18 lutego 2022

To już otwarta wojna frankowiczów z Bankiem BPH. Sprawozdanie amerykańskiego właściciela banku zdradza, że to bój o przeżycie

To już otwarta wojna frankowiczów z Bankiem BPH. Sprawozdanie amerykańskiego właściciela banku zdradza, że to bój o przeżycie

Bank BPH znów zanotował ciężkie straty spowodowane sporami prawnymi z frankowiczami – tak wynika z raportów finansowych jego właściciela, amerykańskiej grupy GE. Bank nie pali się do ugód, pozywa kredytobiorców o zwrot kosztów korzystania z kapitału, a ci odgryzają się i składają doniesienia do prokuratury przeciwko władzom banku. Tak to niestety wygląda w „bankach-wydmuszkach”

W ostatnich miesiącach szefowie „frankowych” banków dość intensywnie zabrali się za ugody z kredytobiorcami. PKO BP zawarł 8000 ugód (co oznacza, że już prawie 10% frankowiczów w tym banku się z nim pogodziło), Bank Millennium zawarł 2500 ugód, poważne plany dogadywania się z frankowiczami ma mBank, który zarezerwował na to miliard złotych. Kwota sugeruje, że chciałby zawrzeć ugody z co najmniej jedną trzecią kredytobiorców (to by oznaczało jakieś 10 000 osób).

Zobacz również:

Ugody, kontrpozwy, doniesienia do prokuratury… Tak banki dogadują się z frankowiczami

To oczywiście efekt rosnącej liczby spraw w sądach. W niektórych bankach już 30% posiadaczy kredytów walutowych złożyło pozew o unieważnienie umowy. W dodatku frankowicze wygrywają grubo ponad 90% procesów, co oznacza, że bankom zaczyna palić się grunt pod nogami. I wychodzą z ofertami ugód, by rozbroić „bombę” za cenę 20-30% tych kosztów, które wynikają z przegranego procesu.

Ostatnio cień nadziei zobaczył mBank, który nieprawomocnie wygrał proces z grupą 1700 frankowiczów, ale to raczej tylko incydent, a nie początek nowego trendu. Zwłaszcza, że ten sam sędzia już raz oddalił roszczenia klientów, lecz jego orzeczenie zostało zwrócone do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Apelacyjny.

Ugody są lepsze lub gorsze. Część klientów je przyjmuje, inni wolą czekać w kolejce na wyrok sądowy. Ale to przynajmniej jest jakaś opcja. W dużo gorszej sytuacji są posiadacze kredytów w tych bankach, które już nie prowadzą w Polsce działalności operacyjnej. Ich wszystkie aktywa – z wyłączeniem portfela kredytów walutowych – zostały sprzedane. W zasadzie jedyną misją tych banków jest obsługa kłopotliwych kredytów.

Takim „bankiem-wydmuszką” jest Raiffeisen Bank (są w nim kredyty udzielone przez dawny Polbank, a cała reszta została sprzedana do BNP Paribas), jak również Bank BPH, którego aktywa trafiły do Alior Banku. W podobnej sytuacji jest Deutsche Bank, który co prawda został w Polsce z bankowością korporacyjną, ale całą resztę odsprzedał do Santandera. A jeśli chodzi o detal to zajmuje się tylko obsługą kredytów walutowych.

„Banki-wydmuszki” z jednej strony mają z portfelem kredytów frankowych większy problem niż pozostałe – bo ponoszonych w związku z nim strat nie mogą pokryć przychodami z innej działalności, a z drugiej strony – mają mniejszą presję, by sprawę jakoś załatwić. Nie mają deponentów, więc teoretycznie mogą sobie pozwolić na ogłoszenie upadłości, gdyby frankowicze robili im zbyt dużą krzywdę finansową.

Oczywiście to rozważania czysto teoretyczne, bo dla każdego z tych banków upadek polskiej filii (nawet nieprowadzącej działalności innej niż obsługa portfela starych kredytów) byłby ujmą reputacyjną, więc jest to raczej ostateczność. Gdy w rozmowie z przedstawicielami tych banków opisuję taką możliwość, bardzo się obruszają.

Frankowicze się odgryzają i składają doniesienia do prokuratury

Mimo wszystko widać, że postawa tej grupy banków jest inna niż pozostałych banków „frankowych”. Po pierwsze znacznie rzadziej (lub wręcz w ogóle) proponują klientom ugody, a po drugie częściej podejmują działania ofensywne. To przecież Raiffeisen Bank jako pierwszy pozwał klienta o koszty bezumownego korzystania z kapitału. A Bank BPH jako jeden z pierwszych zastosował tę strategię „hurtowo” i w szerokim zakresie (pozywa nawet klientów grzecznie spłacających raty).

Ten ostatni bank jest z klientami-frankowiczami na otwartej wojnie. Z jednej strony są bowiem wspomniane kontrpozwy przeciwko klientom, którzy poszli do sądu ze swoimi umowami kredytowymi, a z drugiej strony – doniesienia do prokuratury o popełnieniu przestępstwa kierowane przeciwko bankowcom przez kredytobiorców. Tę ostatnią akcję wspiera stowarzyszenie „Stop Bankowemu Bezprawiu”.

Nie wiem dokładnie, z jakiego paragrafu Kodeksu karnego są te zawiadomienia, ale można się domyślać, że chodzi o bezpodstawne nękanie kredytobiorców. Bo przecież dopóki umowa kredytowa nie została sądownie unieważniona, to bank nie może mieć w stosunku do klienta roszczeń o bezumowne korzystanie z jego kapitału.

Bankowcy tłumaczą, że to „pozwy prewencyjne”, by nie doszło do przedawnienia ich roszczeń (termin wynosi trzy lata od momentu, gdy klient został poinformowany o konsekwencjach złożenia pozwu przeciwko bankowi). I że zwykle wnoszą o zawieszenie procesu o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału do czasu ustalenia – w sąsiednim procesie – czy umowy są ważne.

„W naszej ocenie banki – pozywając klientów o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału – naruszają prawo. Szczególnie w sytuacji, gdy bank pobiera raty lub wypowiedział umowę i wzywa do zwrotu aktualnego salda, a jednocześnie składa pozew o zwrot kapitału i tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Postępują tak, jakby sprzedawca za jeden produkt czy usługę chciał jednocześnie dwukrotnej zapłaty lub dwa razy sprzedawał ten sam przedmiot. W naszej ocenie narusza to szereg przepisów. Nie będziemy ujawniać szczegółowej argumentacji. Ona będzie zawarta w zawiadomieniu, którego wzór przygotujemy dla osób, które otrzymały takie pozwy”

twierdzi „Stop Bankowemu Bezprawiu”. Wygląda więc na to, że obie strony nie biorą jeńców. Bank BPH próbuje za wszelką cenę uzmysłowić klientom, że każdy, kto pójdzie do sądu z kredytem, będzie nękany kontrpozwem. A kredytobiorcy próbują się odgryzać, składając doniesienia do prokuratury.

Bank BPH i jego finanse. Nic do stracenia?

W tle są oczywiście ogromne pieniądze. Bank BPH zarządza portfelem kredytów walutowych o wartości 10 mld zł. I ponosi z tego tytułu ciężkie straty, zauważalne nawet z poziomu całej potężnej grupy kapitałowej GE, która kilka lat temu zaczęła likwidować swój pion prowadzący działalność finansową (banki, firmy ubezpieczeniowe).

Już w 2019 r. rezerwy na spory z frankowiczami (171 mln zł) były na tyle duże, że „zżarły” cały zysk banku (pokazał 156 mln zł straty), a w 2020 r. bank stracił netto 785 mln zł (więcej na ten temat tutaj). Wyników za 2021 r. jeszcze nie ma, ale w sprawozdaniu finansowym grupy GE za zeszły rok znajduje się adnotacja, że polski bank zanotował 200 mln dolarów (czyli ok. 800 mln zł „obciążeń”), co chyba należy rozumieć jako rezerwy lub straty, zaś łączna prognozowana wartość strat wynikających ze sporów z kredytobiorcami wynosi już 800 mln dolarów (czyli 3,2 mld zł).

Wygląda więc na to, że Bank BPH – który jeszcze na koniec 2020 r. miał w sądzie 5% kredytobiorców – mierzy się z falą pozwów, które zbliżają się do 30% jego portfela kredytowego.

To jest ten moment, w którym jest konieczna reakcja głównego akcjonariusza. Już na koniec 2020 r., po spisaniu na straty kilku procent portfela kredytowego i zaksięgowaniu straty netto, Bank BPH miał tylko 2,3 mld zł funduszy własnych, czyli ok. 350 mln zł powyżej tego, co wymaga od niego polski nadzór bankowy. Jeśli prawdą jest, że dziś bank spodziewa się (nie wiemy w jakim terminie) aż 3,2 mld zł strat związanych z pozwami, to może mu się skończyć kapitał.

BPH ostatnio się dokapitalizował, 29 grudnia 2021 r. nastąpiła emisja 89 353 695 akcji serii C po 5 zł sztuka. Jak łatwo policzyć, łączna wartość nowego kapitału wniesionego przez grupę GE to prawie 450 mln zł. To pozwoli mu uniknąć przez chwilę problemów z nadzorem, ale na dłuższą metę potrzebne będą większe pieniądze.

To oznacza, że albo bank w końcu będzie musiał ogłosić upadłość, albo wystąpić do głównego akcjonariusza o kolejne zastrzyki kapitału. Pytanie, czy Amerykanie będą chętni, by dopłacić do interesu. W końcu mówimy o kilkuset milionach dolarów, czyli kwocie niepomijalnej nawet dla tak dużego koncernu (GE ma 75 mld dolarów przychodów oraz 6 mld dolarów zysku netto w 2021 r.).

Patrząc na to wszystko łatwo dojść do wniosku, że Bank BPH ma niewiele do stracenia i każdą okazję, by zmniejszyć straty wynikające z portfela frankowego, wykorzysta bez zmrużenia okiem. Zarówno klienci Banku BPH, jak i ci, którzy mają kredyt w Raiffeisen Banku („oryginalny” lub przejęty po greckim Polbanku), nie mogą liczyć na atrakcyjne warunki ugód, bo te banki zwyczajnie nie są tym zainteresowane. A więc i klienci nie mają wiele do stracenia, o czym świadczą doniesienia do prokuratury składane przeciwko władzom banku.

Deutsche Bank i „tajne” propozycje przewalutowania

Nieco inaczej wygląda sytuacja w Deutsche Banku, który wykonuje pod adresem kredytobiorców przynajmniej ruchy pozorne, proponując im wcześniejszą spłatę kredytów w zamian za obniżkę kursu przeliczenia waluty obcej (franków albo euro) na złote.

„Wirtualny oddział Deutsche Bank wysłał do mnie mailową informację, że przygotowali dla mnie propozycję całkowitej spłaty kredytu frankowego. Propozycja ważna jest przez 14 dni, a w celu zapoznania się z nią należy zadzwonić. Dziś wykonałam telefon do banku i dowiedziałam się, że propozycja wygląda następująco: całkowita spłata kredytu po kursie średnim NBP z dnia poprzedzającego spłatę minus 77 groszy. W mojej opinii jest to niepoważne i jak dla mnie mające jakiś cel. Na pewno nie jest to cel służący dobru klienta”

– donosi jedna z naszych czytelniczek. Korzystając z tej oferty, klientka odzyskałaby 28 000 zł z różnic kursowych kredytu zaciągniętego w 2005 r. To znacznie mniej korzystna oferta niż którakolwiek z przygotowanych dla klientów przez banki „głównego nurtu”. Oczywiście bank nie zostawia żadnych śladów, oferta nie jest złożona na piśmie, a tylko w rozmowie telefonicznej.

zdjęcie: Talles Alves/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
53 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
stef
2 lat temu

Czy GE nie wpadł na pomysł aby ogłosić bankructwo BPH?
Jakie to miałoby skutki dla właściciela i kredytobiorców?

Danek
2 lat temu

No oby klienci bankow-wydmuszek zabezpieczyli swoje roszczenia, bo przy bankructwie wydmuszki pocałują klamkę. Inną sprawą jest to, że KNF powinien odpowiadać za to, że pozwolił na wydzielenie portfolio kredytów frankowych z tych banków, i teraz mamy spore ryzyko, że właściciele zdecydują się w jakimś momencie na złożenie wniosku o upadłość, bo czemu by tego mieli nie zrobić – to tylko biznes. O ile dla Raiffeisena to może być faktycznie kosztowne wizerunkowo, to dla GE nie sądzę. Kogo z obecnych, głównie zakładam amerykańskich udziałowców, obejdzie upadłość jakieś tam spółeczki w odległej Europie wschodniej. Grunt, żeby oczyścić P&L i Balance Sheet z… Czytaj więcej »

Ralf
2 lat temu
Reply to  Danek

Dokładnie tak będzie – powstaną wydmuszki, które w odpowiednim czasie ogłoszą upadłość i tytułem egzekucyjnym będzie można sobie podetrzeć d…
I znowu chyba nikt trzeźwo myślący nie wierzy w to, że KNF kiwnie palcem.
W tym momencie jest to już regularna ucieczka przed odpowiedzialnością i chyba tylko wnioski o zabezpieczenie roszczeń mogą tu pomóc.

mstr2
2 lat temu

BPH już się dokapitalizował. W dniu 29 grudnia 2021 r. nastąpiła emisja 89 353 695 akcji serii C, po 5 zł sztuka. Łączna wartość to ponad 446 mln zł.

TomTom
2 lat temu

Dobry artykuł. Bankom pali się grunt pod nogami, a doniesień do prokuratury powinno być więcej – banki łamią zasadę dobrych obyczajów współżycia społecznego, już nawet pomijając szereg błędów logicznych w pozwach – straszakach za korzystanie z kapitału.

Zbyszek
2 lat temu

Po takich informacjach jak z artykułu, dotychczas spłacający te kredyty powinni tego zaprzestać i składać pozwy. W przypadku bankructwa pocałują klamkę.

Pytanie do Pana Maćka – Te akcje dokapitalizujące to chyba drobny ruch taktyczny oddalający agonię, ale w oczekiwaniu na co? Linia orzecznicza się nie zmieni, nagle nikt nie zawróci całego dorobku prawnego wywodzonego z ochrony klienta (że o orzeczeniach TSUE nie wspomnę). W którymś momencie właściciele tych wydmuszek „wyciągną wtyczkę” i nastąpi nieuchronne.

Zbyszek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

skoro już trzeba dosypywać kasy, to znaczy że wystarczająca ilość klientów poszła do sądu… Ci którzy jeszcze nie poszli do sądu, widząc sukcesy innych, pewnie podążą tym śladem… lub zaprzestaną spłat czekając na pozew od banku (wielu z nich, o ile nie brało po drodze wakacji kredytowych, powinno już mieć spłaconą wartość nominalną, lub wartość nominalną niedługo osiągną)

to oznacza, że mamy do czynienia z chodzącym trupem?

Last edited 2 lat temu by Zbyszek
Dociekliwy
2 lat temu

> Bankowcy tłumaczą, że to „pozwy prewencyjne”, by nie doszło do przedawnienia ich roszczeń (termin wynosi trzy lata
> od momentu, gdy klient został poinformowany o konsekwencjach złożenia pozwu przeciwko bankowi). I że zwykle wnoszą
> o zawieszenie procesu o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału do czasu ustalenia – w sąsiednim procesie – czy umowy
> są ważne.

Panie Redaktorze, może napiszę ostro, ale jeśli to nie są zwyczaje kolonialne, to co takimi mogłoby jeszcze być?

Krzysztof
2 lat temu

A co by się wydarzylo w przypadku ogloszenia takiego bankructwa ?
Komu klienci mieliby splacać swoj kredyt ?

Jakub
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A jak nie będą spłacać, to co się stanie? Syndyk pójdzie do sądu, nie ma już BTE, i będzie musiał wykazać ile pieniędzy pozostało do spłaty opierając się o klauzule abuzywne?

Hieronim
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Czyli syndyk rozliczałyby się z klientami, którzy wygrali sprawę przeciwko bankrutowi pieniędzmi klientów grzecznie spłacającymi raty? Aż w końcu tych drugich zabrakłoby… Brzmi jak piramida finansowa.

mstr2
2 lat temu
Reply to  Hieronim

Sąd upadłościowy i syndyk muszę przeprowadzić jak najszybsze postepowanie upadłościowe, celem odzyskania wierzytelności.

Sąd upadłościowy w przypadku prowadzonych obecnie spraw frankowiczów może:

  • rozstrzygnąć sprawy na korzyść frankowiczów,
  • przerwać obecne postepowanie,
  • lub uznać, że powództwa wzajemne się znoszą, a bilans wychodzi na zero (kontropzywy).
Piotr
2 lat temu
Reply to  Hieronim

Banki już to robią.

MarekB
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

I co to dla nich zmieni?

TN2
2 lat temu

Tak celem uściślenia. Raiffeisen nie jest bankiem w rozumieniu Prawa bankowego. Jest oddziałem banku zagranicznego.

A więc nie podlega pod BFG, a polski nadzór (KNF) może mu „nadmuchać”.
Co nie przeszkadza „bankowi” być członkiem Związku Banków Polskich 🙂
I co nie przeszkadza Jastrzębskiemu zaliczać strat oddziału Raiffaisena w Polsce jako strat polskiego sektora bankowego.

Pytanie – czyjego interesu broni KNF pozostawię bez odpowiedzi …

Kasia
2 lat temu

Czyli w prosty sposób ujmując- kto nie złożył jeszcze wniosku o unieważnienie umowy kredytowej z bph/GE musi zrobić to jak najszybciej?
Czy bez złożenia wniosku o zabezpieczenie roszczeń sprawa i tak jest bez szans na sukces ?

Zbyszek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

a kiedy wujkowi GE „rachunek się przestanie spinać” to też będzie dosypywał kapitał?

Jak KNF może pozwolić na istnienie takich tworów-wydmuszek bez żadnego majątku…

Co to oznacza dla kredytobiorców to już widać w komentarzach.

Sylwester
2 lat temu

Bardzo dobry artykuł, konkretny autor

Robcio
2 lat temu

„BPH zarządza portfelem kredytów walutowych o wartości 10 mld zł.”
Kiedy Szanowny „redaktorze” zaprzestaniesz powielać założeniowe kłamstwa ?
W sporze „frankowym” podobnie jak nie ma franków – TAK NIE MA KREDYTÓW WALUTOWYCH.

jsc
2 lat temu
Reply to  Robcio

Jak umówię się z tobą, że pożyczę tobie na 1 rok ilość złotówek równowartą 1 BTC to będziesz wnikał skąd mam tego bitcoina?

Mko
2 lat temu
Reply to  jsc

Przecież nie będziesz miał żadnego bitcoina 🙂 pożyczysz mu złotówki

jsc
2 lat temu
Reply to  Mko

I co z tego skoro się była umowa na równowartość w złotówkach? A po za tym skąd, że go nie będę miał? Salwador jakoś nie miał z kupnem i to całej setki.

robcio
2 lat temu
Reply to  jsc

salwador na pewno nie miał 🙂

robcio
2 lat temu
Reply to  jsc

Po co mielić tego kotleta ? Banki nie miały franków. Stworzyły swoją walutę na bazie franka/euro/jen, sprzedawały „to coś” po swoim własnym nieweryfikowalnym kursie i na tym się przejechały.
Dwa – ubrały ten pasztet w nazwę „Kredyt Hipoteczny”, a teraz jeszcze twierdzą, że był walutowy 🙂
W sądzie pośmiewisko na skalę przemysłową. Nikt już tego nie traktuje poważnie. Sądowy walec unieważnia ten chłam jeden po drugim.

jsc
2 lat temu
Reply to  robcio

Wg. twojego rozumowania takie opcje terminowe to waluta… niezły odlot.

Klient
2 lat temu

Większość tych kredytów jest na progu spłacenia lub są już nadpłacone. O jakich stratach zatem mowa? Niech BPH ogłasza upadłość i przestanie nas nękać. Na koszty sądowe ich stać? Przecież to nie jest 1000 PLN tylko dziesiątki tysięcy. Czas pogonić ten bank, niech pada jak najszybciej.

Frankowicz
2 lat temu
Reply to  Klient

W moim przypadku miałem do dopłacenia ok. 40 tyś. Bank złożył kasację do SN. Lekko licząc na spór sądowy bank wydał ponad 100 tyś. Po I instancji mógł odzyskać 40 tyś, ale woli wydać 100 tyś na przeciąganie sprawy. Przecież to prosta linia do bankructwa i to jest ewidentnie ich cel.

zenon.p
2 lat temu

„Nie wiem dokładnie, z jakiego paragrafu Kodeksu karnego są te zawiadomienia, ale można się domyślać” – 18 stycznia odbieram pismo z wezwaniem do zapłaty z datą 9 stycznia i terminem 14 dni od odebrania pisma, a 15 lutego pozew z datą 11 stycznia złożenia w sądzie. czyli bank dał mi 2 tygodnie na wpłatę kilkuset tysięcy złotych kosztem zwrotu kapitału i kosztów za korzystanie z niego, a w międzyczasie już miał złożony pozew w sądzie. dodatkowo w pierwszym piśmie nie było w ogóle żadnej informacji na temat tego co by się działo z kredytem gdybym to rzeczywiście zapłacił, a numer… Czytaj więcej »

Last edited 2 lat temu by zenon.p
Muchomor
2 lat temu

Chyba najczarniejszym scenariuszem wojny totalnej nie są kredytobiorcy w Sądach, ale kredytobiorcy którzy przerzucają piłeczkę tj. przestają płacić i czekają na pozew Banku.

Bank pozostaje bez bieżących wpływów z podobnym problemem co w przypadku powództwa kredytobiorcy i musi dodatkowo ponieść koszty procesu.

Frankowicz
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

W moim przypadku miałem do dopłacenia ok. 40 tyś. Bank złożył kasację do SN. Lekko licząc na spór sądowy bank wydał ponad 100 tyś. Po I instancji mógł odzyskać 40 tyś, ale woli wydać 100 tyś na przeciąganie sprawy. Przecież to prosta linia do bankructwa i to jest ewidentnie ich cel. Zatem wariant z zaprzestaniem spłaty i nic nie robieniem przez bank jest tańszy, niż przeciąganie liny w sądach, bo to kosztuje i to nie mało. Ich celem jest uzasadnienie do ogłoszenia bankructwa, niż rozwiązanie umów.

Ala
2 lat temu

A jak przedstawiałby się scenariusz dla klientów BPH, którzy mają tam kredyt hipoteczny w PLN i jeszcze 10 lat spłaty, w razie „zwinięcia się ” banku?

Tomasz
2 lat temu

Zaprzestałem spłacać do BPH ten „kredyt”, pozew złożony 2 lata temu w toku i właśnie Bank pozywa mnie za korzystanie z kapitału. Zaraz potem dostaję 3 tel dziennie, pisma z ostrzeżeniem o konsekwencjach niespłacania „kredytu”, kancelaria banku wysyła swoich ludzi żeby mnie nadchodzili w domu.. jak dostanę pogróżki ja albo rodzina to udaję się do prokuratury z pozwem o naruszenie mienia osobistego. Czy coś jeszcze można zrobić , jak się bronić zanim sprawa trafi do prokuratury? Co sądzicie?

Maciej
2 lat temu

Świetny artykuł jak wiele innych tutaj.
Generalnie zaprzestałem spłaty do BPH.
Mamy korzystny wyrok w I instancji i nie ma sensu płacić dalej „banksterom”.
Teoretycznie BPH ma mi oddać kilkadziesiąt tysięcy ale liczę się z tym, że ich nigdy nie zobaczę.
Dla mnie wystarczy to, że mam spłacony kredyt.
Złożę najprawdopodobniej wniosek o zabezpieczenie, aby bank mi nie psuł historii kredytowej w BIK-u ale nawet jeśli Sąd tego nie uzna to i tak da się żyć.

Kasia
1 rok temu
Reply to  Maciej

Maciej, napiszesz proszę jakiej wartosci masz kredyt i jaką wartosc spłaciłes. Ja czekam na rozprawę
Kasia

Grzegorz
1 rok temu
Reply to  Kasia

Ten BPH SA to już nędza

Grzegorz
10 miesięcy temu
Reply to  Grzegorz

Myślę że w 2025 bank BPH będzie już poza zasięgiem tzn ogłosi upadłość

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu