesięczne faktury otrzymywane od telekomów, czy firm energetycznych (wystarczy zeskanować QR kod z faktury), są też w Envelo Banku prezenty dla osób, które często robią zakupy przez internet – o ile oczywiście przy dostarczaniu zakupów korzystają z usług Poczty Polskiej, a nie imperialistycznych DHL-ów (można dostać 2 zł zwrotu za każdą paczkę).
- Pięć lat PPK. Ile zarobili ci, którzy na początku zaryzykowali? Gdzie (dzięki PPK i nie tylko) jesteśmy na drodze do dodatkowej emerytury? Słodko-gorzko [WYCISKANIE EMERYTURY BY UNIQA TFI]
- Ile złota w portfelu w obecnych czasach? Jaki udział powinien mieć żółty kruszec w naszych inwestycjach? Są nowe wyliczenia analityków [STAĆ CIĘ NA ZŁOTO BY GOLDSAVER]
- Zdjęcia w smartfonie: coraz częściej pierwszy krok do… zakupów. Czy pożyczki „na fotkę” będą hitem sezonu zakupowego? Bać się czy cieszyć? [BANKOWOŚĆ PRZYSZŁOŚCI BY VELOBANK]
Czytaj też: Poczta Polska uruchamia mobilny bank. Spodoba się kupującym w necie?
Czytaj też: Szybcy i wściekli. I nierentowni. Dlatego bank wprowadza ograniczenie prędkości. I stawia tam znak
I chyba na ten ostatni bonus Envelo Bank „złapał” najwięcej nowych, spragnionych digitalizacji użytkowników. Jeśli ktoś dużo kupuje w internecie możliwość odzyskania 2 zł za każdą paczkę (przy wartości 50 zł mówimy o 4% money-backu) to dobry pomysł. Tyle, że tacy użytkownicy są baaardzo wymagający, bo i e-handel w Polsce stoi pod względem obsługi na dobrym poziomie.
Napisał do mnie pan PIotr, który w listopadzie zeszłego roku otworzył konto w Envelo Banku. Cała procedura trwała nie dłużej, niż 24 godziny (najdłużej trwała weryfikacja tożsamości klienta przelewem z innego banku). Potem bank dostarczył kartę debetową i… okazało się, że transakcje nie są księgowane w czasie rzeczywistym, lecz z opóźnieniem. A na koncie nie są zakładane blokady w wyniku czego bez problemu można wydać więcej pieniędzy, niż się ma.
Gdy bank, który jest online’owy i mobilny zaczyna schodzić do strefy offline, klienci muszą się denerwować. A jeśli ten bank w dodatku zaczyna tych klientów offline’m molestować…
„Nieświadomych salda swojego rachunku klientów tego banku spotkała niemiła niespodzianka. Zostali zgłoszeni do BIK jako nierzetelni za niedozwolony debet na koncie. Nie przypominam sobie żebym zgadzał się na limit kredytowy w koncie i pozwalał bankowi wydawać więcej niż mam, a tu proszę – okazuje się że można. Tyle, że przez takie niechlujstwo banku można zepsuć swoją historię kredytową”
– opowiada pan Piotr. W rzeczy samej prawo mówi, że to klient ma obowiązek pilnować żeby nie przekraczać dozwolonych sald, ale bank – zwłaszcza nowoczesny, digitalny – powinien mu w tym pomóc. A tu nie dość, że transakcje są offline i można wpaść w nieformalny debet, to jeszcze bank ochoczo zgłasza wszystkie takie przypadku do BIK. Nie ma co, przyjazna postawa wobec e-klienta.
Niedawno Envelo Bank przesłał klientom informację o zmianach w prowizjach i regulaminach. Pan Piotr potraktował to jako okazję do wypowiedzenia umowy (brak zgody na zmiany w taryfiktorach). Czytelnik poszedł więc na pocztę (Envelo Bank chwali się, że mimo całej swojej digitalności ma placówki niemal na każdej poczcie, dzięki czemu jest blisko klienta), by skorzystać z okazji do dezercji.
„Składam wypowiedzenie, a pracownica potwierdza jego wpłynięcie i oznajmia, że wysyła je do centrali. Mijały dni i tygodnie, a konto nadal było aktywne. Piszę e-maila na oficjalną skrzynkę do kontaktów z bankiem, przesyłając skan wypowiedzenia z potwierdzeniem wpływu. Po kilku dniach odpowiedzieli, że przekazują sprawę do odpowiedniego działu. Próbowałem też dzwonić na infolnię, czekając po 15-20 min na połączenie. A tam słyszę. „Być może nie mamy Pana wzoru podpisu dlatego nie możemy zamknąć konta?”
Być może – to dość ryzykowna fraza w tej sytuacji. Klient po kilku tygodniach nie ma oficjalnej informacji czy konto działa tylko dlatego, że umowa jest wciąż w fazie wypowiedzenia czy też jest jakiś problem ze skutecznością tegoż wypowiedzenia.
„Byłem też w placówce banku na poczcie, żeby wyjaśnić sprawę. Pracownica nie była zorientowana jak takie sprawy załatwiać. Infolinia dla pracowników, w której chciała się poradzić, nie działała. Patowa sytuacja i komedia w jednym”
– pisze pan Piotr, który już prawie osiwiał. Po dwóch wizytach w banku, kontakcie z infolinią telefoniczną oraz internetową skrzynką e-mail wciąż nie wie czy jego umowa została skutecznie wypowiedziana czy też nie?
Prawo mówi, że wypowiedzenie umowy w formie papierowej musi zawierać odręczny podpis posiadacza rachunku zgodny z tym złożonym na karcie wzorów podpisów. Kłopot w tym, że digitalny bank w żadnym trybie nie jest w stanie powiedzieć klientowi czy to w tym tkwi problem nie zamkniętego konta.