11 sierpnia 2023

Ile mogą dodatkowo kosztować zagraniczne wakacje ze zwykłą kartą debetową? Jak bank przewalutuje transakcje? I jak to sprawdzić?

Ile mogą dodatkowo kosztować zagraniczne wakacje ze zwykłą kartą debetową? Jak bank przewalutuje transakcje? I jak to sprawdzić?

Na ostateczny koszt płacenia za granicą złotową kartą debetową wpływ ma kilka czynników: polityka banku, rodzaj karty i konta, z którego korzystacie, a nawet logo organizacji płatniczej, które znajduje się na karcie. To ile mogą kosztować zagraniczne wakacje ze zwykłą kartą debetową?

Od lat ekipa „Subiektywnie o Finansach” próbuje zachęcać do podróżowania po świecie z odpowiednią kartą w portfelu. Odpowiednia to taka, która nie narazi nas na koszty. Korzystając z nieodpowiedniej karty, narażamy się na ryzyko kiepskiego kursu, po jakim transakcja zostanie przewalutowana, oraz na prowizję za przewalutowanie.

Zobacz również:

A odpowiednie są karty walutowe i wielowalutowe. W ich przypadku źródłem pieniądza jest konto lub subkonto walutowe. W krajach strefy euro płacić będziemy bezpośrednio walutą euro, a więc unikamy przewalutowania. To, czy płacenie takimi kartami jest opłacalne, zależy właściwie od tego, po jakim kursie kupiliśmy daną walutę.

Inną opcją jest tzw. karta bezspreadowa. Może nią być karta debetowa lub kredytowa, którą na co dzień płacimy w Polsce. O „bezspreadowości” karty świadczą właściwie jej parametry, a nie jakieś specjalne oznaczenie. Transakcja musi być przewalutowana po kursie organizacji płatniczej lub preferencyjnym kursie naszego banku. Można napisać w uproszczeniu, że to w danym momencie najlepszy osiągalny kurs. Drugim wyróżnikiem karty bezspreadowej jest brak prowizji za przewalutowanie.

Więcej o kartach wielowalutowych przeczytacie w tym poradniku.

Wakacje ze zwykłą kartą debetową

Oczywiście, nie zawsze karta wielowalutowa czy bezspreadowa będzie idealną opcją na zagranicznych wakacjach. Niektóre banki nakładają miesięczną opłatę za użytkowanie takiej karty (mogą sobie pozwolić, bo i fintechowe usługi tego typu coraz częściej wprowadzają opłaty – Cinkciarz, Curve, Revolut mają coraz mniej usług bezwarunkowo darmowych).

Jeśli mam już zwykłą debetówkę i nie mogę jej wymienić na taką z opcją wielowalutową (tylko muszę wziąć z banku drugi, niekiedy płatny „plastik”) to mogę zastanawiać się czy to ma sens w sytuacji, gdy wyjeżdżam za granicę na krótko albo większość usług opłaciłem z góry i nie przewiduję dużych płatności.

Komuś, kto wyjeżdża za granicę sporadycznie, bardziej mogą przypaść do gustu wakacje ze zwykłą kartą debetową. Taka osoba w czasie wakacji poniesie większe koszty związane z płaceniem kartą niż użytkownik „odpowiedniej” karty. Jeśli jednak uwzględnimy wspomniane koszty „okołokartowe”, płacenie za granicą zwykłą debetówką lub kredytówką nie musi nas zrujnować.

Przed wyjazdem warto uzbroić się w informację: w jaki sposób bank przewalutuje transakcje dokonane taką kartą i ile ostatecznie za to zapłacimy. W przeszłości polityka banków była dość podobna, a dziś – co bank, to inne procedury. Przyjrzyjmy się temu problemowi na kilku przykładach. Jeśli piszę „obecny, aktualny kurs”, mam na myśli kursy z 2 sierpnia.

Przeczytaj też: Gotówka, karta, ubezpieczenie, assistance… Wakacyjna checklista przed zagranicznym wyjazdem

Kartą Mastercard inaczej niż Visą

Zacznę od największego banku – PKO BP. Sposób rozliczania płatności za granicą zależy od tego, w ramach jakiej organizacji płatniczej karta została wydana. Sprawdźmy najpierw karty z logo Mastercard. W regulaminie czytamy:

„Transakcje płatnicze (…) dokonane w walutach obcych, dla których PKO Bank Polski SA prowadzi Tabelę, są przeliczane przez PKO Bank Polski SA z waluty transakcji płatniczej na walutę polską, według ustalonych kursów sprzedaży dla pieniądza obowiązujących w dniu dokonania transakcji płatniczej.”

PKO prowadzi tabelę kursową dla 20 walut. To najpopularniejsze jak euro, dolar, funt brytyjski, frank szwajcarski, korony czeskie i krajów skandynawskich czy węgierskie forinty. Policzmy zatem koszt w sytuacji, kiedy płacimy kartą 100 euro. Aktualny kurs euro w PKO BP to 4,6512 zł (kurs dla „pieniądza”, nie mylić z „dewizami”). Bank powinien więc obciążyć nasz rachunek kwotą ok. 465 zł.

Jeśli płacimy w walucie, dla której bank nie prowadzi „tabeli”, transakcja zostanie najpierw przeliczona na euro po kursie Mastercarda (kursy dostępne są w tym miejscu). Ale to nie koniec. Pierwsze przeliczenie jest formą tymczasowej blokady. Następnie bank przewalutuje kwotę w euro na złote po swoim kursie.

W przypadku płatności kartą z logo Visa jest prościej. Zajrzyjmy do regulaminu:

„Transakcje płatnicze przy użyciu kart wydanych w ramach organizacji płatniczej Visa, obciążające rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy, dokonane w walutach obcych są przeliczane przez organizację płatniczą Visa na walutę polską według kursów stosowanych przez organizację płatniczą Visa w dniu dokonania transakcji.”

Kurs euro oferowany przez Visę (tabela kursowa organizacji dostępna w tym miejscu) to aktualnie 4,45 zł, a więc przy płatności 100 euro powinniśmy zostać obciążeni kwotą 445 zł. Ale to nie wszystko. Choć w przypadku kart z logo Visa korzystamy z atrakcyjnego międzybankowego przelicznika, to bank pobiera jeszcze prowizję od przewalutowanej na złote kwoty. W PKO BP prowizja wynosi 4%, czyli w naszym przypadku prawie 18 zł.

Ostatecznie wydane 100 euro kartą Visa kosztowałby nas 463 zł (445 zł + 18 zł), czyli minimalnie mniej niż kartą Mastercard, w przypadku której stosowany jest bankowy kurs wymiany.

W ING jak w PKO. Prawie

Podobny jak w PKO BP sposób przeliczania stosuje ING Bank. Jeśli płacimy kartą z logo Visa, do przeliczenia stosowany jest kurs oferowany przez Visę. Ale ING pobiera niższą niż PKO prowizję za przewalutowanie – 3%. Oznacza to, że klient ING Banku wydając kartą 100 euro, finalnie zostałby obciążony kwotą niespełna 459 zł (445 + 13 zł), o 4 zł mniej niż klient PKO BP.

A co z kartami z logo Mastercard? Transakcje dokonane w euro ING Bank przeliczy na złote po swoim kursie sprzedaży euro (obecnie to 4,6084 zł). W PKO BP bezpośrednie przeliczenie na złote dotyczy 20 walut.

A jeśli klient ING płaci kartą Mastercard w innej walucie niż euro? Transakcja najpierw zostanie przeliczona na euro po kursie Mastercarda, a następnie przeliczona na złote po kursie sprzedaży euro w banku. Ale i tym przypadku nie jest już doliczana prowizja za przewalutowanie.

Przeczytaj też: Darmowy kredyt i ubezpieczenie podróżne, wstęp do saloników lotniskowych, concierge, fast track i slow life. Oto beztroskie wakacje z luksusową kartą kredytową

Przeliczanie proste jak w mBanku?

W przeszłości podobnie było też w mBanku, ale jakiś czas temu bank ujednolicił sposób przeliczania transakcji. Transakcje dokonane kartą Visa przeliczane są po kursie Visa, a płatności kartą Mastercard po kursie Mastercarda.

Ale jak zapewne się domyślacie, bank dolicza prowizję za przewalutowanie. I to nie małą. Dla większości kart wynosi ona aż 5,9%. Przy płatności kartą Visa 100 euro oznacza to finalny koszt na poziomie 471 zł (445 + 26 zł). Niższe prowizje (3,5%) dotyczą np. sytuacji, kiedy klient posiada kartę wielowalutową, ale płaci w walucie, której nie ma na liście dziesięciu walut objętych usługą wielowalutową. Taką prowizję zapłaci też osoba, która na subkoncie walutowym (w ramach karty wielowalutowej) nie ma wystarczających środków na pokrycie całej transakcji.

Ciekawym przykładem jest karta Visa Świat Intensive. Płacąc nią, transakcja przeliczana jest po dobrym kursie organizacji Visa, a prowizja za przewalutowanie wynosi 0%. To właśnie czyni ją kartą bezspreadową.

Jak zatem widzicie, nie ma jednego sposobu przeliczania transakcji w walutach dokonanych kartami debetowymi czy kredytowymi w złotych. Z reguły jest tak, że bank przeliczy transakcję po swoim dość wysokim kursie (20-30 gr wyższym niż kursy organizacji płatniczych), ale nie weźmie za to dodatkowej prowizji. Druga opcja: bank przeliczy płatność po kursie organizacji płatniczej, ale pobierze prowizję rzędu nawet 3-6%, co przy obecnym kursie euro oznacza koszt 13-27 zł od każdych wydanych 100 euro.

Jeśli wybieracie się na zagraniczne wakacje i jesteście uzbrojeni tylko w zwykłą debetówkę, sprawdźcie przed wyjazdem, z jakimi kosztami musicie się liczyć. Zerknijcie do bankowych regulaminów albo zadzwońcie do banku i zapytajcie o koszty związane z płaceniem Waszą kartą. Być może macie dwie karty (lub więcej) różnych organizacji płatniczych. Taki test może przesądzić o tym, którą kartą warto płacić.

Źródło zdjęcia: Sebastian Kalota

Subscribe
Powiadom o
19 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Michał
1 rok temu

Polecam sprawdzić karty debetowe/kredytowe Banku Millennium, które w podstawowej ofercie posiadają przewalutowanie po kursie organizacji płatniczej, do 1tys zł bez prowizji, a powyżej prowizja wynosi zaledwie 2%, którą można w prosty sposób znieść kupując pakiet walutowy. Korzystam od jakiegoś czasu i uważam to za najlepszą opcję na rynku

someone
1 rok temu
Reply to  Michał

Zrezygnowałem z kredytówki Millenium z trzech powodów: prowizja za płatności walutowe (jak wspominasz obecnie można jej uniknąć, choć konkurencja ma to bez trików), ubezpieczenie podróżne (dla golda) tylko dla posiadacza karty (u konkurencji także dla rodziny), konieczność wykonania x transakcji miesięcznie w celu zniesienia opłaty (preferuje próg kwotowy który znosi opłatę).

someome
1 rok temu
Reply to  Michał

Pakiet wielowalutowy kosztuje 9,90 zł za tydzień i trzeba pamiętać aby go aktywować. Bez niego do 1000 pln przewalutowanie po kursie organizacji a po przekroczeniem prowizja 2%!
Jak dla mnie nie jest to najlepsza oferta na rynku.

Michał
1 rok temu
Reply to  someome

Przyjmuje argumenty za tym że są lepsze kredytówki na rynku, natomiast zawsze jest jakiś próg wejścia (chociażby samo wnioskowanie). Jeżeli chodzi o konto dla każdego, to u którego konkurenta w podstawowej ofercie jest karta bez spreadu i prowizji, które można otworzyć na selfie w kilka minut ? W Millennium fakt jest limit do 1tys, a następnie ewentualny pakiet za 9,9zl, natomiast czy jest jakaś konkurencyjna oferta? Chętnie protestuje 🙂

czujny
1 rok temu
Reply to  Michał

Bank Pekao

someone
1 rok temu
Reply to  Michał

Tak w przypadku braku zdolności trzeba pewnie ratować się produktem podstawowym. Także długo używałem Golda z Millennium ale 2% prowizja zaczęła mnie uwierać. Wtedy nie było jeszcze pakietu walutowego. Sądzę że jego dodanie wymusiła konkurencja.
Dodatkowo mam uczulenie na dodatkowe opłaty. Cenie sobie układ gdzie za używanie produktu (choćby intensywnie) opłaty są znoszone.

Michał
1 rok temu

Warto dodać, ze kredytówki są często inaczej przeliczane, nje ZWsze lepiej.
World w Santander po ich kursie ale bez prowizji.
Zwykła kredytowka Santander po ich kursie + prowizja 😉
Platinum w PKO różni się 1-1.5% od kursu NBP
Inifitive w PKO różni się 0.5-1% od kursu NBP

RAFAL
1 rok temu

Ja chwalę sobie Aliora wielowalutową . Automatycznie pobiera walutę taka jaka trzeba i już. Karta debetowa . Co o niej myślicie ?

Zbigniew
1 rok temu
Reply to  RAFAL

Chyba najlepsza opcja w tej chwili. Trzeba tylko zapewnić odpowiednią walutę na rachunku, bo tez potrafi „pociągnąć”.

Rafał
1 rok temu
Reply to  Zbigniew

Potrafi jak są złotówki na koncie, a nie ma wystarczającej ilości EUR.

someone
1 rok temu
Reply to  RAFAL

Jeśli nie wypożyczamy auta na wakacjach to w zasadzie dowolna wielowalutowa.
Jeśli wypożyczamy to trzeba poszukać kredytowej.

Jurek
1 rok temu
Reply to  someone

W Grecji na Kos nie trzeba kredytowej, wystarczy zwykła lub płatność gotówką.

someone
1 rok temu
Reply to  Jurek

Ale to wyjątki. Zwykle mniejsze, lokalne droższe wypożyczalnie.

Adzik
1 rok temu
Reply to  someone

Chętnie poznałbym informacje o tych wyjątkach. Ze swojej strony mogę podać Kanary gdzie wypożyczyć można nawet za gotówkę w dobrej cenie. Na Maderze też tak się da ale jest faktycznie drożej 🙁

Robert
1 rok temu

Ja dalej korzystam z bezpłatnego planu Revoluta za granicą. Łatwo wpłacam pieniądze. Za płatności nie ma prowizji, przewalutowanie pon-pt jest za darmo. Świetne kursy walut. Jedyny minus to limit 5000pln miesięcznie przewalutowania za darmo. Mam oczywiście też kartę fizyczną żeby płacić tam gdzie nie przechodzi apple pay.

someone
1 rok temu
Reply to  Robert

Także używamy bardzo chętnie. Główne zalety po za wymienionymi to karty jednorazowe (czasem trzeba podać numer a sklep nie sprawia wrażenia pewnego), łatwe rozliczenia ze znajomymi, wymiana automatyczna po zadanym kursie (bardziej dla sportu ale cieszy ;)).
Gdyby nie to że czasem Revolut nie przejdzie a wypożyczalnie wymagają kredytówek rozważał bym plan płatny.

Kris
1 rok temu
Reply to  someone

gdzie np. revolut nie przechodzi?!?!

someone
1 rok temu
Reply to  Kris

Nie przechodził mi tam gdzie terminale były „offline” czyli trzymały transakcje i dopiero po kilku godzinach czy wieczorem przetwarzały je w większych pakietach. Bramki na autostradzie w Grecji, stacje paliw w Hiszpanii: jedna koło Tarragony inna w okolicy Alicante (samoobsługowa).
Ale może to kwestia dnia? Visa Gold także dzielnie płaciła za bilety w automacie w Szwajcarii a któregoś dnia zastrajkowała (poszło debetową visą a wieczorem było już ok). Master Card Platinnium dwa razy odrzucił dobry pin w Grecji (finalnie poszło Apple Pay a ten sam pin działał ok już kilka chwil później w sklepie).

Grzegorz
1 rok temu
Reply to  Kris

Wypożyczalnie samochodów na lotnisku w Brukseli. Odmawiają Revoluta, N26 i takich podobnych.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu