W miniony weekend dane blisko 400.000 klientów indywidualnych i firm przeniesiono z systemu informatycznego Deutsche Banku do systemu Santander Bank Polska. Z informacji od banku, ale też sygnałów od Was, wynika, że tzw. fuzja operacyjna przebiegła bez żadnych problemów. Pytanie, które często powtarza się w związku z fuzją, dotyczy warunków zachowania preferencyjnej marży kredytów hipotecznych, które pozostają w obsłudze Deutsche Banku
Wygląda na to, że w Santanderze mogą otwierać szampana. Wielka operacja przeniesienia danych blisko 400.000 klientów z systemu informatycznego Deutsche Banku do systemu Santandera Banku przebiegła bez zakłóceń. Potwierdzają to nie tylko pracownicy banku, ale też klienci:
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
„Operacja na medal – poszło gładko i sprawnie, wszystko na nowej stronie jest czytelne i się zgadza! Szybka zmiana. I w końcu normalna aplikacja na telefon i sensowna strona do wykonywania operacji”
– piszecie na Facebooku. Rzeczywiście – tak, jak przepowiadaliśmy – przesiadka z nieco „niedoinwestowanego” systemu Deutsche Banku na jeden z przyjemniejszych, którym cieszą się klienci Santandera, może być szokiem, ale raczej in plus. Pod jednym z naszych tekstów o fuzji banków jeden z czytelników dodał pochwałę:
„Jestem pod wrażeniem. Miałem konto i w Santanderze i w Deutsche Banku. Dzisiaj rano zalogowałem się do Santandera i wszystko wydaje się być w jak najlepszym porządku. Konta, subkonta i lokaty z Deutsche Banku automatycznie zostały przeniesione, są aktywne i mają właściwe oprocentowanie. Brawo dla obsługi informatycznej Santandera, za wykonanie tak trudnej operacji w tak sprawny sposób”
Migracja danych, czyli tzw. fuzja operacyjna, rozpoczęła się w piątek. Następnie wyłączono systemy bankowości elektronicznej Deutsche Banku i Santandera. Klienci mogli korzystać ze swoich pieniędzy tylko za pośrednictwem kart. Przerwa trwała jednak krócej, niż można się było obawiać.
„Wszystkie przeniesione produkty i usługi są dostępne dla klientów i gotowe do obsługi. e-banking dla klientów Santander Bank Polska został ponownie udostępniony przed planowanym czasem, czyli w niedzielę po godz. 19.00”
– mówi Patryk Nowakowski z Santander Bank Polska, szef projektu połączenia. Już chwilę po północy w poniedziałek ex-klienci Deutsche Banku mogli aktywować bankowość elektroniczną. To właściwie jedyna czynność, którą muszą wykonać klienci, by korzystać z usług banku jak dotychczas. Najpierw trzeba zalogować się do systemu Deutsche Banku (do db easyNET/db powerNET), a następnie postępować zgodnie ze wskazówkami. Operacja nie powinna zająć więcej niż ok. 5 minut.
W poniedziałek ok. godz. 14.30 nowe usługi aktywowało ponad 22,5 tys. klientów. Od wtorku wszystkie placówki przejmowanej części Deutsche Banku działają pod szyldem Santander Bank Polska. W razie problemów można dzwonić na infolinie – ich numery się nie zmieniły.
Przeczytaj też: Klienci Raiffeisena już w BGŻ BNP Paribas. Ale nie wszyscy. Co Austriacy zrobili klientom z kredytami walutowymi? Interweniuję!
Klienci: co będzie z marżą naszych kredytów?
Zachęcałem Was do sygnalizowania ewentualnych problemów związanych z fuzją. Nie było ich dużo. Pytanie, które najczęściej się pojawiało, dotyczyło osób, które w Deutsche Banku (nadal będzie działał w Polsce obsługując klientów korporacyjnych) nadal będą spłacać walutowe kredyty hipoteczne.
Konkretnie chodzi o warunki utrzymania marży. Deutsche Bank uzależniał jej obniżenie od spełnienia określonych warunków. Czy po fuzji nadal będzie trzeba to robić? W jednym z poprzednich tekstów informowałem, że po połączeniu banków przesłanką do podwyższenia marży będzie rezygnacja bądź brak opłacania składek na powiązane z kredytem ubezpieczenie na życie. Obsługa tego ubezpieczenia pozostaje w Deutsche Banku.
Co z pozostałymi produktami, które pracowały na obniżoną marżę? Chodzi o konto osobiste z określonymi wpływami, korzystanie z karty kredytowej lub opłacanie składek w produkt „db Inwestuj w przyszłość”. Tych warunków już nie będzie trzeba spełniać, by marża się nie powiększyła. A gdyby jakimś cudem tak się stało, wystarczy złożyć wniosek w Deutsche Banku o przywrócenie poprzedniej stawki. Pan Przemysław napisał:
„Jestem klientem Deutsche Banku i mam tam kredyt hipoteczny z „wtulonym” ROR-em i kartą kredytową. Napisał Pan, że można z tego zrezygnować, ale wczoraj na infolinii poinformowano mnie, że te wymagania zostają po staremu”
Wygląda na to, że tu w błąd wprowadził naszego czytelnika pracownik infolinii. Jeszcze raz zatem wklejam stanowisko Santander Banku, bo od tej pory to on zajmuje się obsługą tych produktów:
„W przypadku produktów kredytowych pozostających w Deutsche Bank Polska, których marża jest uzależniona od posiadania innych produktów, takich jak konto osobiste, karta kredytowa czy produkt z linii „db Inwestuj w Przyszłość”, bank zachowa obowiązującą na dzień przeniesienia zorganizowanej części przedsiębiorstwa na Santander Bank marżę, niezależnie od tego, czy klienci będą korzystać z ww. produktów w przyszłości”
Przeczytaj też: Jak suchą stopą przejść z Deutsche Banku do Santandera? I co po 12 listopada stanie się z kontami, kredytami i lokatami?
Wystarczy oświadczenie, czy potrzebny aneks?
W tej sprawie pojawił się jeszcze jeden aspekt prawny. Pan Janusz został poinformowany o tym, że nie będzie musiał już spełniać powyższych wymogów. Jednak jego obawy wzbudza forma rozwiązania tej sprawy. Od Deutsche Banku otrzymał bowiem oświadczenie.
„Oczekiwałem aneksu do umowy. Oświadczenie to dokument seryjny, luźno powiązany z moimi warunkami i nawet niepodpisany – podpisy są tam wklejone i wydrukowane. Czy taki dokument może mieć jakiekolwiek umocowanie prawne? Przecież gdybym jakąkolwiek sprawę załatwiał na oświadczenie, w dodatku z wydrukowanym podpisem, to bank by mnie wyśmiał i kazał się oddalić. Czy tak można? Czy bank nie poszedł na skróty, nie chcąc przeprocesować iluś tam aneksów do umów?”
– pyta pan Janusz. O spojrzenie na tę sprawę prawniczym okiem poprosiłem mec. Jacka Szymańskiego z kancelarii Szymański Wyjątek. Szymański zauważa, że oświadczenia przesyłane do klientów to dokumenty opatrzone tzw. faksymiliami, czyli mechanicznym powieleniem wzoru podpisu danej osoby, przez co – w rozumieniu Kodeksu cywilnego – nie zastępują odręcznego podpisu i tym samym nie pozwalają na modyfikację umowy, która zakłada dla skuteczności swej zmiany formy pisemnej. Ale prawnik uspokaja:
”Informację przesłaną do klientów należy odczytywać nie jako zmianę umowy, a jako oświadczenie spółki o sposobie wykładni umowy w zakresie, w którym stała się ona niemożliwa do wykonania. Niektóre bowiem postanowienia umowy – jak chociażby utrzymywanie konta w banku, z którym została podpisana umowa – stają się niemożliwe do wykonania, a powstała luka nawet w braku oświadczenia banku nie pozwalałaby na niekorzystną dla kredytobiorcy modyfikację umowy.”
A zatem, przesłane oświadczenie w wystarczający sposób chroni interesy kredytobiorców. Ale oczywiście na wszelki wypadek to pismo z banku warto zatrzymać, zarchiwizować, podpiąć do umowy. Tak na wszelki wypadek.