Citi Handlowy wysyła do swoich klientów propozycje porozumienia w sprawie kart kredytowych. Chodzi o zmianę wzoru do wyliczenia ich oprocentowania. Dlaczego bank chce zmieniać oprocentowanie karty akurat teraz i czy warto podpisywać nowe warunki?
Od 2018 r. maksymalne oprocentowanie kart kredytowych jest oparte o mnożnik „2 x (3,5 pp + stopa referencyjna)”. Ale na rynku istnieją karty, których maksymalne oprocentowanie liczone jest jeszcze na starych zasadach, choć jego poziom i tak ograniczony jest ustawowo przez powyższy wzór. Oprocentowanie starych kart kredytowych w Citi jest oparte o wzór „4 x stopa lombardowa”, ale bank planuje to zmienić.
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
O całej sytuacji doniósł nam czytelnik. Poinformował, że w ostatnim czasie Citi Handlowy wysyła swoim klientom propozycje porozumienia w sprawie kart kredytowych – konkretnie chodzi o te starsze karty. Pan Paweł akurat swoją umowę na kartę kredytową podpisał ok. 10 lat temu i dotychczas był z niej zadowolony, bo była to karta zupełnie bez opłat.
Gdy otrzymał wiadomość, że bank coś miesza z oprocentowaniem, od razu zaczął podejrzewać, że zmiana ma być korzystna dla samego banku, ale już mniej korzystna dla użytkowników. W pełni rozumiem obawy naszego czytelnika, zawsze warto się upewnić, czy propozycja faktycznie dobrze wpłynie na stan naszego portfela. Pochwała więc dla pana Pawła za czujność. Niestety klienci bardzo często podpisują dokumenty bez ich dogłębnej analizy.
Sama niedawno podpisywałam umowę kredytową w banku. Zanim doszło do podpisania dokumentów, pracownik zapytał mnie, czy mam jakieś pytania, na co odpowiedziałam twierdząco, bo faktycznie chciałam doprecyzować kilka punków, na co on ze szczerym zdziwieniem odparł „przeczytała pani całą umowę?”. Byłam chyba tak samo zszokowana tym pytaniem, jak on tym, że ktoś podjął się czytania umowy. Dlatego przypominam: naprawdę warto czytać umowy.
Oprocentowanie karty kredytowej – dlaczego bank chce zmienić jego maksymalny poziom?
Wracając do karty kredytowej. Zmiany dotyczą kart, których oprocentowanie oparte jest o mnożnik „4 x stopa lombardowa”. Dlaczego w ogóle takie karty nadal są w obiegu, skoro od 2018 r. maksymalne oprocentowanie kart kredytowych wynosi: „2 x (3,5 pp + stopa referencyjna)”? Jak informuje mnie bank, takie karty…
„(…) funkcjonują na bazie zapisów umownych stosowanych (…) do 30 listopada 2018 r. włącznie. Nie stoją one w sprzeczności z aktualnie obowiązującym maksymalnym poziomem oprocentowania dopuszczanym przez prawo, tj. „2 x (stopa referencyjna + 3,5 pp)”. W przypadku gdy formuła „4 x stopa lombardowa” daje wyższy wynik niż formuła ustawowa, bank określa oprocentowanie kredytu kart kredytowych na poziomie dopuszczanym przez formułę ustawową. Z taką sytuacją mamy do czynienia obecnie.”
Bank tłumaczy, że celem zmian jest dostosowanie się do zapisów funkcjonujących w umowach o kartę kredytową zawartych przed 30 listopada 2018 r. do aktualnych wzorców umownych. Nie jest to nowa sprawa – bank kontaktował się z klientami, proponując zawarcie omawianego porozumienia począwszy od 2020 r. To również zauważył nasz czytelnik, do czego zaraz wrócę.
Oprocentowanie kredytu i tak nie może być wyższe niż poziom ustalony ustawowo. Dodatkowo bank wprowadził jeszcze jedną górną granicę maksymalnego oprocentowania na poziomie: „stopa referencyjna + 25 pp”. Bank będzie stosował niższą z tych wartości.
Dziś stopa lombardowa wynosi 6,25%, zaś stopa referencyjna po ostatnich obniżkach 5,75%. Oznacza to, że oprocentowanie dla starych kart wynosiłoby 25%. Ale poziom oprocentowania jest jednocześnie ograniczony formułą ustawową, a więc poziomem 18,5%. Jeśli więc klient ma kartę działającą na starych zasadach, to i tak nie przekroczy tego pułapu.
Czy w takim razie zmiana nie ma znaczenia? To zależy od tego, ile w danym momencie wynoszą stopy procentowe. Przy dzisiejszych poziomach nic się nie zmieni po podpisaniu porozumienia, ale zupełnie inaczej wyglądała sytuacja w 2020 r., kiedy Citi po raz pierwszy wysyłał do swoich klientów porozumienia. Już wtedy jeden z portali zarzucił bankowi zmianę na swoją korzyść. Dlaczego?
Wówczas stopa lombardowa była zdecydowanie niższa i wynosiła zaledwie 0,5% wobec stopy referencyjnej wynoszącej wówczas 0,1%. Podstawiając obie wartości do konkretnych wzorów uzyskamy oprocentowanie na poziomie:
4 x 0,5 pp = 2% – tyle wynosiło oprocentowanie dla starych kart
2 x (stopa referencyjna + 3,5%) a 2 x (0,1pp + 3,5pp) = 7,2% dla kart na nowych zasadach.
Jak widać, w takim przypadku oprocentowanie na starych zasadach opłacało się dużo bardziej niż przejście na nowe zasady. Dziś te wartości wyglądają zupełnie inaczej. Ostatnie obniżki stóp były zaskoczeniem i raczej w najbliższym czasie nie ma co się spodziewać kolejnych ostrych ruchów. Nie ma jednak rzeczy niemożliwych. Co się stanie, jeśli stopy pójdą mocno w dół?
Scenariusz 1.: Stopa referencyjna – 3%, stopa lombardowa – 4%
Oprocentowanie na starych zasadach: 4 x 4 pp = 16%
Oprocentowanie na nowych zasadach: 2 x (3 pp + 3,5 pp) = 13%
Przy takich poziomach maksymalne oprocentowanie wynosi 13%. Ale co jeśli stopy spadną jeszcze bardziej?
Scenariusz nr 2: stopa referencyjna – 1%, stopa lombardowa – 2%
Oprocentowanie na starych zasadach: 4 x 2% = 8%
Oprocentowanie na nowych zasadach: 2 x (1 pp + 3,5 pp) = 9%
W tym przypadku pozostanie na starych zasadach już zaczyna się opłacać…
Scenariusz nr 3: stopa referencyjna – 0,5%, stopa lombardowa: 1%
Oprocentowanie na starych zasadach: 4 x 1% = 4%
Oprocentowanie na nowych zasadach: 2 x (0,5 pp + 3,5 pp) = 8%
W tym scenariuszu pozostanie przy starych zasadach jest zdecydowanie korzystniejsze. Czy to oznacza, że Citi szykuje się na mocną obniżkę stóp procentowych i chce przy okazji ugrać coś dla siebie? Ciężko powiedzieć. Bank twierdzi, że zmiana wynika z chęci dostosowania się do obecnych regulacji.
O ile w 2020 r. faktycznie można było podejrzewać, że bank robi to po to, żeby podnieść poziom maksymalnego oprocentowania klientom, o tyle teraz ten ruch jest mniej uzasadniony. Klienci niezależnie od tego, z jakich kart korzystają, wiedzą, że i tak ich oprocentowanie nie wyniesie więcej nić 18,5%. Porozumienie zmienia nie tylko poziom oprocentowania, ale również zasady dotyczące okresu wypowiedzenia.
Co w takim razie warto zrobić z porozumieniem? Podpisując porozumienie klientowi nie zmieni się poziom maksymalnego oprocentowania. Przy aktualnych poziomach stóp procentowych, bo maksymalne oprocentowanie oparte o stary wzór i tak wychodzi bardziej atrakcyjnie. Jeśli jednak stopy pójdą ostro w dół, to korzystniejsze może okazać się pozostanie przy starych zasadach. Przedstawicielka banku zapewniła mnie, że podpisanie porozumienia nie jest obowiązkowe.