Już dwa bardzo popularne wśród Polaków banki – w sumie obsługujące 8 mln klientów – postanowiły „karać” klientów za wypłacanie z bankomatów małych kwot. W ostatnich godzinach o zamiarze wprowadzenia takiej opłaty poinformował Alior Bank. Od początku lipca, mając konto w Aliorze, lepiej będzie nie wypłacać z bankomatów Euronetu kwot mniejszych, niż 100 zł. Może to bowiem oznaczać naliczenie wysokiej, aż 5-złotowej prowizji. Dziś jeszcze sieć bankomatów Euronetu jest dla klientów Alior Banku preferowana – urządzenia te są traktowane tak, jak bankomaty własne banku (do niedawna taki status miały też bankomaty Planet Cash, ale i to już jest historia).
Czytaj też: Alior Bank znów podwyższa prowizje. Kto zapłaci więcej?
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
Zmiana ogłoszona przez Alior Bank de facto oznacza, że przy bankomatach Euronetu będzie można się nadziać na taką samą prowizję przy wypłacie „drobnych” (a konkretnie banknotu 50 zł, bo mniejszych nominałów zwykle w maszynach Euronetu i tak nie wydają), jak przy zasysaniu kasy z obcych bankomatów. Od tej zasady są wyjątki. Posiadacze wybranych kont (Rozsądnego, Osobistego, Osobistego Meritum, Junior Meritum oraz Korzystnego), którzy zapewnią wpływy z tytułu wynagrodzenia, stypendium, renty lub emerytury nadal będą mogli wypłacać „drobne” bez opłat. Darmowe w dalszym ciągu pozostaną małe wypłaty z bankomatów w własnych Aliora oraz te, które zlecimy za pomocą aplikacji BLIK w smartfonie.
Kilka miesięcy temu – od lutego – bardzo podobną zmianę zaordynował swoim klientom mBank, czwarty największy bank w Polsce. Zasadniczo sieć darmowych bankomatów się w nim nie zmieniła i nadal jest jedną z największych (10.000 urządzeń sieci Euronet, Planet Cash oraz BZ WBK oraz bankomaty własne banku), ale… od każdej wypłaty mniejszej, niż 100 zł, bank potrąca prowizję. Jest ona dużo niższa od tej, którą wymyślił Alior – raptem 1,3 zł od transakcji – ale i tak było mnóstwo hejtu. Choć przecież mBank również – tak jak teraz Alior – zostawił klientom opcję darmowego wypłacania małych pieniążków poprzez system BLIK.
Idę o zakład, że w ślad mBanku i Aliora pójdą za chwilę inni. Dlaczego banki chcą karać nas za małe wypłaty z bankomatów? Po pierwsze dlatego, że każda wizyta klienta przy maszynie sporo kosztuje (większość banków nie ma już własnych bankomatów, tylko je wynajmuje), a po drugie dlatego, że klient płacący bezgotówkowo jest łatwiejszy do „sprofilowania”, gdyż więcej o nim wiadomo. Zatem od bankomatów bankowcy nas coraz częściej odganiają, zmniejszając dostęp do darmowych urządzeń lub nakładając na tę darmowość jakieś obostrzenia.
Muszą to czynić, rzecz jasna, bardzo ostrożnie, bo klienci kochają darmowe bankomaty. Biegamy do bankomatów co chwilę, jak kot z pęcherzem, zamiast wypłacać raz a dobrze większą gotówkę. Od każdej wypłaty klientowskiej z obcego bankomatu bank odprowadza 1,3 zł prowizji do właściciela urządzenia, więc nic dziwnego, że chce, by tych wizyt przy bankomatach klienci odbywali jak najmniej. Ze statystyk mBanku – pochodzących jeszcze sprzed wprowadzenia symbolicznych prowizji za małe wypłaty – wynikało, że mniej więcej jedna trzecia ze wszystkich wypłat z bankomatów to była „wziątka” mniejsza, niż 100 zł. Co trzecia!
Oczywiście, beneficjentami wyjmowania przez klientów „drobnych” są sieci bankomatowe. Jeśli myślicie, że przycisk „szybka wypłata bez wydruku”, bijący po oczach na większości bankomatów, jest tam umieszczony przypadkowo, to się mylicie. Klient to-to naciska, bo chce szybkiej kasy i… dostaje 50 zł. Im częściej klient wraca do „wodopoju” po kolejną porcję kasy, tym więcej zarabiają właściciele bankomatów.
Dostęp do darmowych bankomatów będzie coraz bardziej ograniczany, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Już w zeszłym roku klienci ING Banku stracili bezpłatny i nieograniczony dostęp do bankomatów Euronetu. Darmowe bez limitów są tylko wypłaty z maszyn własnych banku oraz z tych należących do sieci Planet Cash. Za inne bank pobiera 2,5 zł od transakcji (przy czym pierwsza wypłata w miesiącu jest darmowa). Na raty odcinał od bankomatów Euronetu swoich klientów Bank Pekao. Najpierw wprowadził małą prowizję rzędu 1,5 zł, a potem – w połowie tego roku – przygrzmocił stawką 5 zł. Podobną stawkę za wypłaty z bankomatów Euronetu i BZ WBK wprowadził największy w Polsce bank – PKO BP. Z kolei mały Toyota Bank od początku umówił się z klientami tak: „macie darmowe wszystkie bankomaty w kraju, ale tylko dwa razy w miesiącu. Potem już za każdą kolejną transakcję płacicie”