15 kwietnia 2017

Czy coś nie tak jest z Uberem czy z ekonomią współdzielenia? Pokazali najnowsze liczby i… szczęka opada

Czy coś nie tak jest z Uberem czy z ekonomią współdzielenia? Pokazali najnowsze liczby i… szczęka opada

Im bardziej przyglądam się globalnej ekspansji Ubera, tym bardziej się zastanawiam: czy to będzie najbardziej spektakularny pokaz siły nowych zasad ekonomii – tzw. ekonomii współdzielenia – czy gigantyczna klęska. Zaczęło się od aplikacji, która łączy ludzi mających samochód i trochę czasu z tymi, którzy potrzebują gdzieś pojechać i chcą zapłacić mniej, niż za podróż taksówką. Uber najpierw mnie oczarował (zamawianie samochodu z aplikacji, przypinanie karty przez jej fotografowanie, płacenie bez nawet jednego kliknięcia). Potem mnie zniechęcił (zamiast ludzi wożących dla przyjemności są wyzyskiwani kierowcy, automaty-niewolnicy aplikacji), a ostatnio znów zaciekawił (o ile naśladowanie taksówek już nikogo nie podnieca, to usługi takie jak UberPool – czyli przejazdy łączone – rzeczywiście mogą rozwalić system).

Czytaj też: Uber był u mnie prawie skończony. Ale zrobił… to

Zobacz również:

Uber zaczął działać w 2010 r., ale nie przyniósł jeszcze ani dolara zysku. Przeciwnie: przepala pieniądze w tempie iście kosmicznym. Jego szefowie ujawnili właśnie Bloombergowi dane dotyczące 2016 r., z których wynika, że firma miała w tym czasie 3,8 mld dolarów straty. W ciągu siedmiu lat istnienia skumulowane straty sięgnęły już 8 mld dolarów. Albo coś jest nie tak z ekonomią współdzielenia (czyli na udostępnianiu ludziom możliwości wzajemnego dzielenia się zasobami niekoniecznie zarabia się tak dobrze jak na sprzedawaniu im dóbr i usług), albo ekonomia współdzielenia nie jest tak skalowalna jak wygląda na pierwszy rzut oka (czyli to co działa na poziomie gminy nie będzie zarabiało pieniędzy na poziomie kontynentu), albo Uber zwyczajnie przeinwestował.

Uber ostatnio nie ma dobrej passy. Jest wyrzucany przez rządy z niektórych krajów, do których wszedł niszcząc biznes taksówkowy (zarzut – wożenie ludzi bez uprawnień). W Europie ma problem w Niemczech, we Włoszech, w Skandynawii. Z Chin firma musiała się wycofać ponosząc miliard dolarów straty. W Polsce też już słychać, że rząd może napisać prawo, które obejmie kierowców Ubera koniecznością posiadania licencji. Są doniesienia, że coraz bardziej nie fair Uber zachowuje się też względem swoich kierowców. A testy samochodów autonomicznych, które w ogóle nie potrzebowałyby ani kierowców, ani licencji, na razie się nie powiodły.

Czytaj też: Uber pokazał jak można ludzi zdalnie „zachęcać” do pracy

Z tego co powiedzieli Bloombergowi przedstawiciele Ubera wynika, że od strony przychodów ich biznes wygląda nieźle. W 2015 r. firma wynonała przewozy za 10 mld dolarów, w zeszłym już za 20 mld „zielonych”. W samym tylko ostatnim kwartale zeszłego roku rachunki zapłacone przez klientów za przewozy wyniosły prawie 7 mld „zielonych”). Przychody netto, czyli ta część pieniędzy płaconych za przewozy, która trafia do Ubera, sięgnęły w 2016 r. wartości 6,5 mld dolarów, z czego prawie połowa w ostatnim kwartale (w całym 2015 r. wyniosły tylko 1,5 mld dolarów).

Więcej o wynikach Ubera: czytaj w Bloombergu

Jak to możliwe, że firma co kwartał traci miliard dolarów? Gdyby odjąć biznes w Chinach, który latem 2016 r. Uber sprzedał i już do niego nie dopłaca, to całoroczne straty wyniosłyby „tylko” 2,8 mld dolarów. Ale, przykładowo, w ostatnim kwartale zeszłego roku firma miała 990 mln dolarów czystej straty. To jest masakra. A do tego dochodzą nie wliczone w bilans koszty wynagrodzeń pracowników (nie kierowców, tylko menedżerów Ubera zarządzających działalnością w poszczególnych krajach), koszty inwestycji w nieruchomości i inne drobiazgi. Aha, w krajach, w których działa już UberPool firma wlicza do przychodów całość rachunków klientów, a nie tylko „swoją” część (pewnie ze względu na różne kwoty wnoszone przez poszczególnych pasażerów, „dosiadających się” w różnych miejscach).  Ten myk księgowy odpowiada za bardzo szybkie tempo wzrostu przychodów firmy w ostatnim kwartale 2016 r.  A gdy Uber urealni te przychody, to będzie bolało.

Działająca w 75 krajach korporacja prawdopodobnie ma przed sobą decydujący rok. Jeśli przy 20 mld dolarów zapłaconych przez klientów (i 7 mld dolarów, które trafiły z tego tytułu do kieszeni Ubera) firma ma miliard kwartalnie straty netto to pytanie brzmi: ile trzeba mieć przychodów, żeby przestać tracić pieniądze? Technologia służąca do zarządzania ruchem (rzeczywiście, w Uberze jest ona perfekcyjna) oraz zbierająca informacje o klientach i kierowcach jest bardzo droga. Być może zabija też konieczność utrzymywania dużo niższych cen od taryf taksówkarzy? Może koszty początkowe wchodzenia do nowych krajów powodują, że Uber wszystko co zarobi w jednym miejscu natychmiast „traci” na wchodzenie do innego?

Nie wiem jaki oni w tym Uberze mają pomysł na biznes, ale mam przeczucie, że albo zacznie on przynosić efekty w tym roku, albo Uber pójdzie na dno. Rozmówcy Bloomberga, recenzujący ujawnione wyniki finansowe Ubera, słusznie zauważają, że różnych mieliśmy „rozwalaczy”, ale nawet Amazon w swoich najbardziej kosztownych latach nie tracił pieniędzy w takim tempie, jak Uber. Czy to może zarabiać pieniądze? Wiele zależy od tego jak bardzo władze różnych państw utrudnią mu działanie w „tradycyjnym” modelu przewozów parataksówkowych oraz w jakim tempie będzie w stanie zarabiać pieniądze na teoretycznie bardziej rentownych usługach UberPool. Oj, ciekawie to wszystko się zapowiada. Spieszcie się kochać Ubera… bo coś go uwiera.

Subscribe
Powiadom o
13 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
oko
8 lat temu

No okienko newslettera jest irytujące, ile razy można mówić że się nie chce?

Marek
8 lat temu
Reply to  oko

Załatwiłem to okienko adblockiem (uBlock) 🙂 I jest spokój.

kuba1777
8 lat temu

Czy ma Pan jakiekolwiek pojęcie o analizie finansowej? Przecież to brzmi jak tekst totalnego laika. Jak można głosić jakiekolwiek tezy o tym rynku bez analizy z czego wynika strata firmy? Może jest spowodowana nieustannymi inwestycjami w zdobywanie nowych rynków? Może są zabezpieczeni przez inwestorów na 10 kolejnych lat olbrzymich strat, ale dzięki temu opanują cały świat? Czy słyszał Pan o takiej firmie „FACEBOOK INC” ? Jak u nich było ze stratami przy debiucie na giełdzie pięć lat temu? Pamiętam komentarze, że spółka nie zarobiła ani dolara a pcha się na giełdę. Jak jest teraz? Artykuł słabo przerobiony z artykułu bloomberga… Czytaj więcej »

Tomasz
7 lat temu
Reply to  kuba1777

Świetny komentarz , śledzę od jakiegoś czasu profil tego pseudoanalitka i większość wypowiedzi jest naprawdę kompromitująca i świadczy o bardzo małym zakresie wiedzy w temacie.

Tomek
8 lat temu

Ekonomia dzielenia, my ass. Dzielisz się wtedy, gdy dajesz komuś coś jako dar, np. dzielisz się jedzeniem. Dziecko może podzielić się zabawką, czyli na jakiś czas pozwolić drugiemu korzystać za darmo. Rolnicy mogą dzielić się stodołą, czyli wspólnie czerpać korzyści. Wolontariusz może podzielić się swoim czasem czyli spędzić go z potrzebującym.

Dzielenie się rzeczami za pieniądze nazywamy sprzedażą. Udostępnianie rzeczy za pieniądze nazywamy najmem. Wożenie ludzi za pieniądze nazywamy świadczeniem usługi. Dzielenie się czasem za pieniądze nazywamy pracą.

Martin
8 lat temu

Jedno pytanie i wszystko stanie się jasne: DLACZEGO Uber traci, czyli na co idzie kasa? Bo na brak przychodow nie narzeka.

Wojciech Kubalewski
8 lat temu

Skoro „odpłatne”, to chyba nie „dzielenie się”, tylko „sprzedawanie”. Ekonomia dzielenia może brzmi lepiej, niż dumping podatkowy, ale czy gdy ja ogłoszę się chińskim cesarzem, to faktycznie nim będę?

Nerkofil
8 lat temu

Ilu z was na Facebooku kliknelo w link sponsorowany i kupiło coś z tej oferty? Nikt? A ponoć firma zarabia miliardy;-)

Z innej bajki -Uber nie sprzedaje żadnych USŁUG!
Uber wylacznie WYNAJMUJE FUNKCJONALKOSC APLIKACJI, taryfikujac cenę przejechanymi dzięki niej kilometrami! Tak to formalnoprawnie wygląda!

USŁUGĘ wykonuje kierowca, jako firma. Wiec kierowca korzysta z NARZEDZIA Ubera w celu zarobkowym, jak z wynajmowania młotka i własnego samochodu.

Marek
8 lat temu

Uber „przepala” pieniądze na budowę infrastruktury, bazy klientów i pozycjonowanie marki. Jeśli nie zarżną ich ustawodawcy, to za kilka lat staną się „Googlem naszych czasów”.

Leszek
7 lat temu

Uber i inne balony typu TESLA pękną, jak FED zacznie podnosić stopy i inwestorzy zaczną płącić odsetki za kapitał

[…] Czytaj też: Coś jest nie tak z Uberem? Ostatnie cyferki przerażają […]

Nice post. I be taught something tougher on completely different blogs everyday. It’ll all the time be stimulating to learn content from other writers and apply a bit something from their store. I’d favor to make use of some with the content on my blog whether or not you don’t mind. Natually I’ll give you a link on your net blog. Thanks for sharing.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu