5 października 2018

Nawet dwa lata odsiadki za produkcję i sprzedaż tzw. dokumentów kolekcjonerskich. To cios w wyłudzających kredyty. Ale czy skuteczny?

Nawet dwa lata odsiadki za produkcję i sprzedaż tzw. dokumentów kolekcjonerskich. To cios w wyłudzających kredyty. Ale czy skuteczny?

Nawet na dwa lata do więzienia może pójść osoba, która produkuje i sprzedaje tzw. dokumenty kolekcjonerskie. Taką karę przewiduje uchwalona właśnie nowelizacja ustawy o dokumentach publicznych. Ale czy cios w producentów pseudo-dokumentów wyeliminuje proceder wyłudzania kredytów? Mam powody sądzić, że niestety nie

349 zł za dowód osobisty albo prawo jazdy – taką ofertą chwali się jedna z firm oferująca tzw. dokumenty kolekcjonerskie. W ofercie ma nie tylko polskie niby-dokumenty. Za tę samą cenę można mieć np. rumuńską, słowacką czy norweską replikę. A za niecałe 200 zł chodzi np. „międzynarodowa karta studenta”.

Zobacz również:

Już teraz posługiwanie się sfałszowanym czy repliką dokumentu jest przestępstwem. Za to zupełnie legalnie można wyprodukować i sprzedawać tzw. dokumenty kolekcjonerskie.

Niedawno byłem we Lwowie. Bazarowym hitem były właśnie takie dokumenty. Można było kupić np. dowód osobisty ze zdjęciem Jarosława Kaczyńskiego czy prawo jazdy Władimira Putina. Dla mnie kicz, ale chętnych – zwłaszcza wśród Polaków – nie brakowało. Po co komuś coś takiego? Na pamiątkę, dla szpanu? Nie będę w to wnikał.

Przeczytaj też: Gdy bank prosi cię o wysłanie e-mailem skanu dowodu osobistego. Czy możesz zamazać niektóre dane?

4.250.000.000 zł nie trafiło do przestępców

Nie jest jednak tajemnicą, że zamawianie takich dokumentów ma też inny cel – wyłudzenie np. kredytu. Od 10 lat działa system „Dokumenty Zastrzeżone”, który pozwala zastrzec w banku zgubiony lub skradziony dokument. Następnie informacja rozsyłana jest do innych banków i instytucji podłączonych do systemu. Dzięki temu w miarę szybko możemy zablokować możliwość np. założenia konta na nasze nazwisko lub wyłudzenia kredytu.

To nie jest marginalny problem. W drugim kwartale tego roku odnotowano ponad 1000 prób wyłudzeń kredytów na kwotę ponad 90 mln zł. Łącznie od 2008 r. udaremniono już prawie 77.000 prób wyłudzeń na 4,25 mld zł! Ale mówimy tu tylko o sytuacjach, kiedy złodzieja udało złapać się na gorącym uczynku. Ile razy udało się przestępcom zmylić czujność bankowców czy firm pożyczkowych? Ile smartfonów wyłudzono od telekomów na czyjeś dane? Można tylko szacować.

Dane – dokument – konto – kredyt

Wyłudzenie kredytu nie jest tak trudne, jak mogłoby się wydawać. Żeby założyć konto w banku, trzeba się wylegitymować. Złodzieje w różny sposób mogą wejść w posiadanie naszych danych np. z dowodu osobistego, bo pokazujemy je w wielu miejscach, np. w wypożyczalniach pod zastaw sprzętu. Następnie na podstawie tych danych mogą zamówić dokument kolekcjonerski, do złudzenia przypominający oryginał.

Jeśli pracownik banku nie wychwyci podróbki, oszust założy na nasze dane konto bankowe. To przyczółek do zdalnego założenia kont w innych bankach, które otwierają je na podstawie tzw. przelewu weryfikacyjnego. Bank wychodzi bowiem z założenia, że bank, z którego wyszedł taki przelew, zweryfikował klienta „od stóp do głów”. Na przelewach weryfikacyjnych „jadą” też firmy pożyczkowe działające w internecie. Zwykle okradziony z tożsamości klient dowiaduje się o tym od firmy windykacyjnej, która próbuje odzyskać pieniądze.

Przeczytaj też: Jak chronić tożsamość przed złodziejami? Zapłacić 2 zł miesięcznie za Alerty BIK czy 7,90 zł na ChronPesel.pl? Porównuję!

Na dwa lata do więzienia za handel dowodem kolekcjonerskim

Czy jest jakiś sposób na ukręcenie łba temu procederowi? Sejm uchwalił właśnie nowelizację ustawy o dokumentach publicznych, która ma uderzyć w biznes dokumentów kolekcjonerskich. Przepisy mówią, że już nie tylko posługiwanie się fałszywką jest przestępstwem, ale również produkcja i handel takimi dokumentami. Mówi o tym art. 59 ustawy:

Kto wytwarza, oferuje, zbywa lub przechowuje w celu zbycia replikę dokumentu publicznego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch

Repliką takiego dokumentu w rozumieniu ustawy jest odwzorowanie lub kopia wielkości od 75% do 120% oryginału „o cechach autentyczności dokumentu publicznego”. Przepisy mają wejść w życie za pół roku.

Krok w dobrym kierunku, ale to nie wystarczy

Co na to eksperci? Marcin Gozdek, dyrektor departamentu rynku detalicznego Biura Informacji Kredytowej, uważa, że to krok w dobrą stronę, który na pewno utrudni życie fałszerzom i oszustom. Dodaje jednak, że przepisy nie wyeliminują całkowicie procederu wyłudzania kredytów na podstawie sfałszowanych dokumentów.

„Proszę pamiętać, że ustawa penalizuje wytwarzanie i sprzedaż tzw. dokumentów kolekcjonerskich na terenie Polski, a przecież takie dokumenty oferują też firmy działające za granicą. Dlatego warto by stworzyć unijne regulacje zakazujące handlu replikami”

– mówi Gozdek. Jego zdaniem należy się też spodziewać, że działalność firm oferujących dokumenty kolekcjonerskie po prostu zejdzie do podziemia. Zamówienie takiego dokumentu będzie trudniejsze i droższe, ale nadal będzie możliwe. I dodaje:

„Pozostaje jeszcze pytanie o to, jakiego rodzaju sprzedaż dokumentów kolekcjonerskich będzie karana. Czy chodzi tylko o dokumenty, które odwzorowują jeden do jednego np. dowód osobisty, czy również dokumenty zawierające miks danych, a więc zarówno dane prawdziwe, jak i fałszywe. Przestępcy często wykorzystują bowiem ten drugi schemat, czyli umieszczają na dokumencie np. prawdziwe imię i nazwisko oraz PESEL jakiejś osoby, natomiast umieszczają zdjęcie osoby, której celem jest np. wyłudzenie kredytu. Oczywiście dla zwiększenia bezpieczeństwa dobrze by było, gdyby karane były obie formy takich pseudodokumentów.”

Ustawa związuje ręce policjantowi

Dariusz Kozłowski, wiceprezes Centrum Prawa Bankowego i Informacji, dostrzega kolejne dziury w ustawie:

„Ustawodawca określił, że repliką jest dokument, którego rozmiary mieszczą się w przedziale 75-120% oryginału. Czyli dokument o rozmiarach 121% nadal będzie można bezkarnie produkować i sprzedawać. Prawdopodobnie Polak dostrzeże różnicę, ale takim pseudo dokumentem będzie można wylegitymować się za granicą np. przy wypożyczeniu samochodu. Czy Włoch albo Francuz dostrzeże różnicę?”

– tłumaczy. Poza tym ustawa nie zabrania posiadania dokumentów o rozmiarach identycznych z oryginałem, a jedynie ich wytwarzanie i sprzedaż.

„Wyobraźmy sobie, że policja wkracza do mieszkania, w którym znajduje dziesiątki takich dokumentów. Jeśli nie przyłapie przestępców na ich wytwarzaniu lub próbie sprzedaży, na podstawie tej ustawy trudno będzie postawić zarzuty, bo przecież samo posiadanie nie jest nielegalne”

– ostrzega Kozłowski. Uważa, że jeżeli ustawodawca dopuścił już do produkcji i sprzedaży replik dokumentów, to powinien przynajmniej zaznaczyć, że na dokumencie kolekcjonerskim musi widnieć, niemożliwy do usunięcia, napis typu „replika” lub „dokument kolekcjonerski” o określonych rozmiarach.

Przeczytaj też: Tajemnicze kredyty w Banku Millennium. Klientka twierdzi, że ich nie wzięła i że bank nie ma umów. Bank milczy i… śle wezwania do zapłaty. To jakaś psychoza?

Ustawa może zostać zaskarżona

Dariusz Kozłowski widzi jeszcze jeden potencjalny problem, który zaszyty jest w art. 17 ustawy. Daje on praktycznie monopol Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych na produkcję dokumentów istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa Państwa, czyli m.in. dowodów osobistych.

Jaki to ma związek z dokumentami kolekcjonerskimi? W marcu 2018 r. Trybunału Sprawiedliwości UE ogłosił wyrok w sprawie Komisji Europejskiej przeciwko Austrii o oddanie monopolu produkcji dokumentów Österreichische Staatsdruckerei.

„Istnieje prawdopodobieństwo skierowania do Trybunału Sprawiedliwości UE również naszej ustawy, co może opóźnić jej wdrożenie i stosowanie”

– mówi Dariusz Kozłowski. Jeśli tak się stanie, również zapisy dotyczące dokumentów kolekcjonerskich wejdą z opóźnieniem.

Co o tym sądzicie? Czy uderzenie w producentów dokumentów kolekcjonerskich zmniejszy skalę wyłudzeń kredytów? Piszcie na adres: maciej.bednarek@subiektywnieofinansach.pl

Źródło zdjęcia: Robfoto/ Pixabay

Subscribe
Powiadom o
7 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
anonymous
6 lat temu

Tak na prawdę jest to kolejna opresja totalitarnej władzy. Natomiast takimi dokumentami zakupionymi na bazarze we Lwowie posługują się ukraińce odbierające prace nam polakom.

mborus
6 lat temu
Reply to  anonymous

Jaka opresja władzy totalitarnej? Jest to krok w dobrym kierunku. Obecnie można ściagnąć fotografię z facebooka, bo ludzie bez opamiętania umieszczają tam swoje zdjęcia, że już nie wspomnę o całkowicie beztroskim używaniu smartfonów. Moim zdaniem jakakolwiek replika powinna być nielegalna i szkoda, że są będą widełki w procentach. Produkcja takich wytworów powinna być całkowicie zakazana. Kradzież tożsamości jest bardzo niebezpieczna i nie chodzi tylko o kredyty, ale także o pozostawienie takich sfabrykowanych śladów na miejscu popełnionych przestępstw. Bardzo dobrze, żę takie przepisy wejdą w życie.

Na marginesie. Nie „na prawdę”, a „naprawdę.”

Max
6 lat temu
Reply to  mborus

Nie rozpedzalbym się tak bardzo z karaniem za wszelki rodzaj repliki gdyz w tym wypadku za tort na 18te urodziny z wydrukowanym opłatkowym dowodem grozila by kara pozbawienia wolnosci.

ccc
6 lat temu
Reply to  mborus

Akurat zdjęcia to najmniejszy problem, bo przecież ktoś kto chce wyłudzić kredyt czy smartfona na czyjeś dane raczej da do takiego dowodu swoje zdjęcie żeby pracownik nie mial żadnych wątpliwości z kim ma do czynienia. Gorzej, że ludzie potrafią skany i fotografie ważnych dokumentów trzymać w zupełnie nie zabezpieczonych serwisach. Wejście w posiadanie peselu i danych teleadresowych wielu nieświadomych osób na prawdę nie jest trudne.

Max
6 lat temu

Rozmiar 121% jest napewno do szybkiego wychwycenia gdyz wszystkie dokumenty maja standardowy rozmiar karty kredytowej wiec chyba kazdy ma świadomość oryginalnego rozmiaru.
Niemal wszyskie podrobki wykonane sa z zwykłego PETu tak więc przeszkolenie w zakresie rozpoznawania roznic z oryginalnym poliweglanem na pewno wyeliminowaloby wiekszosc takich falszywek.

Adam
6 lat temu
Reply to  Max

ta ustawa to bubel prawny
prawojazdykolekcjonerskie.pl zapowiada dalsza działalność na troche innych zasadach

Żaneta
4 lat temu

Znalazłam stronke na której można nawet paszporty kupić http://www.trzeciastrefa.online i podobno są tak dobre że można na nich latać samolotem. Ciekawe czy takie dokumenty też obejmuje ustawa czy może jednak nie.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu