W maju 2022 r. wartość naszych pieniędzy zgromadzonych na bankowych lokatach terminowych wzrosła o prawie 15 mld zł. To największy napływ oszczędności w historii. W maju w rekordowym tempie rosło też średnie oprocentowanie depozytów. Jak interpretować te dane? Czy wreszcie możemy mówić o „wojnie depozytowej” między bankami o nasze oszczędności? I – co najważniejsze – czy może ona przynieść dalsze podwyżki oprocentowania?
Całkiem niedawno premier pogroził palcem bankowcom za zbyt niskie oprocentowanie depozytów. Chwilę później banki kontrolowane przez Skarb Państwa, a za nimi pozostałe, zaczęły podnosić oprocentowanie. Były to oferty mające przede wszystkim przyciągnąć nowych klientów. Na depozycie można było zarobić – spełniając określone warunki – nawet 5–6% w skali roku. To już coś, choć przy dwucyfrowej inflacji oszczędności nadal tracą na wartości.
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
Po pierwszej fali podwyżek oprocentowania członkowie rządu dali do zrozumienia, że wyższy poziom oprocentowania, jaki zaoferowały banki, ich satysfakcjonuje. Ale ta satysfakcja nie trwała długo. Niedawno Jarosław Kaczyński, objeżdżając kraj, stwierdził, że banki nadal płacą nędznie. I zagroził, że jeśli to się nie zmieni, być może będzie trzeba obłożyć banki dodatkowym podatkiem, np. od nadmiernego zysku.
Jarosław Kaczyński nie sprecyzował, ile banki powinny nam płacić, żeby było godziwie. A poza tym, czy w gospodarce wolnorynkowej rząd powinien kierować polityką depozytową banków? Bo za chwilę może pogrozić sklepom za zbyt wysokie ceny. Jeśli prezesa boli fakt, że inflację mamy rekordowo wysoką, a na lokatach de facto tracimy, to powinien zająć się duszeniem inflacji.
Oczywiście irytujący jest rozstrzał między oprocentowaniem kredytów i depozytów. Pożyczki gotówkowe czy karty kredytowe są dziś oprocentowane na 19%, czyli pod „korek” (ustanowiony ustawą). Wskaźnik WIBOR, który wpływa na oprocentowanie m.in. kredytów hipotecznych, przekracza już grubo 7%. A to oznacza, że oprocentowanie niektórych kredytów hipotecznych sięga już 10% w skali roku.
W maju aż trzy rekordy na rynku depozytów
A może gdyby Jarosław Kaczyński znał najnowsze statystyki z rynku depozytów, to by tak się na banki nie denerwował? W maju działy się bowiem bardzo ciekawe rzeczy. Pierwsza to wartość oszczędności zgromadzonych w bankach (dane co miesiąc publikuje bank centralny). Na koniec maja gospodarstwa domowe trzymały w bankach 1,035 bln zł. To o 6,7 mld zł mniej niż na koniec kwietnia.
Ciekawiej się robi, jeśli spojrzymy na strukturę depozytów. Bank centralny osobno podaje wartość depozytów bieżących i terminowych. Depozyty bieżące to pieniądze do wyjęcia w każdej chwili, a więc środki na kontach osobistych i oszczędnościowych, z których te pierwsze nie są oprocentowane.
Pierwszy z trzech majowych rekordów to odpływ pieniędzy z depozytów bieżących. W maju w porównaniu z kwietniem ubyło z kont aż 21,6 mld zł, najwięcej w historii. Poprzedni rekord (odpływ 18,8 mld zł) obserwowaliśmy w marcu 2022 r.
Czy te dane powinny niepokoić? To zależy od tego, co stało się z tymi pieniędzmi. Do funduszy inwestycyjnych raczej nie powędrowały, ponieważ z funduszy pieniądze w ostatnim czasie wypływają. Jak podają Analizy.pl, w maju inwestorzy wypłacili 2,2 mld zł. To głównie efekt popłochu (nie do końca uzasadnionego) wśród posiadaczy jednostek uczestnictwa funduszy dłużnych. Choć w poprzednich miesiącach było jeszcze gorzej. W marcu z funduszy obligacji zabraliśmy aż 8,1 mld zł.
Innym tropem są obligacje skarbowe. W maju rząd sprzedał papiery za 2,4 mld zł, a więc szału wielkiego nie było. Chyba że wypłaciliśmy pieniądze z kont osobistych i schowaliśmy je na chwilę do skarpety, by w czerwcu kupić nowe obligacje skarbowe. W ubiegłym miesiącu rząd zaoferował bowiem nowe obligacje roczne, których oprocentowanie równe jest stopie referencyjnej NBP. Czyli dziś wynosiłoby 6%. Drugą nowością były „dwulatki”, których oprocentowanie też równa się stopie referencyjnej banku centralnego, ale rząd dorzuca bonus w wysokości 0,25 pkt proc.
Ze wstępnych danych (niepotwierdzonych jeszcze przez rząd) wynika, że czerwcowa emisja obligacji okazała się hitem sprzedażowym. Polacy kupili obligacje za 14 mld zł, z czego najlepiej sprzedały się nowe obligacje roczne (5,7 mld zł). Na drugim miejscu (4,8 mld zł) znalazły się 4-letnie obligacje antyinflacyjne.
Przeczytaj też: Jak prawidłowo policzyć realny zysk z depozytu? Kiedy był najlepszy, a kiedy najgorszy moment na założenie bankowej lokaty? Wyjaśniam
Średnie oprocentowanie lokat w górę
Część pieniędzy wypłaconych w maju z kont osobistych zapewne znalazła schronienie w obligacjach z emisji majowej i czerwcowej. Ale najwięcej trafiło w inne miejsce – na lokaty terminowe. To drugi majowy rekord. W maju – w porównaniu z kwietniem – wartość depozytów terminowych zwiększyła się aż o 14,9 mld zł.
W kwietniu 2022 r. ich wartość urosła względem marca o 9,5 mld zł. W przeszłości spore przyrosty obserwowaliśmy też pod koniec 2008 r. Np. w grudniu było to 13,8 mld zł, a w październiku i listopadzie po ponad 10 mld zł. Tamten napływ można akurat łatwo wyjaśnić. Trwał światowy kryzys finansowy, a banki desperacko biły się o nasze oszczędności, płacąc na lokatach nawet 8–10% w skali roku.
Tylko co nas skłoniło do tego, by ulokować oszczędności na depozytach terminowych, skoro – jak twierdzi Jarosław Kaczyński – banki płacą żałośnie mało? A może coś się ruszyło? I tu dochodzimy do trzeciego majowego rekordu – nigdy w historii oprocentowanie depozytów w skali miesiąca nie wzrosło w tak dużej skali.
Średnie oprocentowanie depozytów ogółem dla gospodarstw domowych wyniosło w maju 3,4%. To o 1,4 pkt proc. więcej niż w kwietniu. Średnie oprocentowanie depozytów zakładanych na ponad rok było wyższe aż o 2,5 pkt proc. (wzrosło do 4,4%). Do tej pory najwyższą, miesięczną dynamikę wzrostu obserwowaliśmy w kwietniu 2022 r. (+0,5 pkt proc.) oraz we wrześniu 2008 r. (+0,4 pkt proc.).
Niezwykle ciekawe mogą okazać się dane o oprocentowaniu i wartości depozytów w czerwcu, na które musimy jeszcze chwilę poczekać. Bankom przybył konkurent w postaci m.in. rocznych obligacji skarbowych indeksowanych stopami procentowymi NBP. W czerwcu i lipcu w bankach zaczęły pojawiać się oferty lokat nawet na 7% w skali roku. Czyżby to sygnał, że banki nie chcą oddać pola Ministerstwu Finansów, które jest „operatorem” rządowych obligacji?
Z drugiej strony banki nie mają determinacji, by bić się o depozyty. Są nadpłynne, a w dodatku akcja kredytowa siada. Jak podaje Biuro Informacji Kredytowej, w maju banki i SKOK-i przesłały do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę niższą o 51,6% w porównaniu do maja 2021 r. Czyli w maju Polacy chcieli pożyczyć na mieszkania o połowę mniej pieniędzy niż rok temu.
Czy lokaty terminowe będą jeszcze bardziej korzystne?
Wydaje się, że powoli zaczynamy się zbliżać ku końcowi cyklu podwyżek stóp procentowych. Jeśli tak, to banki nie będą licytowały jeszcze dużo wyżej. Być może pojawią się depozyty ciut lepsze niż dziś, ale trudno się spodziewać jakichś rewelacji. Główne wystrzały w depozytowej wojnie wynikały z rosnącej konkurencji obligacji skarbowych, z presji polityków na banki państwowe oraz z mniejszej nadpłynności banków (co zresztą zapowiadaliśmy).
Być może powoli zbliża się ten czas, w którym będzie się opłacało „zakontraktować” sobie depozyt dłuższy niż kwartalny, żeby mieć gwarantowane, relatywnie wysokie oprocentowanie np. na rok. Jeszcze do niedawna warto było obstawiać głównie depozyty krótkoterminowe. Wydaje się, że przy inflacji rzędu 15-16% oprocentowanie rzędu 6-7% to dramatycznie mało, ale trzeba pamiętać, że dzisiejsze oprocentowanie depozytu trzeba odnosić do inflacji za rok, a nie tej dzisiejszej.
————-
Boisz się inwestowania? Skorzystaj z bankowych promocji
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi leżącymi w banku na 0,00001%? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów. Gdzie ulokować kasę na dłużej?
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie „zaparkować” pieniądze?
—————
—————
Sprawdź inwestycje w fundusze, ETF-y i obligacje ze znakiem jakości Maćka Samcika
>>> Zainwestuj w fundusze TFI UNIQA i dostań 400 zł „samcikowej” premii. Załóż przez internet konto IKE albo konto IKZE i ulokuj pieniądze w jednym z tanich funduszy od TFI UNIQA. Pobiera ono jedne z najniższych w Polsce opłaty za zarządzanie funduszami inwestycyjnymi (dla części funduszy 0,5%). Nie ma też żadnych opłat przy zakupie (a kupujesz, nie ruszając się z fotela). Koniecznie wpisz kod promocyjny: msamcik2022. Za zainwestowania w IKE lub IKZE co najmniej 2000 zł, dostaniesz w prezencie 200 zł na koncie IKE i 200 zł na koncie IKZE. Tutaj możesz założyć przez internet konto IKZE, a tutaj możesz założyć przez internet konto IKE i – jeśli utrzymasz pieniądze do wieku emerytalnego – nie zapłacisz podatku Belki od osiągniętych w tym czasie zysków. Jeśli nie chcesz blokować oszczędności aż do emerytury – załóż przez internet konto „Tanie oszczędzanie” w TFI UNIQA. To te same fundusze z niskimi opłatami, ale bez obowiązku „mrożenia” pieniędzy aż do emerytury.
>>> Zainwestuj z Samcikiem i z F-TRUST w fundusze inwestycyjne z całego świata bez prowizji. Chcesz wygodnie – przez internet – oraz bez żadnych opłat lokować pieniądze w tysiącach funduszach inwestycyjnych z całego świata? Skorzystaj z platformy F-Trust rekomendowanej przez „Subiektywnie o Finansach”. Kupuję tam fundusze. Inwestowanie bez opłat dystrybucyjnych po wpisaniu kodu promocyjnego ULTSMA. A w tym poradniku są najważniejsze rady, w co teraz inwestować.
>>> Zainwestuj w antyinflacyjne obligacje firm z MICHAEL STROM DM. Myślisz o tym, jak ochronić oszczędności przed inflacją? Rozważ ulokowanie niewielkiej części pieniędzy w obligacje największych polskich firm. Pomaga w tym dom maklerski Michael / Ström, największe niebankowe biuro maklerskie na rynku obligacji korporacyjnych. Jeśli masz chrapkę na obligacje emitowane przez firmy, to zapraszam do zainwestowania za jego pośrednictwem. Ja też to robię i wkrótce opiszę swój portfel oraz opowiem o tym, jak go zbudowałem z pomocą mojego opiekuna w domy maklerskim (więcej szczegółów o ofercie Michael / Ström pod tym linkiem). A w tym poradniku dwa słowa o tym, ile można zarobić, jakie jest ryzyko i jak inwestować, żeby nie osiwieć z nerwów.
——–
Chcesz porady w sprawie inwestowania oszczędności? Zapisz się na newsletter Samcika!
I na koniec ogłoszenie. Jeśli masz pytania dotyczące swoich oszczędności, chciałbyś uzyskać moją poradę, to zapisz się na newsletter „Subiektywnie o Finansach”. Do subskrybentów od czasu do czasu wysyłam specjalny e-mail, w którym informuję, w jaki sposób odbiorcy newslettera będą mogli uzyskać na wyłączność moją poradę dotyczącą swojej sytuacji finansowej w czasie kryzysu koronawirusowego. Jak uzyskać poradę na wyłączność? Kliknij tutaj, zapisz się na mój newsletter i bądźmy w kontakcie!