8 marca 2020

Najlepszy prezent dla pań na Dzień Kobiet i nie tylko? Może… ujawnienie płac w firmach? Ile wynosi luka między pensjami kobiet i facetów?

Najlepszy prezent dla pań na Dzień Kobiet i nie tylko? Może… ujawnienie płac w firmach? Ile wynosi luka między pensjami kobiet i facetów?

Dziś Międzynarodowy Dzień Kobiet. Czego można z tej okazji życzyć? Zdrowia, szczęścia i pomyślności? W tym roku na Dzień Kobiet płyną zupełnie nowe życzenia – zrównania płac kobiet i mężczyzn. O tym, że to nie tylko czcze gadanie, świadczy pomysł ustawy, która obliguje pracodawców do ujawniania różnic płacowych

Do Sejmu wkrótce trafi ustawa, która zobowiązuje pracodawców do monitoringu i corocznego raportowania do Ministerstwa Pracy różnic w poziomie płac kobiet i mężczyzn. Czy takie przepisy są potrzebne? Czy trzeba uchwalać nową ustawę, żeby walczyć z nierównościami? A może żadnych nierówności nie ma? A może to pierwszy krok na drodze do ujawnienia płac w Polsce?

Zobacz również:

Czytaj też: Cztery życzenia na Dzień Kobiet. Ich spełnienie jest konieczne, by żyło się lepiej. Wszystkim

Czytaj też: Utrapienia polskiego pracownika. Mało zarabia, bo inkasuje tylko połowę tego, co wypracuje. A potem rząd zabiera mu 30% z wypłaty. To zło?

Dzień Kobiety, czyli jest pomysł na miękkie dojście do jawności płac

Konfederacja pracodawców Lewiatan poinformowała właśnie, że Stowarzyszenie Kongres Kobiet przygotowało projekt ustawy w sprawie ograniczania różnicy w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn. Jej wprowadzenie nie rozwiązałoby od razu problemu luki płacowej, ale byłoby miłym prezentem na Dzień Kobiet. Tym bardziej, że propozycje są łagodne, to raczej metoda marchewki, a nie kija. Nikt nikogo nie zamierza biczować – przynajmniej w pierwszej fazie działania ustawy.

Według proponowanego pomysłu wszyscy pracodawcy zatrudniający ponad 20 pracowników mieliby obowiązek monitoringu i corocznego informowania  resortu rodziny o procentowej różnicy w poziomie płac kobiet i mężczyzn. Gdyby okazało się, że różnice są duże,  pracodawca musiałby podjąć „działania naprawcze”.

Lewiatan proponuje, by ewentualne vacatio legis było na tyle długie, żeby firmy zdołały wyrównać różnice płacowe, zanim zaczną publikować dane: duże firmy zatrudniające powyżej 500 pracowników miałyby taki obowiązek od 2023 r., a najmniejsze od 2025 r.

Myślę, że nikomu korona z głowy by nie spadła gdyby pensje ujawniono i wyrównano – Kto wie, może to początek drogi do jawności płac w Polsce? Na razie jesteśmy w gronie 15 krajów UE, które nie podjęły żadnych działań w tej materii.

Czytaj też: Lista płac NBP, czyli sprawdzamy jak długo trzeba podyrektorować, żeby do końca życia nie musieć już nigdzie pracować. Jest nieźle!

Dzień Kobiet jak święto kiepskiej płacy?

Pomysł na obowiązek raportowania różnic wziął się oczywiście z tego, że kobiety zarabiają w Polsce mniej, niż mężczyźni. Ale co to w ogóle oznacza?

Wiadomo, że ogół kobiet w gospodarce będzie zarabiać mniej niż ogół mężczyzn, bo wiele kobiet pracuje jako pielęgniarki, nauczycielki, a rzadziej jako kierowniczki i prezeski. Te dwa pierwsze zawody, czyli pielęgniarze, pielęgniarki i nauczyciele, nauczycielki wciąż są licho wynagradzane.

Warto pamiętać, że same tylko niskie płace w niektórych, bardzo sfeminizowanych zawodach to jeszcze nie jest dowód na nierówności płacowe. Nierówności byłyby wtedy, gdyby pielęgniarka zarabiała mniej niż pielęgniarz z podobnym doświadczeniem w tym samym szpitalu i na tym samym oddziale. Czy tak jest naprawdę?

Badania nierówności płacowych nie są łatwe, bo żaden pracodawca przy zdrowych zmysłach nie powie, że pan Wiktor zarabia u niego więcej niż Wiktoria – oficjalnie dyskryminacja ze względu na płeć jest zabroniona. Mimo to jest kilka instytucji, które podjęły się trudu zbadania nierówności płacowych.

Weźmy dane Eurostatu. W nich Polska nie wygląda tak źle – w 2018 r. luka płacowa wynosiła u nas 8%, znacznie poniżej unijnej średniej wynoszącej 14,8%. Największe nierówności są w Estonii, Niemczech i Czechach, a najmniejsze w Rumunii, Luksemburgu i we Włoszech. W sumie mamy mniejsze powody do wstydu, niż wiele innych krajów.  Ale czy rzeczywiście?

Dane Eurostatu wymagają komentarza. Po pierwsze, to dane nieskorygowane, czyli w dużym uproszczeniu obejmujące ogół pracowników bez względu na to jakie prace wykonują i w jakich zawodach. To dowód na to, że ogół facetów, których niewielu zostaje polonistami, czy pielęgniarzami. zarabia więcej od kobiet. Wartość takiego porównania jest wątpliwa. Dlatego – i to jest punkt drugi – trzeba się przyjrzeć poszczególnym branżom.

Największa luka płacowa jest w zawodach… finansowych. W Polsce to aż 30%! To poniekąd również efekt tego, że mniej jest kobiet na kierowniczych stanowiskach. Większe nierówności są w Wielkiej Brytanii (34%), Islandii (35,8%), Czechach (39%), czy Estonii (34%).

Dwucyfrowa różnice w zarobach kobiet i mężczyzn w Polsce są w zasadzie w każdej z dziewięciu kategorii zawodowych (szczegółowa tabelka tutaj) z wyjątkiem usług publicznych (praca w urzędach) i… rynku nieruchomości. Być może kobiety są lepszymi agentkami nieruchomości?

Czytaj też: Biedronka ogłosiła duże podwyżki pensji. Ile zarobi kasjer? I niechlubna lista zawodów, w których pensje nie są „biedronkowe”

Czytaj też: Młoda Lewica, czyli Zandberg i Biedroń. Jak wyglądałaby Polska, gdyby to oni mogli nam ją urządzić? Zajrzałem im do programu i…

Ile naprawdę wynosi luka płacowa między kobietami i mężczyznami?

Dane skorygowane na temat luki płacowej opracował w 2015 r. Instytut Badań Strukturalnych – to założona w 2006 r.  niezależna i apolityczna fundacja naukowa ciesząca się dużą renomą.

IBS starał się zbadać skorygowaną lukę płacową, czyli taką, która nie wynika z różnic wydajności – czyli uwzględniająca sytuację, że kobieta, która pracuje mniej wydajnie, niż mężczyzna, będzie zarabiać mniej. Albo, że mniej wydajny mężczyzna będzie miał niższą pensję. Jeśli różnicy płac nie można powiązać nie tylko z zatrudnieniem w poszczególnych zawodów, ale nawet z produktywnością, możemy mówić o dyskryminacji.

Jak zmierzyć tę różnicę? Naukowcy mają swoje sposoby. Np. „testuje” się pracodawców wysyłając im identyczne CV kandydatów kobiety i mężczyzny i sprawdza się, na które ogłoszenie odpowie rekruter i jakie warunki zaproponuje. Innym sposobem jest „bezwarunkowa dekompozycja kwantylowa”.

Przeprowadzone w Polsce badania na temat skorygowanej luki płacowej wykazały, że różnica w płacach rośnie, gdy uwzględni się fakt, iż kobiety w Polsce częściej są lepiej wykształcone i pracują w branżach o względnie wyższej wydajności. Po skorygowaniu o te i inne czynniki, przeciętna luka w zależności od zastosowanej metody szacowana jest na 16-24%!

Czytaj też: Urlopu tyle ile chcesz, konsjerż w pakiecie socjalnym, pensja nawet po śmierci. Botoks i piwo za friko. Przegląd najlepszych bonusów pracowniczych

Czytaj też: Ile lat (w) pracy dzieli nas od niemieckiego dobrobytu? Niektórzy będą zaskoczeni. Ale jest kilka pomysłów co zrobić, by nie było aż tak źle

Oznacza to, że „realna” różnica płac jest w Polsce baaaardzo wysoka. O ile budżetówka mniej więcej równo dzieli „biedę” (jest tam duży odsetek osób z pensją minimalną), o tyle w przedsiębiorstwach prywatnych, których udział w zatrudnieniu jest największy, różnica płac plasuje się znacząco powyżej średniej dla UE, a także wysoko na tle krajów regionu. A poza tym, jak wynika z badań IBS, nierówność płac widoczna jest także w elastycznych składnikach wynagrodzeń. Choć kobiety otrzymują premie i nagrody częściej, niż mężczyźni, są one znacznie niższe.

Naukowcy podsumowują, że luka jest na tyle wysoka, że otwiera się pole do interwencji państwa, które powinno zrobić porządek z płacami – głównie w małych firmach, z dala od dużych miast. Podoba się Wam taki pomysł? A może macie inny pogląd na różnice płac Polaków i Polek? Piszcie w komentarzach!

źródło zdjęcia:PixaBay

Subscribe
Powiadom o
17 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Laissez-faire
4 lat temu

NIE – ingerencji w wolny rynek

Adam
4 lat temu
Reply to  Laissez-faire

Wolny rynek wymaga regulacji, inaczej mamy monopole i dyskryminację. Wolny rynek nie jest lekiem na wszystko.

Marek
4 lat temu
Reply to  Adam

Monopole i dyskryminacja są właśnie efektem regulacji.

Mateusz
4 lat temu
Reply to  Marek

Ktoś bardzo Pana okłamał. Tzw. wolny rynek to jest taka puszka Pandory, której konsekwencje, po otworzeniu się, rozleją się na wszystkich. Jak najbardziej TAK dla regulacji.

Bartek
4 lat temu
Reply to  Adam

Wolny rynek to hasło coś jak demokracja, liberalizm, anarchia.
Warto przypomnieć że autor tego hasła pracował dla regulatora ;-).

Jasio
4 lat temu
Reply to  Adam

Jeżeli mamy monopol, to o funkcjonowaniu rynku decyduje postępowanie podmiotu dominującego, a nie gra sił rynkowych. Ergo, z definicji nie jest to rynek „wolny”.

Bozena
4 lat temu

Biorąc pod uwagę, że na wysokość płacy wpływa wiele czynników, również zewnętrznych, rzetelne porównanie nie jest proste i diabeł tkwi w szczegółach. Wrzucenie do jednego worka wynagrodzenia kobiety z Warszawy i mężczyzny z małego miasteczka w regionach o małym rynku pracy, nie da wyników obrazujących skalę zjawiska. Dlatego w badaniach trzeba się pokusić o analizę w różnych płaszczyznach: regiony, zawody, stanowiska itd. Zaczynając od skali mikro, najlepiej mogą to pokazywać analizy dotyczące jednej dużej firmy i porównanie średniej / mediany płacy na tych samych stanowiskach w zależności od płci. Tylko ilość pracowników musi być reprezentatywna. Sądzę, że jednak firmy niechętnie… Czytaj więcej »

Bartek
4 lat temu
Reply to  Bozena

Szczerze pracownik to z jednej strony kapital a z drugiej koszty. Jeśli jesteś fachowcem to płeć będzie najmniej istotnym elemntem i nie bedzie możliwości przyciecia na wynagrodzeniu. Jeśli jesteś jednym z wielu to płeć może być jakimś kryterium do optymalizacji kosztów zatrudnienia. Tak samo dobrym jak wykształcenie czy wiek. Taki po prostu jest świat. Tolerancja jest czymś tak samo subiektywnym jak wolny rynek.

zenek
4 lat temu

w hr 95% to panie, o pensji na rozmowie rozmawiałem głównie z tymi paniami, jeżeli widzą jakąś przepaść to przy podpisywaniu umowę o pracę niech zaproponują więcej paniom

EKD
4 lat temu
Reply to  zenek

Tak – bo to właśnie panie z hr decydują ile kto zarobi. A nie ich szefowie panowie.

Sławek
4 lat temu

Bajki o żelaznym wilku. Dajcie mi te dane i zinterpretuje je wnioskiem o dyskryminacji
płacowej mężczyzn. Jestem stomatologiem, niezależnie od płci jesteśmy na takim samym „procencie”. To są teorie spiskowe. W HR-ach pracują głównie kobiety. Gdyby to była prawda znalazłaby się już dawno jakaś dobra dusza która zamiast do Instytutu Filozofii trafiłaby do kadr w Siemensie i opublikowała by w histerycznym tonie w Piśmie Zadra ten wewnętrzny dokument, ten korporacyjny tajny Spisek Mędrców Syjonu, nakazujący obniżać wynagrodzenie kobietom o 23%. Ziew.

EKD
4 lat temu
Reply to  Sławek

A ilu mężczyzn na stanowisku pomoc dentystyczna pana obsługuje? Zero. Ziew.

Sławek
4 lat temu
Reply to  EKD

A jaki to ma związek? Jeśli ktoś nie ma fobii na punkcie płci, nie dzieli sobie kolegów z pracy na grupy według zewnętrznych cech utożsamianych z płciami binarnymi. Skąd ja mam wiedzieć czy Ania jest kobietą?

Marek
4 lat temu

Kobietom płaci się dokładnie tyle samo co mężczyznom, czyli 100% ich wartości rynkowej. Płace nie są równe na podobnych stanowiskach nie ze względu na płeć ale ze względu na wartość jaką wnosi osoba obejmująca takie stanowisko. CO więcej takie różnice nie występują tylko pomiędzy płciami ale również w ramach jednej płci, wieku itd….

Bartek
4 lat temu
Reply to  Marek

Chyba mówisz o modelowym środowisku ;-).
W przypadku korpo golenie zaczyna się i kończy na rekru. W 80 procentach na twoje wynagrodzenie wpływa rekrutacja. Dalej może być już tylko lepiej.

Jasio
4 lat temu

Prawdę mówiąc, czegoś tu nie rozumiem.

Albo przedsiębiorcy są kompletnymi idiotami, skoro zatrudniają droższych pracowników mając dostępnych pracowników tańszych, albo tym badaniom statystycznym umykają jakieś istotne czynniki wpływające na zróżnicowanie płac. Ale w takim wypadku interwencja państwa i wyrównywanie efektów byłoby tylko antyrynkową akcją polityczną działającą na szkodę zarówno pracodawców, jak i pracowników.

Mariano
4 lat temu
Reply to  Jasio

Mądrego zawsze miło posłuchać. Dokładnie to stwierdzają autorzy badania IBS w swoim raporcie: 18-20 % to ta część różnic w płacach kobiet i mężczyzn, która nie daje się uzasadnić obserwowalnymi różnicami w obserwowanych przez nich charakterystykach – czyli logicznie rozumując daje się uzasadnić płcią LUB różnicami parametrów nieobserwowanych, czyli właściwie wszystkich oprócz tych, które można bezpośrednio odczytać ze sprawozdań dla GUS (wiek, wykształcenie, branża, typ i wielkość przedsiębiorstwa i kilka innych). Na przykład w tym modelu technik X z platformy wiertniczej i osoba Y od urlopów w dziale kadr kopalni „powinni” zarabiać tyle samo, bo mają np. po 40 lat,… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu