Prąd drożeje? Niech drożeje! Pan Piotr jest fanem fotowoltaiki. Zbudował więc dom samowystarczalny energetycznie, tzw. 0ff-grid. Odciął się od sieci energetycznej i nie zapłaci ani grosza rachunku za prąd. Kompletnie go nie obchodzą ceny energii narzucane przez firmy energetyczne i Urząd Regulacji Energetyki. Tylko sąsiad i urzędnicy nie dają mu spokojnie spać. Dlaczego nie podoba im się off-grid?
Właścicielom fotowoltaiki możemy tylko zazdrościć. Oni mogą gwizdać na zapowiadane przez rząd podwyżki cen prądu. Dzięki państwowym dotacjom postawili sobie panele i mają przez następne 15 lat prąd prawie za darmo. W sumie takich szczęściarzy jest już ok. 700 000. Reszta z 15 mln odbiorców indywidualnych musi płacić i zgrzytać zębami. Ale hossa w fotowoltaice też może mieć się ku końcowi. Rząd już okroił o 2000 zł dopłaty, a zapowiada kolejne cięcia.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Co robić? Jak się ratować? Wiele osób marzy, żeby pokazać gest Kozakiewicza firmom energetycznym i odłączyć się od sieci. Pomóc mają w tym przydomowe magazyny energii. Ale czy to możliwe? Czy to się opłaci? I co na to… sąsiedzi? Porozmawiałem na ten temat z Piotrem Sejfriedem, który pod Częstochową ma ponad 100-metrowy dom… nie podłączony do prądu z zewnątrz!
Ireneusz Sudak: Zbudował pan dom samowystarczalny energetycznie. Nie jest Pan podłączony do sieci, nie jest Pan więc nawet prosumentem. Prąd dają Panu tylko panele fotowoltaiczne, a nadwyżki przechowuje Pan w magazynach energii. Co się stało, że się Panu chciało?
Piotr Sejfried: Zabrzmi to pompatycznie, ale tak naprawdę to realizacja marzeń z dzieciństwa. W 1991 r. ojciec zabrał mnie na targi technologiczne do Hanoweru i tam po raz pierwszy zobaczyłem panel fotowoltaiczny. Moduł był słabiutki, miał moc 100 W, ale produkował prąd.
To było coś nieprawdopodobnego, zafascynowało mnie to i obiecałem sobie, że jak będę dorosły i wybuduję swój dom, to będzie całkowicie zasilany energią ze słońca. Wtedy nie zastanawiałem się, ile mnie przeszkód czeka – nie było internetu, nikt nie słyszał o magazynach energii, a i fotowoltaika była technologią z Księżyca.
Co Pan robi na co dzień?
Jestem właścicielem firmy, która zajmuje się sieciami telekomunikacyjnymi. To ma, wbrew pozorom, wiele wspólnego z sieciami energetycznymi. Sprzedaję też i doradzam inwestorom w kwestii projektu i budowy instalacji fotowoltaicznych, natomiast projekt domu off-grid (czyli takiego, który nie jest podpięty do sieci energetycznej – red.) nie ma nic wspólnego z moją pracą. Tu chodzi o niezależność, o odpięcie się od systemu. A przy okazji robię doktorat na Politechnice Częstochowskiej. Wpracy chcę opisać działanie domu samowystarczalnego energetycznie.
Czy mógłby Pan naszym czytelnikom opowiedzieć, jak odciąć się od sieci energetycznej? Jak to się robi?
Zakład energetyczny, co do zasady, nie jest zainteresowany, żeby z własnej inicjatywy podciągnąć zasilanie do nowego domu. Robi to na wniosek, po czym sprawdza możliwości techniczne, robi wycenę, ile by to kosztowało i na tej podstawie odpowiada, czy jest to możliwe i za ile. Działka, którą kupiłem nie była uzbrojona, nie było podciągniętej do niej linii energetycznej, ja o to nie wnioskowałem. Czyli w sumie – nie musiałem nic robić.
I zabrał się Pan za zadbanie o własne źródło prądu…
Zainstalowałem fotowoltaikę. Mam dwie instalacje podpięte pod dwa niezależne falowniki. Pierwsza, dachowa o mocy 4 kW, i druga, na ziemi, o mocy 26 kW. Druga jest zamontowana na trackerach własnej konstrukcji.
Co to jest tracker?
Tracker to taki ruchomy stelaż, który pozwala ustawić panele dokładnie w stronę słońca. Dzięki temu zwiększa się wydajność instalacji. W drogich modelach trackery obracają się automatycznie – ja póki co przestawiam je ręcznie, ale docelowo wszystko będzie zautomatyzowane.
Oprócz tego mam jeszcze pionową turbinę wiatrową – niestety, to okazało się niewypałem. Nie mogę jej uruchomić tak, jak to sobie zaplanowałem – daje za mało prądu. Prawdopodobnie to po prostu zbyt wolno się kręci, jest zbyt mała prędkość obrotowa, źle dobrany przez producenta generator do rozmiaru zastosowanych łopat.
Idea była taka, by turbina wspomagała pracę pompy ciepła zimą, gdy nie ma słońca, i w chwilach, gdy zapotrzebowanie na prąd jest większe, a wieje wiatr. Ale na razie stoi.
Czy dom jest zasiedlony?
Obecnie jeszcze nie, ale mam nadzieję, że w niedługim czasie zostanie wykończony i oddany do użytku. Budowa trwa od 8 lat. Długo, ale to dlatego, że większość prac wykonuję sam. Myślę, że w ciągu 1,5 roku się tam wprowadzę. Dom jest specjalnie zaprojektowany, będzie wyposażony w ogrzewanie nadmuchowe. Chcę, żeby docelowo to był taki dom pokazowy dla wszystkich zainteresowanych niezależnością energetyczną.
Rząd zapowiedział, że będzie dawał dopłaty do zakupu magazynów energii. Pan nie czekał i sobie takie sprawił.
Tak, mam magazyn energii z akumulatorów żelowych.
Żelowych? Czytam, że „urządzenia żelowe stanowią pewnego rodzaju ulepszoną wersję akumulatora kwasowo-ołowiowego. Roztwór kwasu siarkowego zastąpiony jest specjalną masą żelową”. No nie jest to technologia na miarę magazynów Tesli.
Fakt, ale pięć lat temu, gdy stawiałem magazyn, nikt o niczym innym nie słyszał. Owszem, były pierwsze magazyny litowo-jonowe, ale ich cena była zaporowa. Uznałem, że nie ma to większego sensu. Poza tym taki magazyn mogę łatwo skalować – akumulatory mogę dodawać, odejmować – w zależności od potrzeb. Baterie litowo-jonowe miały wtedy dwa razy większą żywotność, ale trzy razy wyższą cenę.
Teoretycznie po pięciu latach akumulatory żelowe powinienem już wymienić w związku ze spadkiem wydajności, ale na obecną chwilę są one w znakomitej kondycji – nie obserwuję większej degradacji, przy ich większym obciążeniu.
Zimą, gdy były duże mrozy, zasilały pompę ciepła, której pobory energii sięgały 6-9 kW przez dwa tygodnie. W ciągu jednej doby akumulatory się rozładowywały, a potem w ciągu dnia naładowywały. Był także moment, że musiałem posiłkować się agregatem prądotwórczym.
No to ekosceptycy dostali do ręki mocny argument – dom off-grid to mrzonka, bo przychodzi zimny, ciemny wieczór i nawet magazyn energii nie daje rady.
To niezupełnie tak – wszystko zależy od tego, kto ma jaki pobór prądu. Ja mam akurat delikatnie mówiąc… duży. Jak duży? W lutym każdego dnia agregat włączyłem na trzy godziny, w marcu na dwie. Mój ślad węglowy jest mikroskopijny. Gdybym miał więcej turbin dachowych, nie byłoby problemu z energią. Ale nie mogę postawić bez zgłoszenia turbiny dużej mocy, o wysokości powyżej 3 metrów, poza tym jest problem przechodzenia wibracji na dach.
Czy ma Pan tam energochłonną kopalnię bitcoinów?
Nie, serwerownię. Wcześniej miałem ją w mieszkaniu w bloku, ale było to zupełnie nieopłacalne ze względu na duże rachunki za prąd. A korzystałem z taryfy dla konsumentów G11. A tak mam prąd za darmo. No może niezupełnie za darmo, bo najpierw musiałem wydać pieniądze na budowę instalacji.
Ile dokładnie? Czy i kiedy to się Panu zwróci?
335 000 zł. Ale dobra wiadomość jest taka, że te ceny są już nieaktualne. To stawki sprzed pięciu lat, gdy ceny były wyższe. Dziś wykonanie takiej instalacji byłoby tańsze o ok. 60 000 – 70 000 zł. Może się wydawać, że to duże koszty, ale z drugiej strony moje miesięczne rachunki za prąd wynosiły 2 700 zł i to po cenach sprzed 2-3 lat. Dziś byłoby już o 20-30% więcej.
Liczyłem, że inwestycja zwróci mi się po 10 latach. Przy dzisiejszych cenach prądu to już tylko 8 lat. I każda kolejna podwyżka, a te zapowiadają już firmy energetyczne – będzie skracać termin zwrotu.
————————————
ZAPROSZENIE: zajrzyj też na Homodigital.pl, czyli subiektywnie o technologii. Codziennie nowy artykuł, w którym walczymy o Twoje prawa, rozwiązujemy problemy, ostrzegamy przed pułapkami, radzimy jak ochronić się przed utratą prywatności, danych lub pieniędzy. Zaglądaj na Homodigital.pl, codziennie nowy felieton od technologicznej Ekipy Samcika!
————————————
A jak finansował Pan inwestycję? Z kredytu czy ze środków własnych? No i czy jest ubezpieczona, np. od gradobicia? Ile kosztuje ubezpieczenie czegoś takiego?
Inwestycję wykonałem całkowicie z środków własnych. Całość oczywiście jest ubezpieczona wraz z domem. Koszty takiego ubezpieczenia zależą oczywiście od towarzystwa ubezpieczeniowego oraz od kwoty, na jaką całość jest ubezpieczona, ale mogę powiedzieć, że w moim wypadku roczny koszt ubezpieczenia całości nie jest przesadnie wysoki – to trochę ponad 1000 zł. Oczywiście instalacja jest ubezpieczona zarówno od aktów wandalizmu, jak i klęsk żywiołowych czy np. upadku statku powietrznego.
Przy rosnących cenach prądu pewnie niejedna osoba zacznie się zastanawiać, czy odcięcie się od sieci, to nie jest najlepszy sposób na uniknięcie podwyżek. Ile by to kosztowało w przypadku typowego domu?
Generalnie nie każdy musi mieć dom off-grid. W przypadku większości gospodarstw sprawdzą się magazyny energii, które pełnią rolę zasilacza awaryjnego albo magazynowania nadwyżek z fotowoltaiki. Trudno mówić o jakichś uniwersalnych kalkulacjach. Wiele zależy od sposobu ogrzewania, od tego, czy dom ma energochłonną pompę ciepła i czy jest dobrze ocieplony.
W wariancie optymistycznym jeśli ktoś ma instalację o mocy 3 kW, które produkuje rocznie 3000 kWh, wystarczyłby magazyn o mocy 2-3 razy większej niż instalacja fotowoltaiczna. Jeśli ktoś ma pompę ciepłą, to żeby przetrwać najgorsze okresy zimowe, powinien mieć magazyn min. o 5-6 krotności mocy instalacji fotowoltaicznej. Jest dużo zmiennych, ale przy drożejącym prądzie i taniejących magazynach, oszczędności mogą być realne, a nie tylko na papierze.
———————
ZAPROSZENIE: Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy – zapisz się na newsletter i bądźmy w kontakcie!
———————
Jak na Pana instalację reagują sąsiedzi?
Fatalnie. Jeśli fotowoltaika byłaby krową, to wyglądałoby to tak: sąsiad swojej nie kupi, ale będzie chciał żeby moja zdechła. I nie chodzi o to, że zajmuje sporo miejsca, że komuś przeszkadza estetyka, etc. Gdy kupowałem działkę od osoby, która jest moim sąsiadem, to opowiadałem o planach, pokazywałem rysunki jak to będzie wyglądać. Gdy instalacja powstała sąsiad powiedział krótko – „nie pozwolę żebyś miał prąd za darmo”.
Czyli raczej nie jest jak w piosence: „Jak dobrze mieć sąsiada, on wiosną się uśmiechnie, jesienią zagada”?
Sąsiad od kilku lat dąży do rozbiórki mojej instalacji. Zawiadomił urząd nadzoru budowlanego – że instalacja oślepia kierowców, że panele zagrażają życiu i zdrowiu ludzi. Absurd. Nawet napisał, że ptaki będą ją myliły ze sztucznym jeziorem i będą się o nią zabijały.
Stwierdził też, że wybudowałem instalację bez pozwolenia na budowę. Tyle że zgodnie z artykułem 29 ust. 4 pkt 3c prawa budowlanego roboty budowlane polegające na instalowaniu ogniw fotowoltaicznych o mocy do 50 kW nie wymagają pozwolenia ani zgłoszenia. To powinno zamknąć temat i Powiatowy Urząd Nadzoru Budowlanego w Częstochowie uznał, że wszystko jest zgodnie z prawem.
Ale już Wojewódzki Urząd Nadzoru Budowlanego w Katowicach uznał, że powinienem mieć pozwolenie, bo rzekomo wylałem fundamenty pod budowę. Po pierwsze – nie wylałem. Instalacja stoi oparta o gotowe prefabrykowane bloczki betonowe (instaluje się je w ziemi). A po drugie – nawet gdyby były to fundamenty, to w mocy jest art. 29 prawa budowlanego będący lex specialis w stosunku do innych artykułów.
Jestem delikatnie mówiąc zaskoczony. Wszystkiego się mogłem spodziewać, przede wszystkim, że zakład energetyczny będzie rzucał kłody pod nogi. Ale, że urzędnicy?
Nie chciałem kopać się z koniem – dostałem sugestię od prawnika, że gdy przestawię instalację w inne miejsce, – takie, na które dostanę zgodę na budowę i wyleję fundamenty, sprawa będzie rozwiązana. Ale organ architektury uznał, że nie wyda takiej zgody w związku z toczącym się postępowaniem. Prawo jest po mojej stronie, przepisy są jednoznaczne.
Sprawa jest w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, ciągnie się już latami. Gdy będzie trzeba, będę odwoływał się do kolejnych instancji, choćby europejskich. Najgorsze w Polsce jest to, że prawo jest przez urzędników dowolnie interpretowane i zależy to chyba od ich humoru albo od pogody w danym dniu.
W jednym mieście ten sam przepis będzie zupełnie inaczej zinterpretowany niż w innym, a przecież prawo mamy jedno i takie samo dla wszystkich. Podobno wobec prawa wszyscy są równi? Uważam, że dopóki urzędnicy nie będą surowo karani, za wydawanie błędnych decyzji, to będą jeszcze długo utrudniać życie obywatelom.
Od redakcji: skierowaliśmy zapytanie do Wojewódzkiego Urzędu Nadzoru Budowlanego w Katowicach o to, dlaczego kwestionują legalność instalacji pana Piotra (podaliśmy sygnaturę akt). Odpowiedź jest… taka jakby jej nie było.
‚Śląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego nie udziela informacji w zakresie porad prawnych czy formułowanego stanowiska organu dotyczącego danego zagadnienia prawnego, z dziedziny prawa budowlanego. ŚWINB nie udziela również informacji w zakresie toczących się postępowań, w ramach których prosi Pan o podanie informacji dotyczących konkretnej osoby z podaniem jej danych osobowych”.
———
Skorzystaj z bankowych promocji, sprawdź „Okazjomat Samcikowy”
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się co zrobić z pieniędzmi leżącymi w banku na 0,00001%? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?
———
Sprawdź inwestycje ze znakiem jakości Samcika
>>> Oszczędzaj na emeryturę i dostań 200 zł „samcikowej” premii. Załóż przez internet konto IKE i ulokuj pieniądze w jednym z tanich funduszy UNIQA. To TFI pobiera jedne z najniższych w Polsce opłaty za zarządzanie funduszami inwestycyjnymi (dla części funduszy 0,5%). Nie ma też żadnych opłat przy zakupie (a kupujesz nie ruszając się z fotela). Koniecznie wpisz kod promocyjny: msamcik2021. Jeśli nie chcesz blokować oszczędności aż do emerytury – załóż przez internet konto „Tanie oszczędzanie” w TFI UNIQA: te same fundusze z niskimi opłatami, ale bez obowiązku „mrożenia” pieniędzy aż do emerytury. Maciek Samcik trzyma tam kawałek swoich prywatnych oszczędności. Jeśli nie jesteś do końca przekonany/a, to zerknij do tego artykułu
>>> Zainwestuj z Samcikiem w fundusze z całego świata bez prowizji. Chcesz wygodnie – przez internet – oraz bez żadnych opłat lokować pieniądze w funduszach inwestycyjnych z całego świata? Skorzystaj z platformy F-Trust rekomendowanej przez „Subiektywnie o Finansach”. Kupuję tam fundusze. Inwestowanie bez opłat dystrybucyjnych po wpisaniu kodu promocyjnego ULTSMA. A w tym poradniku najważniejsze rady, w co teraz inwestować.
>>> Proste inwestowanie w ETF-y z całego świata jest możliwe dzięki platformie Finax, z której korzysta też Samcik. Rejestrujesz się pod tym linkiem, odpowiadasz na kilka pytań, na ich podstawie robot ustawia portfel inwestycji w ETF-y (czyli „automatyczne” fundusze inwestycyjne) z całego świata. Dzięki temu linkowi nie zapłacisz opłaty 1,2% za zainwestowanie mniejszej kwoty, niż 1000 euro, o ile w danym momencie ta promocja będzie aktywna w Finax
>>> Wypróbuj fundusze od najsłynniejszych firm zarządzających na świecie. Może warto trzymać pewną część swoich oszczędności pod zarządzaniem ludzi, którzy mogą o sobie powiedzieć: „osobiście znam Warrena Buffeta”? Fidelity, Schroeders, AllianceBernstein – fundusze tych legendarnych firm dostępne są dla klientów mBanku. Zachęcam do sprawdzenia na tej stronie.
>>> Zainwestuj z robotem Investo od ING. Na świecie ludzie, którzy nie mają ogromnych oszczędności i nie znają się na inwestowaniu, coraz częściej korzystają z robodoradców. W Polsce usługi robodoradztwa oferuje od niedawna swoim klientom ING Bank. Można z nich skorzystać, zakładając Investo za pomocą serwisu internetowego albo aplikacji mobilnej. Zapraszam, więcej szczegółów pod tym linkiem. Zapraszam też do obejrzenia klipu wideo, w którym opowiadam, z czym to sie je (dosłownie!). A także do posłuchania podcastu, w którym rozmawiam z ekspertem od robodoradców. Więcej na temat działania Investo oraz pobieranych od klientów opłat napisałem tutaj.
——–
A jeśli już jesteśmy przy aplikacjach, to…
>>> Przetestuj aplikację pozwalającą kontrolować rachunki za prąd. Trójmiejska firma Fortum – renomowany, pochodzący ze Skandynawii sprzedawca energii – oferuje rozwiązanie „Prąd w telefonie”, dzięki któremu – w powiązaniu z inteligentnym licznikiem w Twoim mieszkaniu – możesz bardzo łatwo kontrolować swoje wydatki na prąd, obniżyć rachunki za energię i wygodnie doładowywać konto w czasie rzeczywistym. Maciek Samcik testował to na własnej skórze. Z propozycji dołączenia do tej innowacji możesz skorzystać Klikając ten link
>>> Zamiast konta firmowego w banku możesz mieć aplikację ZEN oferującą wielowalutowe konto z kartą do bezspreadowych zakupów na całym świecie, program cashback (dzięki któremu można odzyskać część pieniędzy z zakupów firmowych) oraz przedłużoną o rok gwarancję na opłacone kartą ZEN towary. ZEN ma system, dzięki któremu przyjmiesz płatność od swoich klientów w dowolnej formie – kartą płatniczą, BLIKiem, a także za pomocą PaySafeCard, Trustly, WebMoney, Skrill, Neosurf. Do tego błyskawiczne rozliczanie transakcji, które trafiają od razu na zbiorcze konto w ZEN – pieniądze możesz wydać natychmiast. Więcej o ZEN i możliwościach dla małych firm jest tutaj. Polecam też felieton o tym, gdzie jest ten moment, w którym przestajesz w ogóle potrzebować tradycyjnego banku
>>> W imieniu Cinkciarz.pl zapraszam do udziału w loterii z nagrodami. Do wzięcia jest od 5000 zł do 24.000 zł (łącznie 19 losowań, 90 nagród). Żeby wziąć udział w losowaniu trzeba zbierać punkty za transakcje (im więcej punktów tym większe szanse), w których jedną z walut jest USD, GBP, CHF lub EUR. Jako transakcja liczy się nie tylko wymiana walut na platformie Cinkciarz.pl, ale też przekazy pieniężne, transakcje kartowe i płatności internetowe przez Cinkciarz Pay. Szczegóły są pod tym linkiem. A pod tym linkiem więcej o możliwościach, jakie oferuje Cinkciarz.pl wszystkim, którzy pewniej się czują, gdy mają pod ręką trochę „twardej waluty”
——–
Posłuchaj podcastu o autach elektrycznych: czy opłaca się kupować? Wypożyczać? Leasingować? Jeździć nimi?
W kolejnym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” rozmawiamy o samochodach elektrycznych. Czy opłaca się je kupować? Wypożyczać? Leasingować? Jeździć nimi? Co zmieniają w tych kalkulacjach dopłaty rządowe? Kto dziś kupuje samochody elektryczne? Jak oferta banków może wspomóc popularyzację aut elektrycznych? O tym wszystkim opowiada nam Robert Antczak z Arval Polska. Zapraszam do posluchania pod tym linkiem!
Słuchaj podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” również na platformie Spotify, gdzie znalazł się w dziesiątce najpopularniejszych w Polsce podcastów o tematyce newsowej. Jesteśmy też na Apple Podcast, Google Podcast i pięciu innych popularnych platformach do słuchania.
———————
>>> „Subiektywnie o finansach” – od 12 lat w obronie konsumenta. Zobacz co udało nam się zdziałać w 2020 r.
>>> „Subiektywnie o Finansach” wśród 100 najpopularniejszych blogów w Polsce według Influtool. Jesteśmy jak samotna wyspa finansowa w oceanie spraw ważniejszych.
>>> „Subiektywnie o finansach” największym blogiem finansowym w Polsce. I jednym z najbardziej wpływowych według raportu Martis Consulting.
>>> Podcast „Finansowe sensacje tygodnia” znalazł się w dziesiątce najpopularniejszych w Polsce podcastów o tematyce newsowej na Spotify
źródło zdjęcia: PixaBay/Unsplash