Nowe podatki, ograniczenia w sprzedaży alkoholu i papierosów, zakaz reklam, kampanie społeczne – co chwilę mamy kolejne pomysły rządu na walkę z uzależnieniami. Czy państwo za bardzo wtrąca się w nasze sprawy i ogranicza wolność wyboru? A może są to dobre działania, bo sami nie potrafimy podejmować racjonalnych decyzji? Sprawdzam, jak wypada Polska na tle innych krajów europejskich w kwestiach regulacji sprzedaży używek. I czy te regulacje działają
W tym roku, już po raz czwarty, został przedstawiony Indeks Państwowego Paternalizmu (Nanny State Index), który mierzy poziom restrykcji przepisów regulujących sprzedaż alkoholu, wyrobów tytoniowych (w tym e-papierosów) oraz napojów i jedzenia. Wg twórców raportu – liberałów z krwi i kości – regulacje wpływają jedynie na wzrost cen, stygmatyzację klientów, ograniczają wolny wybór i stwarzają wiele niedogodności. Indeks ma dowieść, że ludzie „pilnowani” przez rząd nie są zdrowsi, tylko bardziej umęczeni. Ale czy to się udało?
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
W raporcie każdy kraj dostaje określoną liczbę punktów (maksymalnie 100), które odwzorowują poziom regulacji. Im więcej punktów, tym kraj uważany za bardziej restrykcyjny. Punkty przyznawane są m.in. za wysokie podatki, ograniczenia w możliwości reklamowania używek, wprowadzanie minimalnych cen oraz wszelkie zakazy i ograniczenia (np. zakaz sprzedaży alkoholu w określonych godzinach).
Ograniczenia w sprzedaży alkoholu i innych używek. Jak wygląda Polska na tle innych krajów?
Polska w ogólnym rankingu państwowego paternalizmu zajęła dość wysokie, bo 9. miejsce na 30 krajów. Przyczyn należy upatrywać głównie w wysokich podatkach, zarówno od alkoholu, jak również papierosów oraz od słodkich napojów. Wg Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego aż 75% ceny wódki stanowią podatki i akcyza. W przypadku piwa jest to 35%, a wino obciążone jest podatkami na poziomie 26%.
W tym roku wprowadzono też w Polsce dwie nowe daniny – podatek od tzw. „małpek” (1 zł od 100 ml wódki 40% oraz 0,88 zł od 250 ml „małpki” wina 14%) oraz podatek cukrowy, który składa się z dwóch części – 0,50 zł za każdy litr słodzonego napoju opłaty stałej oraz 0,05 zł za każdy gram cukrów powyżej 5 g w 100 ml napoju opłaty zmiennej. Jeśli napój zawiera taurynę lub kofeinę, to należy doliczyć kolejne 0,10zł za litr. Od ubiegłego roku mamy też akcyzę na e-papierosy – 0,55 zł na 1 ml. Wysoka akcyza dotyczy też zwykłych papierosów. Z jednej paczki do budżetu trafia aż 9 zł.
Na próżno też szukać w polskiej telewizji reklam papierosów czy alkoholu Jedynie piwo może być reklamowane po godzinie 20.00. Nie możemy również swobodnie spożywać alkoholu w miejscach publicznych. Od tamtego roku władze samorządowe mogą też wprowadzić w swoich rejonach zakaz sprzedaży alkoholu po godzinie 22.00, jednak póki co na taki krok zdecydowało się 7% samorządów.
Nanny State Index: kto otwiera, a kto zamyka stawkę?
Pierwsze miejsce w zestawieniu zajęła Norwegia, w której zabronione są jakiekolwiek formy reklamy alkoholu. Solidne są też ograniczenia w sprzedaży alkoholu. Nie kupimy go w sklepie po godzinie 20.00 (w weekendy zakaz obowiązuje już od 18.00). Trunki spirytusowe są zaś sprzedawane osobom tylko od 20. roku życia. Podatek cukrowy (na czekoladę i słodkie wyroby) obowiązuje tam już od 1922 roku! Kolejne miejsca za Norwegią zajmują Litwa, Finlandia oraz Węgry.
Niemcy zostali uznani z kolei za najbardziej wolnościowy kraj. Swoją pozycje zawdzięczają bardzo niskiemu opodatkowaniu napojów alkoholowych (wino nie jest opodatkowane w ogóle) oraz braku ograniczeń w reklamowaniu alkoholu. Nie spotkamy się tam też z żadnymi godzinowymi ograniczeniami otwarcia godzin barów. W Niemczech nie ma też żadnych podatków na wyroby zawierające cukier. Tuż za Niemcami, za bardzo liberalne kraje zostały uznane również Czechy, Luksemburg, Hiszpania i Włochy.
A niech piją, nie moja sprawa!
Na wprowadzanie jakichkolwiek regulacji burzą się wolnościowcy, w końcu każdy jest odpowiedzialny za siebie. Skoro ktoś z własnej woli pali papierosy, nadużywa alkoholu i je śmieciowe jedzenie, to jego sprawa. A nam nic do tego.
Z drugiej strony wszyscy ponosimy nie tylko społeczne, ale i finansowe konsekwencje niezdrowych nawyków naszych rodaków. Sama cukrzyca, której główną przyczyną jest otyłość, generuje rocznie 2 mld zł kosztów w ramach NFZ. A cukrzyca to tylko jedna z wielu chorób, której przyczyną jest niezdrowa dieta. Więcej o finansowych skutkach otyłości pisaliśmy tutaj. Są też badania dowodzące, że to w krajach, gdzie głównym problemem jest otyłość, jest 90% ofiar pandemii COVID-19, o czym pisaliśmy tutaj.
Wg Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, społeczno-ekonomiczne koszty wynikające z nadużywania alkoholu to rocznie prawie 31 mld zł. Na tę sumę składają się koszty leczenia alkoholizmu, wypadki powodowane przez pijanych kierowców, przedwczesna śmiertelność czy ściganie przestępców. Tymczasem wpływy z akcyzy w 2018 r. wyniosły 11,8 mld zł. Jak wiadomo alkohol wpływa nie tylko na osobę uzależnioną, ale często ma tez tragiczne konsekwencje dla całej rodziny.
Wg raportu WHO z 2018 r. aż 2,5 mln Polaków nadużywa alkoholu. 3-4 mln osób żyje w rodzinach z problemem alkoholowym, zaś 700.000-900.000 jest od alkoholu uzależnionych. Niewątpliwie więc problem istnieje i szukanie sposobu na walkę z alkoholizmem powinno być ważnym aspektem polityki zdrowotnej.
Palacze również mają na nas pewien wpływ. Rak płuc to jeden z najczęściej występujących nowotworów w Polsce. Nasza ochrona zdrowia nie należy do zbyt sprawnych, a na leczenie onkologiczne często długo się czeka. Oznacza to, że osoby, które w pewnym sensie same doprowadziły się do raka zajmują miejsca tym, którzy cierpią na tę chorobę z przyczyn nie zawsze zależnych od siebie. Czy to nie jest wystarczający powód do wprowadzenia ograniczeń?
Wg „Polskiego Ładu” zaprezentowanego przez Prawo i Sprawiedliwość, do roku 2027 r. wydatki na NFZ mają wzrosnąć do 7% PKB. Na tę podwyżkę zrzucimy się wszyscy w ramach proponowanych przez PiS zmianach podatkowych. Może gdyby ludzie podejmowali bardziej racjonalne wybory w kwestii swojego stylu życia, to wcale byśmy tych podwyżek nie potrzebowali?
Czy wyższa cena zniechęca nas do zakupów używek?
Niestety, nie ma pewności co do tego, że wyższe ceny zniechęcają nas do zakupu używek. W 2019 r. w Polsce mieliśmy najwyższe spożycie alkoholu na osobę od 1993 r. Znaczne podwyżki cen często skutkują też przerzucaniem się konsumentów na tańsze zamienniki, często z niepewnych źródeł.
Osoby, które nie mogą sobie pozwolić na zakup wódki w sklepie, często decydują się na trunki najgorszej jakości lub stawiają na własną produkcję. Z doświadczenia Stanów Zjednoczonych wiemy też, że całkowita prohibicja również nie przynosi pozytywnych rezultatów.
Jednak wraz ze wzrostem cen papierosów stopniowo spada w Polsce liczba palaczy (choć nadal jest to 8 mln Polaków, a co piąty z nich pali regularnie). Na pewno wysokie ceny w jakimś stopniu się do tego przyczyniły. Osoby palące od lat raczej nie rzucają od razu ze względu na podwyżki, ale być może z uwagi na wysoką cenę, wiele osób porządnie się zastanowi zanim sięgnie po pierwszego papierosa.
Ciężko jednoznacznie stwierdzić co przyczyniło się konkretnie do spadku liczby palaczy. Oprócz ceny może to być większa świadomość czy zakaz palenia w miejscach publicznych. Przed wprowadzeniem tego zakazu wiele osób się buntowało, również powołując się na ograniczanie wolności, jednak dziś chyba nikt z nas nie wyobraża sobie powrotu do tych czasów.
Ograniczenia w sprzedaży alkoholu i papierosów: czy są skuteczne?
Jeśli mamy skłonność do używek, to łatwiej nam będzie wytrwać w postanowieniu, żeby po nie nie sięgać, jeśli sklep odmówi nam sprzedaży. Trochę gorzej sytuacja będzie wyglądać, jeśli w obawie przed zamkniętym działem alkoholowym zaczniemy robić zapasy i trzymać w garażu skrzynki z piwem „na wszelki wypadek”. Brak reklam alkoholu z kolei ma sens. Nie ma co się oszukiwać, że nie ulegamy reklamom.
Gdyby tak było, wielkie koncerny nie wydawałyby na nie milionów. Reklama zwiększa sprzedaż, wtedy miliardy złotych płyną do producentów niezdrowych rzeczy, zaś ofiary chorób wynikających z ich nadużywania pokrywamy wszyscy z podatków i składek. Być może jednak po prostu należałoby przestać mówić o tym, że wysokie podatki, zakazy i regulacje mają wpływać na zmianę naszych zachowań, lecz po prostu są ceną, którą płacą konsumenci niezdrowych rzeczy za zwiększone ryzyko choroby i drogiego leczenia.
Tak zdają się myśleć twórcy Nanny State Index. Z prezentowanych przez nich wykresów wynika, że nie ma związku między pozycją danego kraju w zestawieniu „restrykcyjności” podejścia państwa do używek, a długością życia…
… jak również nie widać, żeby w krajach, gdzie panują restrykcje w dostępie do używek, ich popularność…
… oraz konsumpcja malały:
Twórcy raportu stawiają tezę, że tym, co zwiększa długość życia, a więc czyni nas zdrowszymi, mniej podatnymi na używki, jest… najzwyklejsza w świecie zamożność. Im więcej mamy pieniędzy w przeliczeniu na mieszkańca, tym bardziej dbamy o siebie. I np. przestajemy się upijać piwem z wysoką zawartością alkoholu, przechodząc na bezalkoholowe.
Jak widać, wiele krajów na swój sposób walczy z niezdrowymi nawykami swoich mieszkańców, przy okazji gwarantując sobie dodatkowe wpływy do budżetu. Pytanie, czy te działania faktycznie przynoszą skutek cały czas budzi wiele kontrowersji. Z drugiej strony liczenie na to, że nagle zaczniemy z własnej woli podejmować racjonalne wybory, pozostaje w sferze marzeń
————————–
Podcast „Finansowe sensacje tygodnia”: łatwiejszy dostęp do mieszkania czy gwarancja podwyżek cen?
W kolejnym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” rozmawiamy o planach Zjednoczonej Prawicy, dzięki którym Polacy mają mieć łatwiejszy dostęp do mieszkania. Naszym gościem specjalnym jest też pani Katarzyna Przybylska z fundacji Habitat for Humanity Poland, która pomaga nam ocenić plany rządzących oraz opowiada o tym jak należałoby wspierać mieszkaniowe aspiracje młodych Polaków. Zapraszam do posłuchania pod tym linkiem.
Spis treści:
01:24 – Wyższa kwota wolna od podatku, podniesiony drugi próg podatkowy, ale bez możliwości odliczenia składki zdrowotnej. Kto zyska, a kto straci na podatkowych zmianach opisanych w „Polskim Ładzie”?
05:54 – Rząd chce, by młodzi ludzi zaciągali kredyty hipoteczne bez wkładu własnego. Zamiast niego będzie specjalna gwarancja. Czy to dobry pomysł?
13:52 – Czy programy mieszkaniowe z „Polskiego Ładu” wpłyną na ceny nieruchomości?
23:54 – Rozwój mieszkalnictwa w „Polskim Ładzie” okiem eksperta. Katarzyna Przybylska z fundacji Habitat for Humanity Poland podpowiada, jak powinno się wspierać potrzeby mieszkaniowe młodych Polaków.
—————————
zdjęcie tytułowe: Adam Wilson, Unsplash