Donald Trump, który prowadzi w sondażowym wyścigu do Białego Domu, ogłosił, że jeśli Europa nie będzie wydawać więcej pieniędzy na swoją obronność, to on sam będzie zachęcał, żeby Putin „zrobił z nią to, co chce”. Czy to oznacza przyzwolenie jednego z najważniejszych światowych polityków na III Wojnę Światową i agresję Putina? Zapewne nie, ale założę się, że w niektórych polskich domach zagościł niepokój. Jak przygotować pieniądze na scenariusz, w którym Trump zostanie prezydentem USA i nadal będzie wygadywał takie rzeczy?
Ameryka jest największym globalnym sprzedawcą broni. A Donald Trump to biznesmen, który ma we krwi gierki marketingowe mające napędzić popyt na swój produkt. I to niezależnie od tego, co aktualnie tym produktem jest. Jeśli handluje nieruchomościami, to stosuje szantaż i zastraszanie dotyczące nieruchomości, a jeśli akurat jest politykiem, to przeistacza się w handlarza bronią i poczuciem bezpieczeństwa.
- Gdzie schować pieniądze, żeby były naprawdę bezpieczne? Szukamy najbezpieczniejszych jurysdykcji w Europie. Nie tylko państwa neutralne [POWERED BY SAXO]
- Stopy procentowe w Polsce spadną, ale (nie) wiadomo, czy w tym roku. Jakie lokaty wybierać na krótko, a jakie na długo? Zmienny procent kontra stały procent
- PIT za ubiegły rok złożony? Ulga na oszczędzanie odliczona? Inwestycją buja niewąsko? O nowych wpłatach do IKZE pomyśl teraz. Oto cztery powody [POWERED BY UNIQA TFI]
Donald Trump: „Nie płacicie, to niech zrobią z wami, co chcą”
Już kiedyś Donald Trump chwalił się, że polscy politycy obiecali mu, że będą płacić miliardy dolarów rocznie za „ochronę” w postaci baz amerykańskich żołnierzy na terenie kraju. Teraz Donald Trump marzy o tym, by zadłużona po uszy Ameryka pobierała pieniądze od każdego, któremu „udziela ochrony” oraz żeby chroniła tylko tych, którzy kupują od niej broń. Takie typowe podejście biznesowe.
Czytaj więcej o tym: Historia lubi się powtarzać. Sześć lat temu Trump mówił mniej więcej to, co teraz – a mówił to konkretnie do nas – a ja liczyłem, że składka na „Camp Trump Security Services” wyniesie 30 zł miesięcznie na głowę. Teraz pewnie będzie drożej już niż za Netflix (zwłaszcza że Netflix też podrożeje).
Na Stany Zjednoczone przypada 40% całego światowego eksportu broni w latach 2018–2022, co daje wzrost o 7% w porównaniu z latami 2013–2017. Pomyślcie, jaka to by była katastrofa dla USA, gdyby nagle na świecie zapanował pokój. Stany Zjednoczone były najważniejszym dostawcą broni m.in. do Arabii Saudyjskiej, Australii i Japonii. Z kolei Ukraina w ciągu kilku miesięcy 2022 r. stała się trzecim co do wielkości światowym importerem broni. W całym okresie 2018-2022 zajmowała 14. miejsce w tym rankingu.

„Nie płaciliście? Zalegacie z płatnościami? Gdyby tak się stało, nie tylko bym was nie obronił, ale wręcz zachęcałbym ich, żeby – do jasnej cholery – zrobili z wami, co tylko chcą” – powiedział Trump w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu. Nie do końca wiadomo, kogo Trump ma na myśli, odpowiadając „ich”, ale z kontekstu wynika, że chodzi o Rosję oraz Putina. Bo miała to być jego odpowiedź na pytanie jednego z szefów państw, który chciał wiedzieć, czy Trump obroni jego kraj przed Rosją.
Bez dwóch zdań Europa Zachodnia wydaje na zbrojenia dużo mniej pieniędzy niż USA. PAP Biznes przypomniał właśnie infografikę, na której pokazuje wydatki obronne różnych krajów. Może więc wypowiedź Trumpa ma być po prostu kolejnym motywatorem, by Europa przestała się chować za plecami sojusznika i sama zadbała o swoje bezpieczeństwo.

Być może wtedy, gdy Donald Trump zostałby prezydentem USA (o ile nim zostanie), to zaprzestałby mówienia rzeczy, które niepotrzebnie trzęsą całym światem i po których Putin otwiera szampana. W interesie USA z pewnością nie leży wzmocnienie Rosji poprzez kolejne zdobycze terytorialne. Bo Rosja to – obok Iranu oraz Korei Północnej – główny sojusznik Chin. A to z Chinami Ameryka stoczy śmiertelny bój o dominację na świecie. W tym boju Europa ma być sojusznikiem USA, a nie terenem pod okupacją Rosji.
Czytaj też w Homodigital: Cyberwojna – Izrael, Palestyna, Iran i cyfrowe rozgrywki wielkich mocarstw
Pięć finansowych rad dla tych, którzy boją się Trumpa
Co oznacza gadanie Trumpa dla naszych oszczędności i portfeli inwestycyjnych? Z całą pewnością warto być przygotowanym na to, że ten nieobliczalny typ zechce wprowadzić swoje groźby w życie, przynajmniej częściowo. Zażąda od Europy zbrojeń, być może zagrozi wycofaniem wojsk z naszego kontynentu (czym rozochoci Putina do różnych prowokacji) i niewykluczone, że wróci do wojny handlowej z Chinami (to już zapowiedział, ale będzie mu trudno zrealizować te groźby w całości, bo Ameryka jest uzależniona od handlu z Chinami).
To może „rozregulować” świat finansów, a więc zwiększyć nieprzewidywalność i wahliwość. I na to chyba warto przygotowywać swoje oszczędności, widząc scenariusz zwycięstwa Trumpa w amerykańskich wyborach. O jakich ruchach w portfelu warto myśleć?
1. Zwiększenie płynności w portfelu (uwaga na nieruchomości). Na czasy nieobliczalnych przywódców portfel inwestycyjny musi być bardziej „manewrowalny”. A więc nie może być przeważony inwestycjami o niskiej płynności, takimi jak nieruchomości. Co prawda polski rynek nieruchomości właśnie został uznany przez inwestorów za jeden z najbardziej przyszłościowych (tutaj wyniki ankiety CBRE na ten temat), ale tam głosowali posiadacze nieruchomości we wszystkich częściach świata. Dla nich Polska będzie stanowiła góra 5% inwestycji.
W moim portfelu w najbliższym czasie nieruchomości nie będą przekraczały 15-20% udziału. Co prawda długoterminowo wierzę w tę klasę aktywów, ale też pamiętam, że kryzysy związane z obawami wojennymi z reguły nie wpływają dobrze na wartość nieruchomości znajdujących się w okolicy. O ile nie wydaje mi się, by ewentualne obawy przed rozszerzeniem wojny lub rosyjskie prowokacje mogły dotknąć wycen nieruchomości w Londynie lub Madrycie, to w Polsce już jestem to sobie w stanie wyobrazić (zwłaszcza gdy już na całego zaczną się dyskusje o tym, jaką moc ma art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, tzn. na ile możemy się spodziewać „w razie czego” wsparcia innych państw NATO).
2. Dywersyfikacja walutowa. Wzrost awersji do ryzyka w świecie finansów, który jest zwykle efektem ubocznym niezbyt mądrych występów polityków, często objawia się odpływem pieniędzy do tzw. „bezpiecznych przystani”, a więc do obligacji amerykańskich, szwajcarskich banków i japońskich papierów dłużnych. Dzieje się to zwykle kosztem tzw. rynków wschodzących, do których zalicza się Polska.
Wzrost niepewności co do trwałości sojuszu amerykańsko-europejskiego oznaczać może osłabienie złotego i niższą wycenę polskich akcji oraz wyższe oprocentowanie obligacji. Część portfela inwestycyjnego powinna być w „niepolskich” aktywach, denominowanych w „twardych” walutach. A jaka część? To zależy od tego, ile pesymizmu mamy w sercach. W moim przypadku jest to wciąż mniejszość.
Czytaj więcej o tym: Co się dzieje z frankiem szwajcarskim? Idzie pod prąd, umacnia się do rekordowych poziomów w historii. Warto inwestować we franka czy… się go pozbywać?
Czytaj też o oprocentowaniu walut obcych: Platformy inwestycyjne zaczęły licytować się oprocentowaniem pieniędzy. XTB zapłaci nawet 5% odsetek za dolary leżące na rachunku. A gdzie haczyk?
3. Posiadanie aktywów „antykryzysowych’. Gdyby wzrosła niestabilność na świecie, to zapewne zyskiwałyby na tym waluty krajów uznawanych za „bezpieczne przystanie” (np. frank szwajcarski), jak również złoto, które jest uznawane za „polisę od końca świata”. Już dziś wycena złota na rynku jest zaskakująco wysoka, biorąc pod uwagę wysoką rentowność obligacji i wysokie notowania akcji. Gdyby Ameryka miała zacząć bujać globalnymi nastrojami, to zapewne większe byłoby zainteresowanie wszystkimi aktywami alternatywnymi.
Czytaj więcej o tym: Złoto jako „ubezpieczenie od końca świata”? Nie tylko. Sprawdzam, jak złoto się sprawdza w kryzysowych momentach na rynku. Bo kryzysów ci u nas dostatek
4. Większy udział aktywów dolarowych. Nie da się ukryć, że Ameryka dziś jest bezpieczniejszym miejscem na Ziemi niż Europa. I tak będzie, dopóki nie rozpocznie się konfrontacja USA z Chinami. Ameryka realizuje dziś swój interes poprzez osłabianie Rosji (wspierając Ukrainę) i w zasadzie zarabia na tym – Europa musi kupować amerykańską broń, amerykańskie surowce, a poczucie bezpieczeństwa Europejczyków w coraz większym stopniu jest oparte o amerykańskie gwarancje (które Donald Trump wkrótce będzie chciał wycenić w pieniądzu).
Dopóki wojna w Ukrainie będzie najpoważniejszym konfliktem na świecie, ale jednocześnie nie wyrwie się spod kontroli, to amerykańska waluta oraz akcje amerykańskich spółek będą pożądanymi inwestycjami, bo względnie bezpiecznymi (business as usual). Oczywiście do czasu – przynajmniej w przypadku akcji – bo jeśli nastąpi destabilizacja, która np. utrudni sprzedaż amerykańskich towarów do Europy i Azji, to krach będzie na wszystkich giełdach akcji, nie tylko amerykańskich. A jeśli dojdzie do konfliktu Ameryki z Chinami, to nie ręczę za dolara. Dlatego… patrz punkt 2.
Czytaj też: Jak zbudować plan inwestycyjny oparty na ETF-ach i inwestować globalnie za pomocą aplikacji w smartfonie?
5. Dywersyfikacja geograficzna oszczędności. Tę część oszczędności, którą trzymamy w bankach, warto zapewne rozproszyć na kilka miejsc na świecie. Nie jest to łatwe, bo banki niechętnie obsługują tzw. nierezydentów, czyli osoby zamieszkujące i prowadzące swoje sprawy w innych krajach, ale takie oferty już w „Subiektywnie o Finansach” przedstawialiśmy i zapewne jeszcze będziemy to robili. Część oszczędności (choćby niewielką, bo jednak nie spodziewamy się końca świata) warto mieć w innym miejscu niż Polska.
Czytaj więcej o tym: Jak przechowywać, oszczędzać i inwestować pieniądze w bezpiecznych miejscach na świecie? Dywersyfikacja geograficzna: pierwsze kroki
A jeśli końca świata nie będzie, a Donald Trump się uspokoi?
Bardziej prawdopodobny jest jednak scenariusz, w którym słowa Trumpa nie mają większego znaczenia w dłuższej perspektywie. Europa będzie się dalej zbroić (mobilizowana co jakiś czas przez amerykańskich oficjeli), sojusz NATO będzie się trzymał (a w jego ramach sztama Europy i USA), wojna w Ukrainie będzie „przymrożona” (bez ryzyka, że Rosja będzie w stanie powiększyć zdobycze), ryzyko recesji spadnie, a inflacja będzie umiarkowana.
Chiny nie będą chciały drażnić Ameryki, wojna na Bliskim Wschodzie się nie rozszerzy i nie wywoła inflacji „logistycznej”. Globalne ceny żywności i ropy naftowej będą szły w górę, ale leniwie. Jeśli ten scenariusz się zrealizuje, to Polska będzie jednym z szybciej rosnących krajów w Europie. Złoty powinien być dość silny, pieniądze z Unii Europejskiej będą przetwarzane na inwestycje, ceny nieruchomości będą rosły, rząd będzie wypłacał relatywnie wysokie odsetki od obligacji.
W takiej sytuacji inwestycje w obce waluty, w złoto oraz we wszystkie „kryzysowe” aktywa mogą być niezbyt opłacalne. Wiele oczywiście zależy od inflacji w Polsce, która – jeśli będzie zbyt wysoka na tle innych krajów – może uderzyć w gospodarkę i spowodować mniejsze zainteresowanie światowego kapitału polskim złotym, obligacjami, akcjami i nieruchomościami. Trzeba jednak pamiętać, że jesteśmy jak łódka na morzu globalnych trendów – jeśli przyjdzie większa awersja do ryzyka, to odpływ kapitału z Polski nastąpi niezależnie od tego, czy nań zasłużyliśmy czy nie.
Czytaj też wojenny FAQ finansowy: Przeraża cię wojna? Zastanawiasz się, czy zamienić oszczędności w banku na gotówkę? I czy kupić w kantorze euro albo dolary? „Wojenny” FAQ finansowy
Czytaj też poradę psychologa: Wojna coraz bliżej Polski. Jak walczyć z lękiem, który skłania nas do paniki finansowej?
Czytaj też o ubezpieczeniach w warunkach wojny: Czy w czasie wojny zadziała ubezpieczenie mieszkania? A polisa samochodowa? A polisa na życie? I kiedy według ubezpieczyciela zaczyna się „wojna”?
Czytaj też o dostępie do inwestycji w czasie wojny: Agresja Rosji rozbudza wyobraźnię. „Co z dostępem do pieniędzy w czasie wojny? W banku, u maklera, w funduszu, ETF-ach?” – pytacie
————
MACIEJ SAMCIK POLECA:
>>> Prosto i tanio inwestuję oszczędności na emeryturę w funduszach TFI UNIQA. W ramach programu „Tanie oszczędzanie” można kupić fundusze inwestujące na całym świecie bez opłat dystrybucyjnych. Opłata za zarządzanie wynosi – dla niektórych funduszy w ramach „Taniego oszczędzania” – 0,5% w skali roku. Żeby założyć konto „Tanie oszczędzanie” i zacząć inwestować pieniądze przez internet, kliknij ten link.
>>> Sztabki złota kupuję wygodnie „po kawałku” na GOLDSAVER.PL. W tym sklepie internetowym (należącym do renomowanego sprzedawcy złota, firmy Goldenmark) każdy może kupić sztabkę złota we własnym tempie i bez zobowiązań. Kliknij ten link, załóż konto, a otrzymasz bonus w wysokości 100 zł. Możesz także wpisać kod „SoF” w formularzu rejestracji. Subiektywna recenzja tego rozwiązania jest tutaj.
>>> Portfel globalnych inwestycji buduję razem z XTB, by mieć wszystko w jednym miejscu. Podobnie jak wielu innych inwestorów – używam i polecam aplikację do inwestowania XTB, gdzie nie płacisz prowizji za inwestowanie w ETF-y z całego świata (aż do wartości 100 000 euro obrotu miesięcznie), a masz możliwość budowania portfela z różnych aktywów. Gdybyś chciał korzystać z kontraktów CFD, czyli zawierających dźwignię finansową, to pamiętaj, że ryzykujesz całością kapitału i że większość inwestorów indywidualnych osiąga na takich inwestycjach straty. Przemyśl to dobrze.
WAŻNY DISCLAIMER: Pamiętaj, to nie są porady inwestycyjne, ani tym bardziej rekomendacje. Jestem tylko blogerem i dziennikarzem, nie mam licencji doradcy inwestycyjnego i nie mogę wydawać rekomendacji. Dzielę się po prostu swoim doświadczeniem i tylko tak to traktujcie. Twoje pieniądze to Twoje decyzje, a ja – o czym się już wielokrotnie przekonałem – nie jestem nieomylny, mimo ponad 20-letniego doświadczenia w inwestowaniu własnych pieniędzy. Weź to, proszę, pod uwagę, czytając ten i inne teksty o inwestowaniu.
————
zdjęcie tytułowe: X