Złote półrocze banków. Dojenie nas bez umiaru? Sprawdzam, który bank najbardziej rozszerzył różnicę między oprocentowaniem kredytów i depozytów

Złote półrocze banków. Dojenie nas bez umiaru? Sprawdzam, który bank najbardziej rozszerzył różnicę między oprocentowaniem kredytów i depozytów

Większość dużych banków opublikowała już wyniki finansowe za drugi kwartał 2022 r. Z tej grupy nie znamy jeszcze wyników największego banku – PKO BP. A reszta? Ile banki zarobiły na odsetkach od kredytów, a ile zapłaciły klientom za depozyty? Jak bardzo rozwarły się nożyce między zarobkiem banków na oprocentowaniu kredytów a kosztami za odsetki wypłacone klientom? Marże odsetkowe banków robią wrażenie!

Wyniki finansowe banków to lektura przede wszystkim dla inwestorów, nadzoru finansowego oraz innych banków, które bacznie podpatrują, jak radzi sobie konkurencja. W bankowych wynikach kryje się jednak pewien wskaźnik, który może sporo powiedzieć o polityce banku również jego klientom, zwłaszcza tym, którzy zaciągają kredyty i przechowują swoje oszczędności.

Zobacz również:

Chodzi o tzw. marżę odsetkową, a więc różnicę między oprocentowaniem kredytów i depozytów. Można powiedzieć, że ten wskaźnik pokazuje, jak nas banki „skubią”. A porównując marżę odsetkową w różnych bankach, można stworzyć ranking najbardziej „skubiących” klientów banków.

To oczywiście uproszczenie, bo biznes bankowy to nie tylko kredyty i depozyty. Może zdarzyć się tak, że bank raportuje stosunkowo niską marżę odsetkową, ale skubie niemiłosiernie klientów na opłatach i prowizjach za konta, karty czy korzystanie z bankomatów. Na wyniki banków trzeba więc patrzeć kompleksowo.

Przeczytaj też: Rząd karci banki za nędzne oprocentowanie depozytów. Które bardziej „wyciskają” klientów – te kontrolowane przez państwo czy te w pełni prywatne?

Oprocentowanie kredytów ucieka oprocentowaniu depozytów

Sytuacja branży bankowej w ostatnim roku chyba nie ma precedensu. W jesień ubiegłego roku wchodziliśmy z rekordowo niskimi stopami procentowymi (0,1%), choć inflacja już zaczynała pokazywać pazury, które bank centralny (strażnik m.in. stabilności cen) długo lekceważył.

Efektem tego był gwałtowny cykl podwyżek stóp procentowych, które dobiły właśnie do poziomu 6,5%. Każda podwyżka stóp powoduje, że rośnie dozwolony poziom maksymalnego oprocentowania kredytu, bo stopa referencyjna NBP zaszyta jest we wzorze na maksymalne odsetki. Rośnie też wskaźnik WIBOR, który wpływa m.in. na oprocentowanie kredytów hipotecznych, choć jego wzrost kredytobiorcy odczuwają z kilkumiesięcznym opóźnieniem.

A oprocentowanie depozytów? No cóż, na minimalne oprocentowanie lokat czy kont oszczędnościowych nie ma żadnego ustawowego wzoru. W interesie banków jest więc jak najdłużej nic z nimi nie robić.

Zresztą spójrzcie na poniższy wykres, w którym pokazałem średnie oprocentowanie kredytów konsumpcyjnych, mieszkaniowych oraz średnie odsetki z lokat (produkty dla gospodarstw domowych). Dane NBP, na których się opieram, dotyczą umów (depozyty i kredyty) zawieranych w danym miesiącu oraz umów renegocjowanych. Chodzi o sytuację, kiedy klientowi wygasa np. lokata i odnawia ją na nowych warunkach, ale nie automatycznie.

We wrześniu 2021 r. średnie oprocentowanie depozytów wyniosło 0,3%, kredytów konsumenckich – 6,5%, a mieszkaniowych – 2,9%. Do marca 2022 r. oprocentowanie depozytów urosło do 1,5%, czyli o 1,2 pkt proc., natomiast hipoteki zdrożały w tym okresie aż o 3,1 pkt proc., a pożyczki o 2,7 pkt proc. Szybszy wzrost oprocentowanie kredytów niż depozytów to nic innego jak maszynka do robienia pieniędzy.

 

Przeczytaj też: Klient czy bank? Kto powinien odpowiadać finansowo za nieautoryzowane transakcje? UOKiK wytacza ciężkie działa. A banki na to: „pomyłka, nieporozumienie!”

I ta maszynka działa sprawnie. Zysk netto sektora bankowego w okresie styczeń–maj 2022 r. wyniósł aż 12,9 mld zł, co oznacza ponad dwukrotny wzrost w skali roku! – poinformował Narodowy Bank Polski. Przychody banków w czasie pięciu pierwszych miesięcy bieżącego roku wyniosły 40,1 mld zł (plus 41% w porównaniu z pięcioma pierwszymi miesiącami rok temu), a koszty – 17,5 mld zł (tylko o 18% więcej).

Marże odsetkowe w bankach już powyżej 5%!

Jak rozminięcie się w czasie wzrostu oprocentowania kredytów i depozytów wpłynęło na marże odsetkowe? Przyjrzałem się sześciu bankom (i bankowi PKO BP bez danych za drugi kwartał), które opublikowały już wyniki finansowe za drugi kwartał. Ale żeby mieć porównanie, zacznę od sytuacji w trzecim kwartale 2021 r., a więc w okresie przed podwyżkami stóp procentowych. Marża odsetkowa oscylowała wówczas wokół 2,5-2,6%, choć w Alior Banku już wtedy wynosiła 3,77%, a najniższą miał mBank – 2,02%.

W czwartym kwartale (w porównaniu z kwartałem poprzednim) marża w najmniejszej skali urosła w PKO BP (o 0,15 pkt proc.), a najbardziej w Santander Banku (o 0,43 pkt proc.). W pierwszym kwartale tego roku marża odsetkowa najmniej wzrosła w ING Banku (o 0,55 pkt proc.), a najbardziej w Santander Banku (o 0,95 pkt proc.).

Jak było w drugim kwartale? Zaledwie o 0,09 pkt proc. (do 3,52%) wzrosła marża w ING Banku. Ten bank spośród analizowanej „szóstki” ma obecnie najniższą marżę odsetkową. W mBanku wynosi ona 3,54% (wzrost o 0,39 pkt proc. względem pierwszego kwartału). Najwyższą marżę odsetkową raportował Santander Bank – 5,24%. W ciągu kwartału wzrosła ona aż o 1,22 pkt proc.! Marżę powyżej „piątki”, a dokładnie 5,11%, ma też Alior Bank.

 

Znacie już wyniki rankingu banków najmniej i najbardziej „skubiących” klientów, a więc raportujących najwyższe i najniższe marże odsetkowe. Choć jeszcze raz podkreślę, że przy ocenie banku nie można patrzeć tylko na ten wskaźnik. Poza tym różne grupy interesu w inny sposób oceniają rosnącą dynamicznie marżę odsetkową. Dla klientów to sygnał, że bank „zdziera”, dla inwestorów to fantastyczna wiadomość, bo pokazuje, iż bank potrafi wycisnąć dodatkowy procent.

Jakie marże odsetkowe zobaczymy w kolejnych kwartałach? Jeśli stopy procentowe zatrzymają się na obecnym poziomie 6,5%, banki nie będą miały przestrzeni do podnoszenia oprocentowania kredytów. Nie liczyłbym też na cuda w depozytach. Wydaje się, że 6–7% w skali roku, czyli tyle, ile za depozyty płaci obecnie kilka banków, to szczyt odsetkowych możliwości. Dlatego w kolejnych kwartałach marże odsetkowe przynajmniej nie powinny rosnąć.

Warto też pamiętać, że choć banki bardzo intensywnie nas ostatnio „wyciskały”, zwiększając różnicę między oprocentowaniem depozytów i kredytów, to cały bilans ich zysków – wynikających z podwyżek stóp procentowych – poznamy dopiero za kilka lat, gdy okaże się jakim wzrostem kredytów nie spłacanych w terminie zaowocuje era drogiego kredytu. Na razie wiadomo, że banki muszą zaksięgować 20 mld zł kosztów wakacji kredytowych, ale ich ekstrazarobek na odsetkach w kilku pierwszych miesiącach roku pokrył już połowę tej kwoty.

—————

Posłuchaj nowych „Finansowych sensacji tygodnia”

W tym odcinku „Finansowych Sensacji Tygodnia” rozmawiamy o naszych potrzebach samochodowych. Na zakup nowego samochodu czeka się niekiedy nawet ponad rok, ceny idą w górę jak rakieta. A z drugiej strony nadchodzi technologiczna rewolucja samochodów elektrycznych, które zresztą również szybko się zmieniają. Czy w tej sytuacji kupowanie samochodu – na kredyt lub za gotówkę – jest racjonalnym rozwiązaniem? Jakie są plusy i minusy wynajęcia samochodu z myślą o tym, żeby pozostać na fali samochodowej rewolucji i nie „utknąć” z autem, które dziś wygląda na technologicznie nowoczesne, ale za kilka lat może być już przestarzałe? O tym właśnie opowiada w naszym podkaście Radosław Kitala z firmy Arval. Zapraszamy do posłuchania pod tym linkiem, a także na Spotify, Google Podcast, Apple Podcast

Źródło zdjęcia: Pixabay

Subscribe
Powiadom o
6 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Grzegorz
2 lat temu

Banki nas doją ale tutaj bardziej bym winę zwalił na rząd, KNF itp. Banki to spółki akcyjne więc maksymalizują zyski. Czy to moralne czy nie to inna sprawa ale takie mają zadanie.
Nie mówię że instytucje Państwowe maj regulować ceny i marże w bankach ale powinny doprowadzać do sytuacji żeby pomiędzy bankami powstawała konkurencja i wtedy samo się wyreguluje na korzyść klienta. Tylko że to nie jest takie łatwe jak dorzucenie kolejnych pieniędzy.

Mariusz
2 lat temu

Ale jak bank może wyjść na swoje jak inflacja jest prawie 16% a on max z hipotecznego może wziąć 9%. Także pożyczanie w czasach wysokiej inflacji to przegrana. Lepiej robią fundusze inwestycyjne w USA, które bezpośrednio kupują nieruchomości i zarabiają na tym podwójnie, bo korzystają ze wzrostu nominalnych cen nieruchomości i dodatkowo mogą zlecić agencji nieruchomości wynajem nieruchomości a czynsz idzie w górę.
W Polsce fundusze kupują całe osiedla bo w strefie euro ciężko uzyskać pewny zysk z inwestycji nawet z obligacji skarbowych.

Radek
2 lat temu
Reply to  Mariusz

Jak masz milion, to kupujesz nieruchomości za milion.
Jak jesteś bankiem i masz milion (którego dotyka 16% inflacji), to możesz udzielić kilkanaście-kilkadziesiąt kredytów i z każdego wyciągnąć 9% odsetek – system rezerw cząstkowych.

Admin
2 lat temu
Reply to  Radek

Ale trzeba wliczyć w model, że kilka z tych kilkudziesięciu nie wróci i przyniesie 100% straty

Adam
2 lat temu

Kto jeszcze płaci za konto w banku albo za kartę?

Admin
2 lat temu
Reply to  Adam

Wbrew pozorom dużo ludzi. W raportach kwartalnych banków przychody z prowadzenia ROR-ów wciąż bywają wysokie

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu