Banki zrobiły w ostatnich latach wiele, żeby skrócić klientom drogę do kredytu. Z jednej strony coraz częściej możemy już korzystać z szybkich pożyczek udostępnianych „na jeden klik” w aplikacjach mobilnych oraz robić zakupy w marketplace’ach *takich jak np. VeloMarket). Z drugiej możemy pożyczać pieniądze bezpośrednio w sklepach, przy okazji zakupów. W tej ostatniej dziedzinie postęp technologiczny ostatnio bardzo przyspieszył. Fotka zrobiona smartfonem wystarczy, żeby pożyczyć pieniądze na zakup np. elektroniki
[Ten tekst jest częścią akcji edukacyjnej, której partnerem merytorycznym i komercyjnym jest VeloBank]
- Osiągnąłeś sukces? Nie chcesz tego zaprzepaścić? Zaplanuj sukcesję. Może w tym pomóc notariusz. A jak? Oto przegląd opcji [POWERED BY IZBA NOTARIALNA W WARSZAWIE]
- Kiedy przychodzi ten moment, że jesteś już gotowy do lokowania części oszczędności za granicą? Pięć warunków, od których to zależy [POWERED BY RAISIN]
- Tego jeszcze nie było. Złoto drożeje szybciej niż akcje. Jak inwestuje się w „papierowy” kruszec? I po co w ogóle to robić? [POWERED BY XTB]
Pamiętacie czasy, w których na decyzję banku dotyczącą kredytu gotówkowego czekało się kilka dni, a wcześniej trzeba było uzyskać od pracodawcy zaświadczenie o dochodach? To były złote czasy kart kredytowych, jedynego narzędzia pozwalającego użyć pieniędzy banku natychmiast. Dziś wiele banków stara się skrócić czas od momentu, gdy klient zażyczy sobie szybkiej gotówki, do momentu jej uzyskania. Wygląda to różnie w zależności od specyfiki zakupów i relacji klienta z bankiem.
Świat pożyczania zmienił się nie do poznania
Uzyskanie kredytu czy pożyczki jest dużo łatwiejsze w przypadku znanych bankowi klientów (posiadających w danym banku konto osobiste), którym można przyznać „z góry” limit pożyczkowy. I w momencie zgłoszenia się klienta z faktycznym zapotrzebowaniem – po prostu go uruchomić, odpytując jedynie bazę BIK, by potwierdzić wiarygodność płatniczą pożyczkobiorcy. A klient może od razu wypłacić gotówkę z bankomatu lub zrobić z użyciem tych pieniędzy zakupy ze swojego konta osobistego.
Jeśli więc mam konto w banku, który należy do czołówki tych najbardziej zaawansowanych technologicznie, to w zasadzie jedynym wyzwaniem dotyczącym pożyczania pieniędzy jest zdolność kredytowa oraz rozsądek (by pożyczać nie tylko wygodnie, lecz przy okazji w miarę tanio oraz żeby nie pożyczać więcej, niż jesteśmy w stanie spłacić). No i posiadanie aplikacji mobilnej (albo przynajmniej bankowości elektronicznej).
Te dwa ostatnie aspekty zwłaszcza ostatnio zyskały na znaczeniu, bo wygodny i łatwo dostępny pieniądz skłania do impulsowych zakupów, które potem owocują kłopotami finansowymi. Ale jest faktem, że jeśli np. potrzebuję znaleźć pieniądze na kurs językowy czy prawo jazdy, to mogę taką inwestycję w swoją przyszłą jakość życia lub w wyższe wynagrodzenie sfinansować bardzo szybko. I to jest piękne w XXI wieku.
Technologiczna rewolucja dotarła do kredytów ratalnych. Fotka i… cyk
Bankowcy starają się też być przy każdych naszych zakupach. Zarówno przy tych internetowych -– jak i przy tych w fizycznych sklepach. Z punktu widzenia bankowców ma to sens. Czasem bowiem korzystamy z kredytów nie z powodu gruntownie przemyślanej potrzeby i zaplanowanego zakupu, lecz spontanicznie. Wówczas często od możliwości uzyskania kredytu zależy decyzja o zakupie.
O ile jednak do zakupów internetowych banki mogą budować własną infrastrukturę informatyczną (i dzięki temu zaoferować klientom maksymalną wygodę), o tyle zakupy na kredyt w fizycznych sklepach wciąż w większości przypadków są bardzo „tradycyjne”. Sieci sklepów wystawiają specjalne stoiska i przy nich spisuje się wnioski o kredyty ratalne, co zajmuje czas i wymaga asysty specjalnie przeszkolonych pracowników.
Płyną lata, a kredyty ratalne w sklepach wciąż nie przypominają ani pożyczek z aplikacji bankowych „na jeden klik”, ani zakupów internetowych (na kredyt lub nie) w bankowym e-sklepie. To jest problem, bo jednak wciąż 85% wszystkich zakupów dokonujemy w fizycznych sklepach, zakupy internetowe pochłaniają zdecydowaną mniejszość naszych domowych budżetów.
Wygląda na to, że rozwiązanie przyniesie rewolucja technologiczna, a ściślej pisząc – sztuczna inteligencja i technologia rozpoznawania obrazów. VeloBank ostatnio pokazał rozwiązanie, które jest idealnym pomysłem dla kredytu ratalnego „na jeden klik” w fizycznym sklepie.
Jak wypróbować „kredyt na zdjęcie”?
VeloFotka, bo tak nazywa się to rozwiązanie, z którego każdy z nas może już skorzystać, polega na fotografowaniu ceny i nazwy produktów, które chcemy sfinansować kredytem. Jest to kredyt ratalny, ale nie sklepowy, tylko całkowicie zdalny. Nie ma za to żadnych przeszkód, żeby w ten sposób procesować zakupy ratalne w elektromarketach, bo to tam często staliśmy w kolejce po finansowanie.
Trzeba sobie ściągnąć na telefon aplikację VeloBanku, wybrać kredyt VeloFotka, a potem zrobić zdjęcie ceny i nazwy produktu, który chcemy kupić. Sztuczna inteligencja (a ściślej pisząc algorytm napędzany przez AI) rozpozna etykietę cenową kupowanego przez nas produktu, a bank zbada zdolność kredytową i – jeśli wszystko będzie OK – wypłaci kasę w ciągu kilku minut. Nie trzeba stać w kolejce do stoiska finansowego w sklepie, wypełniać formularzy, czekać na decyzję.
VeloFotka jest dla wszystkich – nie tylko dla klientów VeloBanku. Potrzebna jest co prawda aplikacja mobilna VeloBanku, ale pieniądze można dostać na dowolny wskazany przez siebie rachunek. Kwota kredytu wynosi od 100 do 6500 zł. Można pożyczyć pieniądze na okres od trzech miesięcy do dwóch lat, a także wybrać karencję w spłacie pierwszej raty – nawet do trzech miesięcy.
Pod pewnymi warunkami to może być kredyt 0% (RRSO 0%), podobnie jak tradycyjny kredyt ratalny ze sklepu. By załapać się na zerowe oprocentowanie, wystarczy w przeciągu ostatnich dziewięciu miesięcy nie mieć kredytu gotówkowego lub konsolidacyjnego w VeloBanku i udzielić zgód na marketing SMS, telefoniczny oraz elektroniczny banku. RRSO dla klientów, którzy nie spełnią tych warunków, wynosi 17,7%.
Fotka otworzy drogę do kredytu? Nie tylko w sklepie
VeloFotka może być dla przemysłu kredytów ratalnych 0%, zaciąganych bezpośrednio w sklepach, przełomem podobnym do tego, którym jest dla zakupów internetowych BNPL, czyli system „kup teraz, zapłać później”. O ile BNPL zlikwidował – a ściślej: odsunął w czasie – nieprzyjemność płacenia za zakupy internetowe (czyli ten moment, przy którym klienci najczęściej się gubili, napotykali problemy lub porzucali koszyk), o tyle kredyt „na zdjęcie” likwiduje nieprzyjemność stania w kolejce po kredyt ratalny.
Jak wiemy, to trwa, jest stresujące, a dla niektórych nawet wstydliwe. A można wygodniej i prościej. Zamiast czekać, aby złożyć wniosek u doradcy kredytowego, przechodzimy przez zdalny proces w aplikacji. Jest poufny, natychmiastowy i bezpieczny.
Na miejscu szefów od digitalizacji elektromarketów (i innych sieci sklepów, w których miliony klientów robią zakupy) bardzo mocno przyglądałbym się tej innowacji VeloBanku. Sklepy coraz częściej przypominają showroomy i taki sposób zawierania transakcji na kredyt bardzo pasuje do tej nowej ich roli.
Z punktu widzenia VeloBanku to oczywiście technologiczny wodotrysk, który może przyciągnąć do banku więcej klientów. Bank ułatwia realizację pilnej potrzeby, a w zamian otrzymuje klienta, który zarejestrował się w aplikacji i być może w przyszłości założy w banku konto osobiste i przeniesie do niego swoje domowe rachunki. Zwłaszcza, że dla klienta korzyści jest wiele.
Może sfinansować zakupy z dowolnego sklepu: internetowego lub stacjonarnego. Kategorie produktów objętych finansowaniem są szerokie. To nie tylko sprzęt RTV, AGD, elektronika, sprzęt fotograficzny, sport, dom i ogród, ale także zakup usług, instrumentów muzycznych, modnych dodatków, produktów ekologicznych, a nawet płatność za rachunki domowe czy kurs językowy.
Wypłata kredytu na konto odbywa się nawet w kilka minut przelewem natychmiastowym Express Elixir. Również weryfikacja tożsamości osoby starającej się o kredyt ratalny, która nie jest klientem VeloBanku, odbywa się całkowicie online za pomocą logowania do innego banku, mObywatela lub mDowodu.
Czytaj też moje pierwsze spostrzeżenia na temat VeloFotki, gdy dowiedziałem się o tym, że jest szykowana.
—————
ZAPROSZENIE:
Wypróbuj kredyt VeloFotka. Ściągnij aplikację mobilną [ZNAJDZIESZ JĄ POD TYM LINKIEM] i przy najbliższych większych zakupach wypróbuj kredyt „na fotkę”. Jak to wygląda krok po kroku?
- Ściągasz i logujesz się do aplikacji mobilnej VeloBanku.
- Jeśli nie jesteś klientem VeloBanku – wybierasz „Kredyt VeloFotka”. Jeśli jesteś klientem VeloBanku – znajdziesz ją w zakładce „Oferty”.
- Robisz zdjęcie ceny i nazwy produktu albo dodajesz screena z galerii zdjęć z telefonu, na którym te dane są widoczne.
- Przesyłasz zdjęcia (możesz wysłać maksymalnie 10 zdjęć produktów). AI rozpozna każdy produkt i uzupełni jego szczegóły we wniosku kredytowym.
- Sprawdzasz, czy wszystko się zgadza, ustalasz liczbę rat oraz to, czy skorzystasz z karencji spłaty pierwszej raty do 3 miesięcy.
- Jeśli jesteś klientem VeloBanku, zostaniesz zweryfikowany automatycznie, jeżeli jesteś nowym klientem, skorzystasz z mObywatela, e-Dowodu lub logowania do innego banku, by potwierdzić swoją tożsamość.
- Uzupełniasz wymagane pola i otrzymujesz decyzję kredytową. Jeśli będzie pozytywna, zatwierdzasz umowę kredytową kodem SMS.
- W ciągu kilku minut pieniądze trafią na konto wskazane we wniosku.
Zakupy finansowane kredytem VeloFotka można zrobić w każdym sklepie internetowym lub stacjonarnym. Kategorie produktów objętych finansowaniem to sprzęt RTV, AGD, elektronika, sprzęt fotograficzny, ale także zakup usług czy płatność za rachunki domowe. Wypłata kredytu na konto klienta następuje przelewem natychmiastowym Express Elixir.
Nota prawna: Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania (RRSO) wynosi 0%. Kalkulacja została dokonana na dzień 28.05.2024 r. na reprezentatywnym przykładzie. Jeżeli jesteś klientem VeloBank S.A., możesz zawnioskować o kredyt ratalny VeloFotka RRSO 0%, jeśli nie posiadasz lub nie posiadałeś w ciągu ostatnich 9 miesięcy kredytu gotówkowego lub konsolidacyjnego w VeloBanku, udzielisz nam zgód marketingowych tj.: na marketing SMS, telefoniczny Banku i marketing elektroniczny Banku oraz masz zawartą umowę o kanały zdalne. Jeżeli jesteś nowym klientem możesz zawnioskować o kredyt ratalny VeloFotka RRSO 0%, jeżeli udzielisz nam ww. zgód marketingowych, zawrzesz z nami umowę o kanały zdalne oraz w celu potwierdzenia tożsamości udzielisz zgody na weryfikację behawioralną. Podczas wnioskowania o kredyt ratalny możesz skorzystać z karencji w spłacie pierwszej raty od 1 do 3 miesięcy i wówczas warunki kosztowe kredytu ulegną zmianie. W okresie karencji nie spłacasz kapitału ani odsetek. Termin płatności raty kapitałowo-odsetkowej będzie zapisany w umowie. Udzielenie, wysokość i okres kredytu uzależnione są od wyniku badania i oceny Twojej zdolności kredytowej. Szczegóły oferty znajdziesz na velobank.pl.
—————
Niniejszy tekst jest elementem akcji edukacyjnej, którą „Subiektywnie o Finansach” prowadzi wspólnie z VeloBankiem oferującym m.in. kredyt VeloFotka