18 marca 2022

Każdy chce przed nią uciec. Oto trzy błędy w inwestowaniu, które najczęściej popełniamy w czasie wysokiej inflacji. I tracimy pieniądze. Jak nie wpaść w pułapkę?

Każdy chce przed nią uciec. Oto trzy błędy w inwestowaniu, które najczęściej popełniamy w czasie wysokiej inflacji. I tracimy pieniądze. Jak nie wpaść w pułapkę?

Inwestowanie w czasie, gdy męczy nas wysoka inflacja, wymaga ostrożności. W pędzie za atrakcyjnymi lokatami kapitału popełniamy błędy, które mogą spowodować znacznie większe straty dla naszych oszczędności niż tylko utratę części ich wartości nabywczej. Oto najczęściej spotykane błędy w inwestowaniu w czasie wysokiej inflacji

Jest już niemal pewne, że czeka nas kolejne uderzenie inflacji. Z ostatniej projekcji NBP wynika, że już za kilka miesięcy dojdzie ona do 12% w skali roku. A warto pamiętać, że projekcje inflacji NBP ostatnio bywały raczej niedoszacowane. Gdy zobaczycie po swoich portfelach choćby tylko 12% inflacji (a może być np. 15% i to też nie będzie dziwne), to wielu pewnie zabierze część pieniędzy z banku i spróbuje jakość je uchronić przed inflacją. Choćby częściowo.

Zobacz również:

Większość z nas ma jednak marne doświadczenia w inwestowaniu oszczędności. Jesteśmy podatni na urok internetowych „magików” polecających „pewny zysk bez ryzyka”. Lokaty oparte na kryptowalutach, inwestycje na rynku forex (obowiązkowo z „programem/algorytmem, który zawsze w wygrywa”), pożyczki udzielane małym firmom… Oto trzy błędy w inwestowaniu, które najczęściej popełniamy w czasach wysokiej inflacji.

Po pierwsze: Lokowanie wszystkich pieniędzy w niepłynne aktywa. Na niepewne czasy dla dużej części z nas szalupą ratunkową wydają się być nieruchomości. Skoro nie umiemy zrobić z pieniędzmi nic innego, to inwestujemy je w mieszkanie. „Ceny nieruchomości idą w górę, z wynajmem zwykle nie było problemów, więc to idealna ochrona przed inflacją” – myślimy.

To niestety nie do końca prawda. Błędy w inwestowaniu często wiążą się właśnie ze zbyt nabożnym podejściem do nieruchomości. Po pierwsze ceny nieruchomości nie zawsze rosną w takim tempie, by zabezpieczyć pieniądze przed inflacją. Po kryzysie finansowym w 2008 r. przez sześć lat spadały. Dopiero po dekadzie osiągnęły realny poziom taki jak w 2008 r. A więc jeśli ktoś zainwestował w nieruchomość w 2008 r., to przez kilka lat jego pieniądze realnie traciły na wartości.

Nieruchomość, która nie jest wynajmowana, kosztuje średnio 2-3% jej wartości w skali roku (czynsze, rachunki). Dochód z wynajmu to obecnie jakieś 3-4% w skali roku, a więc mniej niż wynosi inflacja. Oczywiście: nieruchomości mogą ochronić pieniądze przed inflacją (zwłaszcza w perspektywie 10 lat i więcej), ale jeśli chcielibyśmy „schować” pieniądze na rynku nieruchomości na 2-3 lata, to gwarancji ochrony przed inflacją nie dają.

Poza tym jest jeszcze inny problem: płynność. Ulokowanie całego kapitału w aktywa, które są niepłynne, a więc ich sprzedaż może trwać kilka miesięcy, to w warunkach wysokiej inflacji nie jest optymalny pomysł. To czasy, w których cash is king. Panami sytuacji (i negocjacji cenowych) są ci, którzy mają gotówkę i chcą kupić, a nie ci, którzy jej nie mają i chcą sprzedać.

Nie zniechęcam do inwestowania pieniędzy w nieruchomości – sam to robię – ale ostrzegam przed stawianiem wszystkiego na jedną kartę i przed wiarą, że nieruchomość jest dobrym pomysłem dla 100% oszczędności. Gdybym miał wymienić najpopularniejsze błędy w inwestowaniu – nie tylko w czasach wysokiej inflacji – to wymieniłbym właśnie pomijanie ryzyka braku płynności.

Po drugie: Lokowanie wszystkich pieniędzy w niepewne interesy o potencjalnie wysokiej stopie zwrotu. W ciągu ostatniego roku było u mnie mnóstwo chętnych, którzy chcieli ochronić moje pieniądze przed inflacją. Jedni proponowali pożyczki dla firm potrzebujących kapitału, inni finansowanie zakupów nieruchomości, jeszcze inni finansowanie faktoringu, refinansowanie firm pożyczkowych, udziały w zyskach z windykacji, inwestycje w małe firmy produkujące gry komputerowe itp.

Niektóre z tych inwestycji podjąłem, inne odrzuciłem. Ale w każdym przypadku rozważałem co najwyżej zainwestowanie 2-3% moich oszczędności. Nie więcej. Czas wysokiej inflacji to złoty okres dla firm-krzaków poszukujących „jelenia”, który pożyczy im pieniądze. W banku oprocentowanie jest niskie, więc wystarczy zaoferować „pewny zysk” rzędu 8% w skali roku i przekonać klienta „będzie pan zadowolony”. Firmy, które normalnie nie miałyby szans pozyskać finansowania, dostają skrzydeł i startują po nasze pieniądze.

Nie unikam ryzykownych inwestycji o potencjalnie wysokiej stopie zwrotu. Ale nie stawiam na nie wszystkich pieniędzy. A niestety znam osoby, które zobaczyły ofertę finansowania start-upów w ramach pożyczki na 8% w skali roku i przekazały takiej firmie (istniejącej dopiero od kilku lat) oszczędności całego życia. To mniej więcej tak, jakby pójść do kasyna i zagrać w ruletkę – jeśli wypadną czerwone, dostaję 8% odsetek. Jeśli czarne – tracę wszystko (albo dużą część kapitału).

Czasem lepiej mieć pewne 2% w banku albo pieniądze ulokowane w porządnie zdywersyfikowanym funduszu inwestycyjnym – który lokuje w wiele firm jednocześnie i są to największe firmy na świecie, a nie firmy-krzaki – niż iść z pieniędzmi do kasyna.

Po trzecie: inwestowanie wszystkich pieniędzy w coś, co jest aktualnie modne, tylko dlatego, że jest modne. Moda potrafi być przekonująca. Jeśli sporo osób w moim otoczeniu zainwestowało w coś niedawno i pomnożyło kapitał, to w końcu dochodzę do wniosku, że powinienem iść w ich ślady. To tzw. owczy pęd, który niekiedy może doprowadzić do katastrofy.

Zainwestować pieniądze można w cokolwiek. Mogę kupić znaczki pocztowe, stare meble, biżuterię… Albo coś bardziej cyfrowego, np. kryptowaluty lub tokeny NFT (czyli rzeczy kolekcjonerskie występujące tylko w wersji cyfrowej, np. konkretny obraz jako „niepodrabialny” plik komputerowy, który mogę sobie na wyłączność odtwarzać na telewizorze).

Niektóre z tych inwestycji przyniosą zyski – to naturalne. Ale inne okażą się bezwartościowe. Bo kluczem do skuteczności większości inwestycji poza rynkiem kapitałowym (tzw. inwestycji alternatywnych) jest moda. Jeśli mam znaczek pocztowy, obraz, samochód, który jest modny – jego cena rośnie. Wszyscy chcą to mieć, a nie da się tego „dodrukować” jak pieniędzy tracących na wartości.

Warto jednak pamiętać, że moda na pstrym koniu jeździ, dlatego nie wszystkie pieniądze należy inwestować w rzeczy, których wartość zależy wyłącznie od mody. Ja mam w ten sposób zainwestowane 15% kapitału. Generalnie posiadane przeze mnie rzeczy zyskują na wartości, ale niektóre z nich okazały się bezwartościowe. Chodzi o to, żeby – w ramach walki z inflacją – nie obstawiać wyłącznie aktywów, których wycena jest uzależniona wyłącznie (lub głównie) od mody.

Tym się różnią inwestycje na rynku kapitałowym od tzw. alternatywnych, że będąc – np. za pośrednictwem porządnego funduszu inwestycyjnego – udziałowcem przedsiębiorstw, staję się współwłaścicielem czegoś, co generuje przychody, zatrudnia ludzi, zarabia pieniądze, ma klientów, wypłaca dywidendy, ma udziały w rynku i mniej lub bardziej rozpoznawalną markę.

To wszystko składa się na tzw. wartość wewnętrzną. Jakkolwiek wycena rynkowa każdego przedsiębiorstwa może być wyższa lub niższa (to zależy od wielu czynników, w tym od… mody na daną firmę lub sektor gospodarki, w którym działa), to dobrze prosperująca firma nigdy nie będzie warta zero. Wszystkie czynniki, które sprawiają, że jest sprawnie działającą machiną, decydują o tym, że firma wypłaca udziałowcom dywidendy (odpowiednik oprocentowania bankowego depozytu).

Te dywidendy sprawiają, że po prostu „opłaca się” mieć udziały w danej firmie. A zatem o jej wycenie nie decyduje wyłącznie moda. Ludzie nie chcą mieć udziałów w firmie dlatego, że jest „ładna”, „rzadka” czy „modna”, tylko dlatego, że płaci dywidendy lub będzie je płacić w przyszłości.

—————————

ZAPROSZENIE: Jeśli chcesz korzystać na długoterminowym wzroście wartości największych światowych firm, to poznaj fundusz UNIQA Globalny Akcji. Pozwala on każdemu posiadaczowi nawet niewielkich oszczędności uczestniczyć w rozwoju globalnych koncernów. Każdy 1000 zł włożony w ten fundusz trzy lata temu dziś jest wart ponad 1400 zł. Nie jest to oczywiście żadna obietnica ani gwarancja na przyszłość, ale w długim terminie (20 lat i dłużej) pieniądze ulokowane w akcjach największych amerykańskich firm dawały 7-8% rocznego zysku. Zapraszam do obejrzenia wykresów. Nie musi tak być w przyszłości, ale było tak przez 200 ostatnich lat. Więcej informacji o funduszu UNIQA Globalny Akcji znajdziesz pod tym linkiem (możesz stać się jego udziałowcem z poziomu fotela, można się zapisać online).

—————————

Błędy w inwestowaniu są nie do uniknięcia. Popełniają je nawet najlepsi. Uciekanie przed inflacją wymaga rozsądku i cierpliwości. To, co wydaje się być łatwe i niezawodne – przeważnie takie nie jest. Najlepszą metodą ochrony pieniędzy przed inflacją jest rozłożenie oszczędności pomiędzy różne inwestycje (takie, których zyskowność zależy od inflacji, i takie, które mogą zwiększać swoją wartość dzięki inflacji).

Mogą być wśród tych inwestycji rzeczy z tych trzech kategorii, o których wyżej wspomniałem, ale nie wolno zapominać, że to rynek kapitałowy w ciągu ostatnich 200 lat historii był najlepszą tarczą antyinflacyjną.

Jakkolwiek ostatnio perspektywy do inwestowania pieniędzy w akcje spółek stały się bardziej mgliste (podwyżki stóp procentowych mogą zmniejszyć rentowność tych firm i obniżyć ich wartość, a więc i ceny akcji), to być może będzie to okazja, by stać się udziałowcem dobrze prosperujących, „antyinflacyjnych” firm po nieco niższych cenach.

Często spotykane błędy w inwestowaniu to także przegapienie okazji. Jeśli ceny szybko spadają, to niewielu inwestorów traktuje to jako „promocję”. A właśnie tak należy robić. Niewykluczone, że czasy wojny – i następujące po nich miesiące – będą właśnie taką promocją.

Nie wiemy, jaka będzie przyszłość, więc nie powinniśmy obstawiać jednego typu inwestycji. Warto przygotować się na różne rodzaje ryzyka. Błędy w inwestowaniu na pewno nam się zdarzą, ale rozłożenie pieniędzy w wielu miejscach ograniczy ich skalę.

Pieniądze trzymać po trochu w banku (zdając sobie sprawę z ryzyka inflacji i dewaluacji waluty, w której te pieniądze trzymamy), po trochu w funduszach inwestycyjnych, ETF-ach czy akcjach spółek (zdając sobie sprawę z ryzyka wahliwości wartości tak zainwestowanych kwot), po trochu w obligacjach (zdając sobie sprawę z tego, że ich emitent może nie zwrócić pieniędzy), po trochu w nieruchomościach (zdając sobie sprawę z ich niepłynności), po trochu w złocie, frankach szwajcarskich i innych typowych „bezpiecznych przystaniach” (zdając sobie sprawę z tego, że nie muszą pokonać inflacji, a co najwyżej ochronią kapitał) i po trochu w „modnych rzeczach” (zdając sobie sprawę z tego, że kiedyś będą warte fortunę lub… okrągłe zero).

——————————

Błędy w inwestowaniu? Posłuchaj podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”, a popełnisz ich mniej

Inflacja się rozpędza, akcje na światowych giełdach są drogie, na obligacjach prawie się nie zarabia, zbliżają się podwyżki stóp procentowych. Co w tej sytuacji robić z długoterminowymi oszczędnościami? Jak chronić oszczędności przed inflacją? Czy obecnie mamy dobry klimat do inwestowania w akcje? Czy warto brać pod uwagę polskie akcje jako część portfela długoterminowych inwestycji? Czy w polskie akcje lepiej inwestować poprzez ETF-y czy „po bożemu”, czyli za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych? W które spółki inwestuje zarządzający jednego z najlepszych (ostatnio) funduszy w Polsce? W ramach „Finansowych sensacji tygodnia” rozmawiamy z Andrzejem Nowakiem z TFI UNIQADo posłuchania pod tym linkiem oraz na Spotify, Google Podcast, Apple Podcast i pięciu innych popularnych platformach podcastowych. Zapraszam!

——————————

ZAPROSZENIE:

Oszczędzaj na emeryturę i dostań 200 zł „samcikowej” premii. Załóż przez internet konto IKE albo konto IKZE i ulokuj pieniądze w jednym z tanich funduszy UNIQA. To TFI pobiera jedne z najniższych w Polsce opłaty za zarządzanie funduszami inwestycyjnymi (dla części funduszy 0,5%). Nie ma też żadnych opłat przy zakupie (a kupujesz, nie ruszając się z fotela). Koniecznie wpisz kod promocyjny: msamcik2021. Za zainwestowanie w IKE lub IKZE co najmniej 2000 zł, dostaniesz w prezencie 200 zł na koncie IKE i 200 zł na koncie IKZE.

Tutaj możesz założyć przez internet konto IKZE, wpłacić na nie pierwsze pieniądze i zagwarantować sobie ulgę podatkową (odpis 17% lub 32% wpłaconej kwoty od podatku PIT za 2022 r.). Zwróć uwagę na roczne limity wpłat na konto IKZE: 7106,40 zł (w przypadku osób samozatrudnionych limit jest wyższy i wynosi aż 9466,20 zł).

Tutaj możesz założyć przez internet konto IKE i – jeśli utrzymasz pieniądze do wieku emerytalnego – nie zapłacisz podatku Belki od osiągniętych w tym czasie zysków.

Jeśli nie chcesz blokować oszczędności aż do emerytury – załóż przez internet konto „Tanie oszczędzanie” w TFI UNIQA. To te same fundusze z niskimi opłatami, ale bez obowiązku „mrożenia” pieniędzy aż do emerytury. Maciek Samcik, Ojciec Dyrektor bloga „Subiektywnie o Finansach”, trzyma tam kawałek swoich prywatnych oszczędności.

Zerknij też: Na stronie akcji edukacyjnej „Wyciskanie emerytury” znajdziesz ważne wieści dla Twojej przyszłości finansowej. Jak zbudować bezpieczeństwo finansowe? Czy można być rentierem jeszcze przed emeryturą? Jak lokować oszczędności?

Czytaj teżCzy inwestowanie w fundusze, które lokują pieiądze w akcje spółek działających odpowiedzialnie społecznie, może się opłacić?

Czytaj też: Jak wybrać fundusz inwestycyjny, który nie okaże się wielką pomyłką? Tak to robi sam Samcik

———————

Cykl edukacyjny „Wyciskanie emerytury”, którego częścią jest niniejsza publikacja, od trzech lat wspierała AXA TFI, pośrednik w inwestowaniu pieniędzy na spełnianie marzeń i na emeryturę, oferujący m.in. bardzo tanie fundusze inwestycyjne w ramach programu „Tanie Oszczędzanie”. U progu wiosny 2021 r. AXA w Polsce połączyła się z austriacką firmą ubezpieczeniową UNIQA i przyjęła jej nazwę. Dlatego to właśnie TFI UNIQA jest teraz patronem akcji „Wyciskanie emerytury”

zdjęcie tytułowe: Craig Steffan/Pixabay

Advertisement

Subscribe
Powiadom o
66 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ppp
2 lat temu

Wszystko sprowadza się do CZASU.
Natychmiast pokonać aktualną inflację bez dużego ryzyka się nie da.
Przez 10 lat uśrednioną inflację rzędu 4-6% można przynajmniej wyrównać samymi obligacjami 10-letnimi, o ile w ostatnim roku nie będzie wyskoku. Właściwie tylko ten wyskok w ostatnim roku jest tu ryzykiem.
Pozdrawiam.

Tobiasz
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Chyba, że Morawiecki przepchnie kolejne tarcze polegające na rozdawaniu pieniędzy i finansowane przez dodruk pieniądza.

Tobiasz
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Niestety tak i może to być opcja wcale nie tak odległa. Kaczyński udzielił wywiadu, że nakład 3,5% PKB na armię ma być finansowany przez emisję obligacji wykupionych przez NBP i następnie umorzonych…

Tomasz
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju zastanawia mnie właśnie brak propozycji w Pana artykule / wpisie zamiany całej zgromadzonej gotowki na dolara. Czy taki ruch ochroni moja gotówkę choć trochę przed inflacja ?

Tobiasz
2 lat temu
Reply to  Ppp

Kto kupił obligacje indeksowane inflacją w 2018 lub 2019 roku wygrał los na loterii 😉

Marcin Staly Czytelnik
2 lat temu
Reply to  Tobiasz

Kto teraz kupi zapewne tez bedzie mogl za rok czy dwa tak powiedziec 😉

Stef
2 lat temu

Ad 1 ryzyko nie wynajęcia nieruchomości w dużym mieście, przy napływie 2 mln imigrantów?
Już Czynsze skoczyły o 20% na olx w mojej dzielnicy zostało 7 (siedem) mieszkań jeszcze w lutym było ponad 300

Tobiasz
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Raczej niewielu, bo w większości to kobiety z dziećmi lub osoby starsze a nie imigranci zarobkowi.

Tobiasz
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Dlatego dziwi mnie, że rząd nie prosi UE o wsparcie (RMF FM podał informację, że polski rząd wciąż nie wystąpił o pomoc w relokacji uchodźców, co zrobiła już Mołdawia). A my długofalowo sobie z obecnymi już 1,5 mln osób zwyczajnie nie poradzimy.

Mariusz
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Wykorzystuje uchodźców do wyciągnięcia forsy z KPO bez spełniania warunku przywrócenia praworządności i przywrócenia zawieszonych sędziów. Wina za brak tych środków obarcza oczywiście Tuska, bo to on wydzwania do kolegów w UE aby nie dopuścić do przekazywania środków. Dodatkowo wspomina o relokacji ale to już hipokryzja na sterydach, bo oni w kampanii wyborczej krzyczeli że żadnego Syryjczyków czy Afrykanczyka nie przyjmą bo przenoszą bakterie. Poza tym Zjechana Prawica drze koty z UE o wszystko i tylko kombinuje jak z niej wystąpić a potem Mateusz jeździ po Europie i domaga się ich aktywności w ramach solidarności europejskiej. Pochowali się posłowie Solidarnej… Czytaj więcej »

jsc
2 lat temu
Reply to  Mariusz

No właśnie… obecni premierzy Włoch i Grecji powinni Morawieckiemu i Dudzie… napluć w mordę.

Mag.
2 lat temu
Reply to  Tobiasz

Tylko jak dzieci pojda do szkoly, wdroza sie w nowy system i zaaklimatyzuja, decyzja o powrocie nie bedzie latwa. A ten konflikt moze sie niestety ciagnac jeszcze dlugo.

Mariusz
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Amerykanie na tej wojnie w Ukrainie wymusili na sojusznikach realizację polityki do której Europę chciał zmusić Trump a mianowicie zwiększenie wydatków na cele wojskowe do wymaganego poziomu 2% PKB. W Berlinie i w Europie go wyśmiano a teraz kanclerz Niemiec grzecznie ogłasza zwiększenie wydatków na armię do 2% a Kaczyński go przebija i będzie 3,5% PKB na wojsko. Wojna między USA i Chinami wybuchła już na początku prezydentury Trumpa i zaczęła się od wojny celnej na niektóre produkty i próba odbudowy przemysłu w USA. Pandemia zmieniła stabilność łańcuchów dostaw i będzie na pewno trend do przenoszenia produkcji do Europy Wschodniej… Czytaj więcej »

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

(…)Przerobiłoby się tę swołocz na krater i byłby na jakiś czas spokój.(…)
Chce Pan zalać Ukrainę uchodźcami z Rosji? To szaleństwo!!!

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Acha…. zabijemy wszystkich.

jsc
2 lat temu
Reply to  Mariusz

Za przeproszeniem… ale Ameryka Trumpa to większe zagrożenie niż Rosja Putina. Przypominam, że w zeszłym roku w Kapitolu doszło do a’la puczu Janajewa. O ile dobrze pamiętam to przy okazji tej zadymy Pelosi zadała bardzo niepokojące pytanie dotyczące procedur użycia amerykańskiej broni nuklearnej.

jsc
2 lat temu
Reply to  jsc

No i znalazło się potwierdzenie… że niektórzy weszli w tryby (…)Suma wszystkich strachów(…)… https://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/pierwsze-spotkanie-f-35-j-20/
(…)Pojawiła się nawet koncepcja „październikowego zaskoczenia” zakładająca, że ustępujący ze stanowiska Donald Trump będzie chciał wciągnąć Bidena w wojnę z Chinami. Szef połączonych sztabów generał Mark Milley dwukrotnie, najpierw w październiku 2020 roku, a następnie w styczniu 2021 roku, telefonował do swojego chińskiego odpowiednika Li Zuochenga, aby rozwiać te obawy.(…)

jsc
2 lat temu
Reply to  Mariusz

A jeśli chodzi o Meksyk… to zalecam obejrzenie Miasta Śmierci… https://www.filmweb.pl/film/Miasto+%C5%9Bmierci-2006-204328
Jestem pewny, że będziesz równie oburzony na tą sytuację jak na to co się dzieje teraz na Ukrainie.

Tobiasz
2 lat temu
Reply to  Mag.

Te dzieci nie znają języka i nie nauczą się go w rok. Aklimatyzacja zajmie lata, o ile w ogóle się uda. Polskie szkoły nie są gotowe na przyjęcie takiej liczby uczniów (już dziś na klasy, gdzie uczęszcza ponad 30 uczniów, budynki też nie są z gumy, brakuje nauczycieli, nie ma też osób ze znajomością ukraińskiego).

Mag.
2 lat temu
Reply to  Tobiasz

Skoro polskim dzieciom udawala sie sprawna aklimatyzacja w UK, to nie widze powodu, dla ktorego ukrainskie dzieci mialyby sie aklimatyzowac latami lub wcale. Roznice kulturowae sa znacznie mniejsze, a dzieci akurat potrafia dostosowac sie najszybciej. Nauczycieli ze znajomoscia ukrainskiego juz mamy, problem tylko z uznaniem ich kwalifikacji. Maja byc powolani asystenci nauczania z ukrainskim.

E.G
2 lat temu
Reply to  Tobiasz

To kto będzie za nich płacił czynsz ?

Calipso
2 lat temu
Reply to  Stef

Poczekamy i zobaczymy jak z płatnościami za czynsz. Większość to kobiety i dzieci. Nie mają papierów, pracy i oszczędności. Średnia pensja w Ukrainie to 3 razy mniej niż w Polsce. Z jakimi oszczędnościami mogli przyjechać? Po miesiącu może się okazać, że z kolejnym czynszem jest problem. Super będzie jak lokator znika z mieszkania nie płacąc. Gorzej jak lokator postanowi zostać bo nie ma kasy na czynsz ani tutaj ani na kolejny lokal. Pójść nie ma gdzie, chyba, że pod most. A przypominam, że mamy zakaz eksmisji… Ukrainom prawnie wstecz zapewniono takie same prawa jak Polakom. Jak dla mnie to ryzyko… Czytaj więcej »

Stef
2 lat temu
Reply to  Calipso

Ciężko odpowiedzieć jaki % jest bogatych a jaki biednych. Pod ch. Widziałem nową toyotę land cruiser oraz Chryslera z USA, na ukraińskich numerach. Może 90/10

Mateusz
2 lat temu

Smuci sprzedaż TFI zamiast edukacji społeczeństwa o ETF , ale ETF nie zapłaci Panstwu prowizji jak uniqa

Marcin
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

90% aktywnie zarządzanych funduszy przegrywa z rynkiem. Osobiście mam całe swoje IKZE oparte o ETFy i według mnie nie ma lepszej alternatywy dla przeciętnego zjadacza chleba. Problem jest tylko taki, że trzeba mieć strategię i się jej trzymać i to jest największa trudność w inwestowaniu.
Te 0,5% opłaty za zarządzanie jak Pan napisał rzeczywiście jest do przełknięcia ale cokolwiek ponad to jest moim zdaniem nie do przyjęcia i w perspektywie 20-30 lat oznacza dziesiątki lub setki tysięcy złotych dodatkowych opłat.
Nikt nie zadba o nasze pieniądze lepiej niż my sami dlatego moim zdaniem lepiej omijać pośredników.

Kubson
2 lat temu

Abstrahując od tematu artykułu, trzeba powiedzieć że NFT to uszyty z zegarmistrzowską precyzja scam

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

(…)Tylko warto pamiętać, że to nie zatrudnia ludzi, nie generuje przychodów, nie wypracowuje zysków, nie płaci dywidendy, nie ma wartości wewnętrznej.(…)
Serio? A ja słyszałem, że w KRLD robią na tym całe obozy pracy.

Bartek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

I tu jest pewien detal techniczny który mało kto rozumie – zdecydowana większość sprzedaży NFT – jak nie wszystko – to nie jest sprzedaż produktu podstawowego tylko certyfikatu własności wystawionego przez firmę trzecią, zazwyczaj firmę krzak. Dobre porównanie to jakby własność domu potwierdzała – zamiast centralnej instytucji publicznej – mała, prywatna, zagraniczna firma o której nic nie wiadomo i nie ma żadnych praw które gwarantowałyby uznanie certyfikatów tej firmy. Firma znika z rynku i NFT przestaje działać. Nie ma też żadnego prawa nadającego certyfikatom tej firmy moc prawną. Technicznie, nic nie stoi też przeszkodzie aby skopiować produkt i udostępnić go… Czytaj więcej »

jsc
2 lat temu
Reply to  Bartek

Jak kupuje się obrazy to najważniejszy nie jest sam obraz tylko papierek stwierdzający, że został ręką np. Leonarda Da Vinci uczynion.

Don Q.
2 lat temu
Reply to  jsc

Ale wiesz, że nie wszystkie obrazy namalował Leonardo da Vinci? Akurat inwestowanie w takie najdroższe obrazy najbardziej znanych dawnych malarzy to zabawa dla nielicznych. Dla „normalnych” ludzi bardziej normalne jest kupno płótna współczesnego artysty, po prostu by to powiesić na ścianie i mieć coś ładnego. Ty pewnie na ścianach masz plakaty Star Wars (zgadłem?) , ale mogłeś kupić coś Wilhelma Sasnala, gdy jeszcze był mało znany, wtedy miałbyś niezły potencjalny zysk (w przypadku sprzedaży). Można zresztą stricte spekulacyjnie kupować dzieła sztuki artystów nieuznanych jeszcze za drogich, choć to ryzykowna zabawa dla fachowców — ale to samo dotyczy NFT. Można też… Czytaj więcej »

jsc
2 lat temu
Reply to  Don Q.

(…)Reasumując, przyrównywanie NFT do da Vinci jest nietrafione, dużo bardziej pasowałoby mi przyrównywanie do nowoczesnych twórców, najlepiej takich, których prace są nietradycyjne…(…)
Tylko, gdzie u tych nowalijek masz coś co (…)ponad wszelką wątpliwość(…) potwierdzało autentyczność dzieła? Dla obrazów da Vinci to są certyfikaty wydane przez specjalistów… W przypadku wojen, pokazała to nawet afera reprywatyzacyjna, można łacno zrobić bałagan w aktach własności.

jsc
2 lat temu
Reply to  Kubson

A czym te NFT’y różnią się od obrazów powiedzmy… Picassa czy innego Van Gogha?

Last edited 2 lat temu by jsc
jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

No cóż… w ileś sfałszowanych obrazów dostało glejt legitnośći… https://pl.wikipedia.org/wiki/Han_van_Meegeren
Dochodzi do tego opcja obrazów, o których tylko słyszano… tu trzeba skopiować nie konrektne dzieło tylko styl twórcy i zorganizować (…)znalażcę(…).

Don Q.
2 lat temu
Reply to  jsc

Tak, kopiowanie stylu artysty to ciekawa rzecz, był na Netflixie film dokumentalny o fałszywych niby nieznanych obrazach Marka Rothko, jednego z moich ulubionych malarzy (np. reprodukcję mam nad komputerem w pokoju, w którym pracuję, ale też np. słucham muzyki) — niestety jakoś zabrakło czasu, by to obejrzeć (za dużo marnuję na pisanie komentarzy w necie?), może to dziś nadrobię. W każdym razie nawet na tych obrazkach zapowiadających film było widać, że to nie Rothko, że to po prostu brzydkie… No chyba że ktoś podchodził do tego typowo spekulacyjnie: nieważne że brzydkie, ważne że Rothko. Ale spekulować trzeba umieć, a i… Czytaj więcej »

Kubson
2 lat temu
Reply to  jsc

Różnią się tym samym czym oglądanie jak ktoś gra w Fifę od gry w piłkę nożną, tym samym co gra w need for speed od jazdy samochodem, tym samym co p*orngrafia od seksu, czujesz różnice?

Dodatkowo z punktu widzenia czysto inwestycyjnego nie spełniają zasadniczej zasady: nie przechowują ani nie generują żadnej wartości w czasie, nie są też unikalne. To pusta spekulacja i szukanie naiwnych, coś jak sadzonki kwiatów w Holandii z 300 lat temu…

jsc
2 lat temu
Reply to  Kubson

Jak chcesz porównania seksualne proszę bardzo… Niektórzy szczytują na samą myśl o Złotym Pociągu czy Bursztynowej Komnacie. I to właśnie sensacja z 55 km. okazała się scamem tysiąclecia.

Waldek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A fe, to złoto mogło być dotykane przez fiutina… 😒

Adam
2 lat temu

Najlepsza inwestycja to PPK.
Ja od lat ma ponad 120% zysku !!!

Waldek
2 lat temu
Reply to  Adam

Chyba w PKP? Oni wypłacaja dywidendę w czasie który uda im się nazbierać na opóźnieniach?

Pablo
2 lat temu

A co powiecie na inwestycje w firmy deweloperskie pozyskujące inwestorów na bieżące projekty?
na przykład firma hrenext ? warto zaryzykować czy lepiej unikać?

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu