Pani Adzie zdarzyło się w styczniu nie zapłacić rachunku za prąd. Początkowo bez konsekwencji. Ale gdy już zapomniała o sprawie, konsekwencje przyszły w najmniej spodziewanym momencie. Efekt? Mieszkanie w Gdyni zostało bez prądu, a właścicielka bez przychodów z najmu. Czytelniczka chce 10.000 zł rekompensaty za utracone dochody. Słusznie?
Zgłosiła się do nas czytelniczka, która podzieliła się nieprawdopodobną wręcz historią prosto z Trójmiasta. To teren, który pod względem dostaw i sprzedaży prądu kontroluje gdańska firma Energa, ostatnio wchłonięta przez Orlen. Być może to fuzja odciągnęła uwagę pracowników Energi od spraw zwykłych klientów, bo trudno inaczej wytłumaczyć to, co spotkało panią Adę i jej 22-letnią siostrzenicę. Posłuchajcie.
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
Mała zaległość za prąd i wielkie problemy. Egipskie ciemności w gdyńskim mieszkaniu
Czytelniczka jest właścicielką mieszkania w Gdyni. Na co dzień mieszka w Warszawie, a lokal nad morzem wynajmuje. Zresztą, jak sama przyznaje, z tym wynajmem nie jest już tak teraz różowo, bo przez pandemię zrezygnował ostatnio sumienny i wieloletni lokator.
„Ciężko jest zarządzać nieruchomością na odległość. W styczniu zapomnieliśmy zapłacić rachunek za prąd. Szybko się zorientowaliśmy i niezwłocznie zapłaciliśmy zaległość. Dla pewności odezwaliśmy do Energi zapytać, czy w naszych relacjach wszystko jest okej i dostaliśmy zapewnienie, że firma się nie gniewa oraz że wszystko jest już uregulowane”
Prąd faktycznie płynął, pani Ada zapomniała o sprawie, ale w czerwcu w gdyńskim mieszkaniu nastały egipskie ciemności. Prądu nie było, był za to lokator. A w XXI wieku trudno zarabiać na mieszkaniu, w którym nie ma prądu.
Firmą, która z urzędu sprzedaje jej prąd, jest Energa Obrót. Firma, która dostarcza go po kablu i jest właścicielem licznika – to Energa Operator. Obydwie należą do tej samej Grupy Energa, kontrolowanej przez Skarb Państwa, tfu, ostatnio już przez państwową grupę Orlen. Pani Ada wykonała serię telefonów do obydwu firm, ale nikt nic nie potrafił powiedzieć, dlaczego prądu nie ma. I co zrobić, żeby był z powrotem.
„Chodziliśmy od Annasza do Kajfasza. W słuchawce słyszę: „nie, zaległości chyba nie ma, proszę jeszcze zadzwonić do Obrotu”. „Nie u nas nic nie ma, ale może u Operatora coś jest”. „Tak, może w panelu klienta nic nie być, ale może gdzie indziej jest jakieś zadłużenie którego nie widać”. I tak w kółko”
Takie sprzeczne komunikaty płynęły do ucha pani Ady. Jest to o tyle dziwne, że Energa już wiele lat temu, wprowadziła kilka najnowocześniejszych w Polsce komputerowych systemów do rozliczeń z klientami. Firma też jest pionierem we wdrażaniu tzw. inteligentnych liczników, które mierzą pobór prądu na żywo i przesyłają informację do centrali, bez udziału inkasenta. I faktycznie, jak relacjonuje czytelniczka, na infolinii dostawała informacje, że „licznik jest aktywny, coś się wyświetla, jednak nie ma prądu”.
Czytaj też: Koronawirus i spekulanci. Będą kary za wzrost cen i urzędowe marże? Ten pomysł ma aż pięć pułapek
Prądu ciągle nie ma, są za to rebusy na infolinii
Na tym etapie ustalenie, dlaczego nie ma prądu zeszło na drugi plan. Priorytetem dla pani Ady było wznowienie dostaw – skoro rachunek jest opłacony.
„Uzyskaliśmy informację, że jeśli chodzi o kwestię wznowienia dostaw i obsługę licznika, to powinniśmy się kontaktować z Energą Operator. Dostaliśmy zapewnienie, że Operator zgłosi do Obrotu, że po ich stronie wszystko jest uregulowane i proszą o weryfikację sprawy. Ale konsultant Operatora nie chciał nas obsłużyć pytając z kim jest podpisana umowa. Mówimy: „z Energą” , ale odpowiedź nie była satysfakcjonująca. Trzeba było podać czy Operator, czy Obrót. Czy „Energa kot”, czy „Energa pies”. Albo pies czyli kot. My siedzimy w Warszawie, umowy są w Gdyni, a Pani na infolinii bawi się w rebusy!”
Po kolejnych dniach oczekiwania na pomoc, miarka się przebrała i czytelniczka wzywa prywatnego elektryka. Diagnoza: „to nie kwestia odcięcia prądu za rachunki. To kwestia zepsutego licznika”. I wzywa pogotowie energetyczne. Ekipa zjawia się na miejscu błyskawicznie i rwie się do pomocy, ale gdy okazuje się w czym rzecz, wymiękają: „my nie jesteśmy od liczników. My nie mamy od tego komputera. A tak w ogóle, to trzeba było płacić rachunki”. 11 lipca sytuacja się powtarza: ekipa znów jest wzywana na miejsce i odjeżdża z niczym. 16 lipca pojawiło się światełko w tunelu.
„Zadzwonił pan z Energi. Ale okazało się, że nie dzwoni w sprawie prądu, tylko usuniętych z licznika plomb i że wyśle ekipę, która plomby założy. I że w sprawie wznowienia dostaw energii to on nic nie wie”
Słysząc tę historię można wyjść z siebie i stanąć obok. Ale zbliżamy się do pomyślnego finału. Mąż pani Ady znów dzwoni do Energi (stracił już rachubę czy to Operatora, czy Obrotu) i w końcu jakiś łaskawy pracownik infolinii pochylił się nad niedolą klienta i wysłał elektryka. Specjalista naprawił usterkę w dosłownie trzy minuty. „Dziwię się, że nikt tego wcześnie państwu nie naprawił” – dodał na odchodne.
Przyznacie, że jest materiał na nową, kasową komedię – jak tylko widzowie wrócą do kin. Ale pani Adzie wcale nie jest do śmiechu. Od 1 czerwca do 13 lipca w mieszkaniu nie było prądu. Mieszkanie pierwotnie było przeznaczone na wakacyjny wynajem, ale bez prądu chętnych raczej by nie znalazło.
Czytaj też: Sprawdź czy nie przepłacasz za prąd. Oni „przeczesali” wszystkie oferty i pokazali różnice cen
10.000 zł rekompensat za brak prądu? Czytelniczka gra ostro
Czytelniczka postanowiła, że tak tego nie zostawi i wysmarowała w lipcu reklamację z całkiem konkretnymi roszczeniami, m.in.
- rekompensaty utraty zarobku związanego z brakiem możliwości wynajmu mieszkania – 4.500 zł
- rekompensaty z powodu braku podjęcia natychmiastowego działania po zgłoszeniu przerwy w dostawie prądu – reakcja trwała 1,5 miesiąca – 5.000 zł.
- ustawowych bonifikat za przerwę w dostawie prądu, która trwa ponad 2 miesiące. (bonifikaty nie są duże – w zależności od zużycia kilka złotych za dzień jeśli przerwa trwa dłużej niż 24 godziny).
- przeprosin
Niestety, minął miesiąc, a nikt się tą sprawą nie zainteresował. Wiadomo, że Energa reklamację dostała, bo BOK nawet odpisał, że „sprawa została przekazana do komórki merytorycznej i jest weryfikowana. Ze względu na konieczność dokładnego wyjaśnienia, ostateczna odpowiedź zostanie udzielona po uzyskaniu wszystkich niezbędnych wyjaśnień”. Ale to było 27 lipca, od tamtej pory zapadła głucha cisza. Przerwał ją mail pani Ady do naszej redakcji 23 sierpnia. Ale to już jest krzyk rozpaczy. Pani Ada (chyba) nie liczy już na pieniądze. Liczy, że ktokolwiek zainteresuje się jej sprawą.
Być może teraz wkrótce okaże się co do powiedzenia w sprawie ma trójmiejska firma. Niestety, do czasu publikacji nie dostaliśmy żadnej wiadomości. Może tam też komuś odcięło prąd?
_________________
POSŁUCHAJ PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”
W najnowszym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” rozmawiamy o zdziwieniu klientów tym, jak bardzo banki zakręciły kurek z kredytami (jak to jest, że klient, który miał jeszcze pół roku temu możliwość wzięcia 100.000 zł, dziś nie może pożyczyć nawet 1.000 zł) i jak się w takiej sytuacji zachować. Sprawdzamy czy da się jeszcze sensownie zarobić na lokacie bankowej, zastanawiamy się co ukrywają przed nami telekomy oraz dlaczego bankomaty wypłacają nam coraz częściej wyłącznie „grube” banknoty. No i martwimy się losem największej polskiej sieci restauracji, która z powodu pandemii jest zagrożona bankructwem. Zapraszamy do posłuchania!
Rozpiska tematów:
01:02 – Dlaczego banki zakręciły kurek z kredytami i dlaczego nie mówią nam, dlaczego odprawiły nas z kwitkiem?
12:41 – Czy da się jeszcze sensownie zarobić na lokacie?
20:38 – Kto zjadł gigabajty danych i dlaczego telekom w tej sprawie chowa głowę w piasek?
25:41 – Już raz prawie zbankrutowali. Czy to może się powtórzyć? Jaka przyszłość stoi przed siecią restauracji Sphinx?
36:12 – Dlaczego bankomaty wydają tylko banknoty o wysokich nominałach?
Aby odsłuchać podcast kliknij tutaj, albo na baner poniżej:
źródło zdjęcia: pixaBay