Danych logowania do banków powinniśmy strzec, jak oka w głowie. Co jednak zrobić, gdy mleko się rozleje i dane wyciekną? Czy można zmienić login w banku? Nasza czytelniczka spróbowała i postawa banku – delikatnie mówiąc – ją zaskoczyła
Napisała do nas czytelniczka – chciała pozostać anonimowa, więc nazwijmy ją panią Magdą. Spotkała ją przykra sytuacja – robiła zakupy w jakimś trefnym sklepie internetowym. Została przekierowana do złośliwej bramki z płatnościami, potem miała dodać zdefiniowanego odbiorcę i była o krok od utraty wszystkich oszczędności. Na szczęście się zreflektowała i szybko zmieniła hasło, a o sprawie poinformowała bank i policję (postępowanie zostało potem umorzone). To dosyć częsty rodzaj ataku i wcale nie dotyczy tylko starszych klientów.
- Chcą nam zabronić samochodów spalinowych? Nie lubimy tego. Ale może to nie będzie decyzja polityczna tylko… ekonomiczna? [ODPOWIEDZIALNE FINANSE]
- Założyły własne firmy. Jaką mają receptę na biznesowy sukces? [O WYGODNYM PŁACENIU...]
- Ubezpieczenie na wyjazd weekendowy lub wakacyjny: must have. Co powinna zawierać porządna polisa turystyczna? I jak ją najszybciej kupić? [DOCENISZ, GDY WYCENISZ]
Niestety login pozostawał w rękach hakerów, a czytelniczka dostawała potem powiadomienia w środku nocy o nieudanej próbie logowania. Niby pieniądze były bezpieczne, ale jednak jeden z kilku bezpieczników był zepsuty. No i takie SMS-y mogą zdenerwować. W konsekwencji Pani Magda zamknęła swoje konto w Alior Banku.
Procedury w banku zbyt… sztywne?
Czytelniczka była jednak przywiązana do swojego konta w Aliorze. Trudno się dziwić – to dobre konto, które oferuje ciekawe korzyści i pozwala dzięki temu wyciągać niezły procent z oszczędności (1% do 20 000 oraz 1% zwrotów za płatności mobilne do 20 zł – to razem nawet 402 zł darmowego zysku rocznie). Udała się więc do oddziału, aby założyć nowe konto z innym numerem i innymi danymi dostępowymi.
Niestety w oddziale zarówno pracownik w okienku, jak i kierownik placówki stwierdzili zgodnie, że nie ma możliwości zmiany identyfikatora klienta (czyli numeru CIF, mówiąc po „aliorowemu”). Nowe konto – owszem – można otworzyć, ale login do banku pozostanie ten sam.
Z ciekawości nasza czytelniczka zapytała jeszcze, co w sytuacji, gdyby chciała zostać współwłaścicielką konta męża. Tak zgadliście – login współwłaściciela do konta męża byłby identyczny i też nie można go było zmienić. Cóż, znam lepsze sposoby na ulokowanie oszczędności niż konto bankowe, do którego login znają przestępcy, wiec nie dziwię się, że pani Magda podziękowała za dalszą współpracę.
Warto pisać reklamacje?
Zapewne wielu z nas zrezygnowałoby w takim momencie ze starań, a przy okazji z konta w Aliorze. To taka sytuacja lose-lose, bo bank traci (całkiem wiernego) klienta, a czytelniczka musi zmienić konto, mimo że nie chciała. Pani Magda z mężem się jednak nie poddali i napisali pisemną reklamację do banku. Listowne reklamacje mają to do siebie, że bank widzi, że klient jest uparty, a do tego – często – bywają czytane przez trochę bardziej wyspecjalizowane w obsłudze problemów klientowskich osoby, niż te „z pierwszej linii frontu”.
Widziałem tą reklamację. Całej nie będę załączał – była ona długa, ostra (trudno się dziwić), ale też bardzo merytoryczna i powołująca się bezpośrednio na przepisy ustawy. Poniżej jeden cytat:
„Zgodnie z art. 50 Prawa bankowego każdy bank jest zobowiązany do „dołożenia szczególnej staranności w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa przechowywanych środków pieniężnych”. Myślę, że nie trzeba specjalnie argumentować, że nakaz korzystania z loginu znanego hakerom jest złamaniem tego punktu. Są już wyroki sądów, które stwierdzają, że „w niniejszym przypadku bank nie dołożył szczególnej staranności w tym zakresie” w sytuacjach, gdy bank nie wiedział o tym, że hakerzy poznali dane dostępowe klienta. Co wiec sąd orzeknie w sytuacji, w której bank o tym wie i sprzeciwia się zmianie tych danych?”
Czytelniczka powołuje się też na inne fragmenty ustawy i pyta „kto tutaj dopuszcza się rażącego niedbalstwa, bank, czy my?”. Chyba zadziałało, bo bank się zreflektował.
Upragniona zmiana loginu w banku, ale… w kilku turach
Reklamacja przyniosła skutek, bo po jakimś czasie pani Magda odebrała telefon od kierowniczki dużej placówki banku, która wyjaśniła, że oczywiście jest możliwość zmiany CIF-u w takiej sytuacji, a pracownik w placówce musiał po prostu być niedoinformowany. Kierowniczka wyjaśniła dalsze kroki i zapewniła, że poinformuje mailowo pracowników wybranej placówki co i jak mają czynić dzięki wytycznym od działu informatycznego.
Pierwszym krokiem była… osobista wizyta w placówce banku i złożenie dyspozycji zmiany loginu. Tak – pani Magda przecież właśnie od tego zaczęła swoją „przygodę”. Historia zatoczyła koło i niestety trzeba było to zrobić jeszcze raz. Podziwiam cierpliwość czytelniczki. Tym razem pechowa pracownica banku, na którą trafiło (bo w bankach zdecydowanie wolą, jak ktoś przyjdzie po kredyt niż z jakąś dziwną dyspozycją – spróbujcie złożyć wniosek o zbiorczą informację o Waszych rachunkach w innych bankach i obserwujcie zdziwienie) mogła zajrzeć w maila od kierowniczki i postępować zgodnie ze wskazówkami.
Przy okazji dokonano aktualizacji danych dowodu osobistego pani Magdy (ta informacja nie jest bez znaczenia) – bankowcy coś w sobie mają, że jak zobaczą dowód, to muszą go kserować – przypomnę czytelniczka nie miała wtedy konta w banku, a więc bank uznał za niezbędne uaktualnienie dowodu w starej, nieużywanej kartotece.
Drugim krokiem była ponowna wizyta w oddziale banku w celu utworzenia nowej kartoteki z innym już loginem. Niestety instrukcje od informatyków na mailu pani obsługującej klientkę były niewystarczające. Co się nie zgadzało? Otóż dowód z takim numerem już istniał w rejestrze banku (a można go było nie skanować…). Było już po godzinach pracy informatyków, a więc pani obsługująca obiecała, że oddzwoni następnego dnia roboczego.
Trzecim, dodatkowym, krokiem była kolejna wizyta w banku i tym razem już udane założenie nowej kartoteki. Potem zostało już tylko otworzyć nowe konto. Zmiana loginu w banku zakończona sukcesem. Co ciekawe wszystko to tyle trwało, że Pani Magda załapała się na promocję za otwarcie konta – 300 zł. Koniec końców – happy end dla czytelniczki, a ja – jeszcze raz – naprawdę podziwiam jej cierpliwość i wytrwałość.
Rozumiem, że nie może być sytuacji, w której każdy sobie zmienia login wedle uznania. Mogłoby to otworzyć pole do nadużyć, ale chyba powinna istnieć taka możliwość w sytuacjach szczególnych – takich, jak opisywana. W Aliorze taka istnieje, chociaż chyba niewielu pracowników o niej wie. Ciekawe, jak jest w innych bankach.
Jakie wnioski mamy dla Was na koniec? Po pierwsze, najważniejsze, nie dać się oszukać i nie pozwolić, aby hakerzy poznali Wasze dane. Po drugie, walczcie o swoje. Jak Wam bank mówi, że się czegoś nie da – a uważacie, że to absolutna konieczność – to bądźcie uparci i składajcie, najlepiej pisemną, merytoryczną reklamację. Banki, wbrew pozorom, też cenią sobie świadomych klientów.
Zdjęcie główne: Bermix Srudio/ Unsplash