Czy dożyjemy czasów, w których akcje kultowych, notowanych na giełdzie polskich spółek będziemy sobie dawać jako prezenty? W USA już to się dzieje – tam Kim Kardashian dostaje w prezencie nie tylko biżuterię, ale i akcje Disneya. Dlaczego tak się nie da w Polsce. Porozmawiajmy o tym – oraz jak rozsądnie lokować pieniądze na rynku kapitałowym – na konferencji WallStreet 23 w Karpaczu
O tym, że długoterminowe trzymanie akcji dla dywidendy może być zamiennikiem depozytu bankowego, pisałem na „Subiektywnie o finansach” nie raz. To nie musi być wcale dużo bardziej ryzykowna propozycja, niż depozyt w PKO BP, naprawdę! Przeczytajcie dwa poniższe teksty, mam nadzieję, że to Was przekona:
- Pięć lat PPK. Ile zarobili ci, którzy na początku zaryzykowali? Gdzie (dzięki PPK i nie tylko) jesteśmy na drodze do dodatkowej emerytury? Słodko-gorzko [WYCISKANIE EMERYTURY BY UNIQA TFI]
- Ile złota w portfelu w obecnych czasach? Jaki udział powinien mieć żółty kruszec w naszych inwestycjach? Są nowe wyliczenia analityków [STAĆ CIĘ NA ZŁOTO BY GOLDSAVER]
- Zdjęcia w smartfonie: coraz częściej pierwszy krok do… zakupów. Czy pożyczki „na fotkę” będą hitem sezonu zakupowego? Bać się czy cieszyć? [BANKOWOŚĆ PRZYSZŁOŚCI BY VELOBANK]
Czytaj: Dlaczego nie warto trzymać pieniędzy wyłącznie w banku? Jeden, ale za to miażdżący argument
Czytaj: Jak zostać bogiem odcinania kuponów, czyli najlepsze polskie spółki dywidendowe
Osobiście trzymam w akcjach – choć, przyznaję, przede wszystkim w funduszach inwestycyjnych i ETF-ach, a nie w pojedynczych spółkach – mniej więcej 30% swojego długoterminowego kapitału. I każdego namawiam, by też tego spróbował, na początek choćby z kawałkiem swoich pieniędzy.
Akcje jako długoterminowa lokata kapitału. To działa?
W mojej rodzinie mam przypadek, w którym ktoś kupił żonie trochę akcji PZU w ofercie publicznej i „zaparkował” je do dziś na rachunku maklerskim. Akcje od dnia oferty publicznej i giełdowego debiutu – 12 maja 2010 r. – do chwili obecnej podrożały dwukrotnie, zaś każda z nich od tego czasu „wypłaciła” ok. 22 zł dywidendy na każdą akcję wartą początkowo 31,2 zł. Ciekawe który bank dałby takie odsetki od depozytu przez dziewięć lat.
Ostatnio widziałem bardzo sugestywne wykresy na amerykańskich stronach interentowych specjalizujących się w wizualizowaniu różnego rodzaju zjawisk. Otóż zobaczcie ile można było zarobić na akcjach spółek kupując je w ofercie publicznej i trzymając do teraz. Te liczby nie uwzględniają dywidend, które są podstawową wartością przy długoterminowym zakupie akcji. Ale mówią sporo o tym jak rośnie wartość porządnych spółek. Tutaj jest źródło wykresu.
Prawdę pisząc, lokowanie pieniędzy w akcje spółek może być dobrą tarczą obronną w związku z drukowaniem przez banki centralne chorych ilości nowych pieniędzy. Oni drukują i drukują, a ceny akcji rosną i rosną. Bo akcja odzwierciedla kawałek wartości realnego majątku, będzie wyceniana raz wyżej, raz niżej, ale jeśli inflacja „zjada” papierowy kapitał w banku, to raczej nie nadgryzie tego trzymanego w akcjach.
Oczywiście: trzymając pieniądze na rynku kapitałowym trzeba się przygotować od czasu do czasu na straty. Ten wykres poniżej pokazuje jaką część kapitału pożerały w przeszłości spadkowe korekty. Takie, jaką mieliśmy na światowych giełdach pod koniec zeszłego roku. Ale dobrze zrobiony portfel nawet w takiej sytuacji nie cierpi zbytnio – mój stracił tylko kilka procent, a jest znacznie bardziej ryzykowny, niż taki, który byłby złożony wyłącznie z porządnych akcji dywidendowych. Tutaj jest źróło grafu.
W USA dają akcje w… prezencie. Na urodziny, imieniny, pod choinkę…
W USA to wszystko są prawdy dość szeroko znane i coraz częściej zamiast tracących na wartości przedmiotów zamożni ludzie dają sobie w prezencie… akcje. Ba, są nawet specjalne serwisy internetowe, w których można zamówić sobie taką „zmaterializowaną”, ozdobnie wydrukowaną i oprawioną w ramkę akcję. Idealny prezent. Może niekoniecznie chciałbym dostać w prezencie akcje Ubera albo Lyfta (chociaż kto wie, może Uberowi kiedyś uda się odrobić te 11 mld dolarów skumulowanych strat?), ale Disney, czy Amazon, w którego ostatnio zainwestował Warren Buffet dodając, iż był idiotą, że nie zrobił tego wcześniej…
W amerykańskim internecie przeczytałem, że np. rozgrywający drużyny futbolu amerykańskiego Seattle Seahawks, niejaki Russell Wilson, podarował mamie 13 akcji Amazona o wartości 12.000 dolarów. A niejaki Kanye West, znany raper, dał swojej żonie, Kim Kardashian, akcje Disneya, Netfliksa, Amazona, Apple’a i Adidasa w prezencie… pod choinkę.
Czytaj więcej: O akcjach, które dają sobie zamozni Amerykanie w prezencie na CNN
West i Russell to dobrze opłacani celebryci, z pewnością mogą pozwolić sobie na tak „luksusowe” prezenty. Ale w USA nie trzeba być celebrytą, aby sprezentować bliskim akcje (teraz to szczególnie modne, bo indeks giełdwy amerykańskiej S&P 500 w ciągu ostatnich 10 lat wzrósł o 240%).
Strona GiveAShare.com robi nawet rankingi najczęściej kupowanych w prezencie akcji. W pierwszej dziesiątce najpopularniejszych opcji prezentowych są Disney, Harley-Davidson i Nike. Dalej na liście są Apple, Coca-Cola, Starbucks, Under Armour i Nintendo, a także Ford. Najpopularniejszymi akcjami „sportowymi” kupowanymi na prezent są papiery Atlanta Braves i Manchester United.
Cóż, ludzie uwielbiają dawać innym w prezencie coś, co ma szansę zyskać na wartości, a przy tym to, co sami lubią używać lub konsumować. A system działa tak, że poza zdematerializowaną akcją można wydać udziałowcowi jakiś rodzaj papierowego certyfikatu. Oczywiście: takie rzeczy nawet w USA nie są tanie (płaci sie od 40 do 80 dolarów ponad cenę akcji). Część spółek nie wydaje już papierowych akcji (nawet jako opcja), więc dostaje się jedynie elektroniczne potwierdzenie własności i replikę akcji. Ale i tak jest ładnie.
Czytaj więcej: Takie opcje prezentuje serwis pośredniczący w dawaniu prezentów w postaci akcji
Zapraszam na konferencję WallStreet 23 do Karpacza!
Gdyby u nas istniała możliwość – choćby odpłatna uzyskania ozdobnej repliki akcji z certyfikatem własności, może mielibyśmy więcej długoterminowych inwestorów. Przecież takie akcje, wręczone np. dziecku w pierwszym dniu pełnoletniości, to nic innego, jak edukacja finansowa w najlepszym wydaniu.
Czy akcje mogą być także w polskich warunkach dobrym prezentem? Jak zbudować portfel inwestycji na lata, który będzie stabilnie zwiększał wartość w dobrych czasach i przynajmniej utrzymywał wartość pieniądza w złych? Zapraszam na największy w Polsce zlot inwestorów indywidualnych do Karpacza – na konferencję WallStreet 23. Ja też tam będę i chętnie przybiję Wam „piątkę”. Serwis „Subiektywnie o finansach” jest partnerem wspierającym tę konferencję.
Jeśli chcecie się ze mną spotkać w Karpaczu, to zapraszam – tutaj jest link, pod którym można zarezerwować jedne z ostatnich miejsc.
————————-
„Subiektywnie o finansach” jest Partnerem Wspierającym konferencji WallStreet 23 w Karpaczu