Yolo zawstydzi bankowców? Takiej karty kredytowej jeszcze nie było! Ale ja szukam dziury w całym

Yolo zawstydzi bankowców? Takiej karty kredytowej jeszcze nie było! Ale ja szukam dziury w całym

Moje marzenia o uczciwej karcie kredytowej długo pozostawało nieziszczalne. Przez lata był to najbardziej upstrzony haczykami sposób pożyczania pieniędzy. Opłata za posiadanie karty, oprocentowanie, prowizja za brak spłaty minimalnej części długu w terminie, opłata za przekroczenie limitu kredytowego, prowizje i odsetki za wypłaty bankomatowe… No i ta zgubna zasada, że po zakończeniu tzw. grace period (czyli okresu bezodsetkowego) oprocentowanie liczy się wstecznie od wszystkich wcześniejszych transakcji.

Czytaj też: Miało być bez haków, a wyszło jak zwykle. Ile kosztuje „przejrzysta” karta kredytowa w PKO BP? Policzyłem i zbladłem

Zobacz również:

Właściwie każdemu posiadaczowi „kredytówek” przynajmniej raz zdarzyło się wpaść w jakąś niespodziewaną prowizję. Ostatnio pojawiły się trochę bardziej przyjazne karty kredytowe. Czyli takie, które są pozbawione przynajmniej opłat za ich posiadanie oraz kar za przekroczenie limitów. Dobre i to. Ale najprostszą kartę, jaką do tej pory widziałem, wprowadziła właśnie na rynek firma Yolo, która wcześniej działała jako windykator pod marką P.R.E.S.C.O. Teraz zajęła się biznesem pożyczkowym, ale w dość oryginalnej formie – opakowanej w kartę kredytową i z bankowym partnerem na zapleczu.

Czytaj też: Citibank w reklamie karty kredytowej. „To proste pożyczanie”

Yolo zawstydzi banki prostą kartą kredytową?

Karta nazywa się „Trzynastka” (od trzynastej pensji, przeznaczanej na niespodziewane wydatki) i chyba jest produktem przeznaczonym dla klientów firm chwilówkowych. Limit wydatków wynosi 3000 zł, pierwszy miesiąc pożyczki jest gratis (czyli jeśli zapłacimy za coś tą kartą, ale w ciągu 30 dni zwrócimy pieniądze, to pożyczka będzie zeroprocentowa), zaś później na spłatę długu jest jeszcze tylko pięć miesięcy.

Koszt? Wynosi 330 zł za każdy pożyczony tysiąc, płatne w miesięcznych ratach. Niemało, biorąc pod uwagę, że koszt identycznej pożyczki bankowej przy maksymalnym dozwolonym oprocentowaniu (10%) i 5% płatnej z góry prowizji wyniósłby jakieś 80 zł. To – jak łatwo policzyć – mniej więcej cztery razy mniejszy koszt, niż w przypadku „Trzynastki”. Tanio nie jest, ale za to… jest prosto. Kalkulator na stronie „Trzynastki” bardzo klarownie podaje jak wyglądają koszty pożyczki w zależności od wykorzystanej kwoty.

Kartę zamawia się przez internet, tożsamość potwierdza się przelewem weryfikacyjnym z konta bankowego lub za pomocą usługi Instantor (podajesz login i hasło do konta bankowego internetowemu „robakowi”, ten automatycznie loguje się na konto i ściąga potrzebne dane o twoich dochodach i kosztach, „wyceniając” twoje możliwości kredytowe).

Nie ma żadnej opłaty za posiadanie karty (ani miesięcznej, ani rocznej). Zero kosztów stałych. Dopóki z karty nie korzystam, jest ona dla mnie darmowa. A jeśli skorzystam? Koszty liczone są w skali dziennej od 31-go dnia pożyczki – to mniej więcej 2,2 zł dziennych kosztów od każdego pożyczonego tysiąca. Czyli jeśli pożyczę 1000 zł i oddam po 50 dniach, to zapłacę 44 zł kosztów dodatkowych (plus oczywiście ten pożyczony tysiąc).

Czytaj: Pozabankowe firmy myślą o kartach kredytowych, kontach…

Czytaj: Firma pożyczkowa chce być centrum domowych finansów. A jak?

„Trzynastka”, czyli prostota z zaburzeniami

Kartą warto płacić za zakupy, ale nie ma sensu wyciągać nią pieniędzy z bankomatu – każda taka operacja wiąże się z 5-złotową prowizją. Na „Trzynastce” jest logo mBanku, ale kredyt jest udostępniany przez Yolo (mBank jedynie wydał firmie – jako swojemu klientowi korporacyjnemu – karty, a ta zasila je pieniędzmi i rozdaje klientom detalicznym). W przypadku przeterminowanej spłaty, tzn. gdy nie spłacimy raty miesięcznej albo całego długu w ciągu sześciu miesięcy i nie wystąpimy o przedłużenie limitu na kolejny okres – włącza się dodatkowe obciążenie, odsetki w wysokości 14% rocznie.

I to jest bodaj jedyne zaburzenie absolutnej prostoty tej karty. No i może jeszcze konieczność spłaty rat co miesiąc, a nie w dowolnym momencie i w dowolnych porcjach – choć być może pełna swoboda w tym zakresie oznaczałaby zwiększanie ryzyka, że beztroscy klienci budziliby się po sześciu miesiącach z ręką w nocniku. A raczej w długu, którego całość trzeba oddać z dnia na dzień. Ta karta – to różnica in minus w stosunku do „zwykłych” kredytówek – nie ma żadnego okresu bezodsetkowego (nie licząc „pierwszego miesiąca gratis”, który jest bonusem jednorazowym). 

Proces wydawania karty jest bardziej upierdliwy i długotrwały, niż pożyczki-chwilówki. Tu nie ma mowy, by zamknąć sprawę w kwadrans. Najpierw trzeba się zarejestrować na stronie www.kartatrzynastka.pl, potem odesłać przez pocztę lub e-mailem (skan) podpisany egzemplarz umowy. Po otrzymaniu umowy Yolo wyśle w ciągu 48 godzin kartę oraz kod PIN do niej. Potem trzeba jeszcze aktywować kartę, wysyłając ze swojego telefonu do Yolo SMS-a z sześcioma ostatnimi cyframi numeru karty. Potem jeszcze trzeba czekać do 12 godzin na uruchomienie limitu pożyczkowego.  W sumie więc karta prosta jak drut, ale jej zassanie może przypominać drogę przez mękę. A to jest z całą pewnością duży defekt „Trzynastki”.

Drogi kredyt, który odrasta bez końca?

Jakkolwiek nie lubię drogich kredytów – a ten tani nie jest – to prostota tej karty mnie ujmuje. Dopóki nie używasz to nie płacisz. A jak używasz, to płacisz raz w miesiącu naliczaną codziennie prowizję od wykorzystanego salda. Jak spłacisz saldo – przestają naliczać prowizję. Jak spłacisz pół salda – to przestają naliczać pół prowizji. No, naprawdę, trudno się pogubić.

Poza kosztami, które w mikroskali wydają się niskie, ale tak naprawdę są dość wysokie w relacji do „zwykłego” kredytu bankowego, głównym niebezpieczeństwem – związanym ze wszystkimi długami, które nie mają „twardego” harmonogramu spłaty – jest tutaj ryzyko, że zadłużenie stanie się permanentne. Jak wezmę 1000 zł pożyczki, to wiem, że muszę spłacać np. po 105 zł raty miesięcznej, więc zaciskam zęby i spłacam, aż dług zniknie.

W przypadku karty kredytowej oraz debetu w koncie mogę „dobierać” dług w miejsce spłaconego. „Trzynastka” jest formalnie kartą z długiem spłacanym w ciągu sześciu miesięcy, ale jeśli klient rzetelnie płaci raty, to można ją przedłużyć na kolejnych sześć miesięcy. I tak w kółko. Krótko pisząc: „Trzynastka” to karta bardzo przejrzysta, bardzo prosta, ale jednak wciąż zdradliwa.

Subscribe
Powiadom o
12 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Lolca
6 lat temu

Panie Macieju, Pana wpisy zaczynają przypominać regulaminy prowadzenia kont bankowych, albo OWU jakiejś ubezpieczalni. Najpierw napisał Pan, że rzecz będzie o karcie kredytowej, o 30 dniach bezodsetkowych – czyli jak przy wiekszości kart kredytowych a dopiero później wspomina Pan, że te 30dni to tylko taki jednorazowy bonus. Czyli jak w innych chwilówkodajnich, pierwsza działka na 30dni gratis. Coś co Pan zawsze ganił. 2,2zł kosztów dziennie od każdego tysiąca daje kwote 802zł w skali roku, czyli RRSO około 80% a jak się spóźnimy to dodatkowo +14% w skali roku. Nie wiem jak to się ma do poziomu 10% który wyznacza poziom… Czytaj więcej »

6 lat temu

Dzień Dobry! Jestem Krzysztof Piwoński i jestem szefem wszystkich szefów YOLO S.A. – wydawcy Karty Trzynastka. Na wstępie pragnę podziękować na wnikliwą analizę naszego produktu. Musze przyznać że, od kilku tygodni czekaliśmy na Pańską recenzję wiedząc, że będzie ona jedną z najbardziej opiniotwórczych. Dzięki! Bardzo zależy nam na niezależnych opiniach – szczególnie teraz kiedy stawiamy pierwsze kroki na nowym dla nas rynku. To dla nas bardzo cenne wskazówki tym bardziej, że naszą ambicją jest opinia najlepszej i najbardziej przyjaznej Klientowi instytucji pożyczkowej na rynku. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na kilka niuansów, które mogą nieco zaciemniać obraz produktu i samego procesu.… Czytaj więcej »

oxo
6 lat temu

Ech. No i tak oto blok pana Macieja został tablicą ogłoszeniową chwilówki z RRSO na poziomie 80%. Masakra. Naganianie na fundusze jakoś byłem w stanie przeboleć w imię „wspólnego dobra” zamawiania do oszczędzania, ale ta reklama jest nie do obronienia. Było miło czytać te kilka lat, ale czas się pożegnać.

AS
6 lat temu

Nie wiem jak ktoś to czyta i przetrawia skoro uważa to za reklamę. Ja wyczuwam w całym tekście mega sarkazm. Mogę się mylić ale dla mnie ten tekst jest raczej antyreklama. A co do rrso ponad 10 % to niektórzy nie odróżniają rrso od oprocentowania nominalnego które nie może przekroczyć czterokrotnosci stopy lombardowej ustalonej przez RPP na tą chwilę 2.5 % stąd maks 10. Rrso oprócz nominalnego oprocentowania zawiera wszystkie dodatkowe koszty jak prowizja ubezpieczenie opłaty administracyjne itd stąd w firmach parabankowych mogą miec kilkaset procent.

Wk
6 lat temu
Reply to  AS

Dzień dobry

@AS – od stycznia 2016 zmienił się wzór do wyliczenia maksymalnej stopy oprocentowania. Obecnie jest to 2-krotność stopy referencyjnej powiększonej o 7%. Nie wszyscy zauważyli tę zmianę, bo od daty jej wprowadzenia nie miała większego znaczenia – stopy się nie zmieniały a oba wzory wskazują na 10%.

Pozdrawiam,

I’m impressed, I have to say. Really hardly ever do I encounter a weblog that’s both educative and entertaining, and let me tell you, you may have hit the nail on the head. Your concept is outstanding; the difficulty is one thing that not sufficient people are speaking intelligently about. I’m very comfortable that I stumbled across this in my seek for something referring to this.

yhm
6 lat temu

W jaki sposób oferty z tak gigantycznym RRSO nawet 80% są legalne?

sss
6 lat temu

Jak uniknąć opłat za wypłaty z bankomatów z kartą trzynastką http://oferty-pozyczek.pl/pozyczka-trzynastka

Velo
5 lat temu

Panie Macieju,
Jako były posiadacz Karty Trzymastka mogę zasugerować Panu ponowną weryfikację oferty. Niestety firma wzięła się teraz za „strzyżenie owiec” i zamiast przedłużać ofertę karty na starych zasadach – proponuje pożyczkę ratalną z dodatkową kasą… Po prostu – kto nie zdążył na czas spłacić karty – wpada w kolejne długi. Przydałaby się aktualizacja…

Pozdrawiam

Velo
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju, Oferty były do mnie wysyłane po kilka razy z automatu i je usuwałem, posiadam tylko jednego sms z „propozycją” takiej pożyczki, która miała dwie opcje możliwości spłacania i przebitkę około 100 % Wręcz się cieszę, że nie mam zaległości wobec tej firmy, bo popadłbym w jeszcze większe. Nie chcę publicznie podawać kwot, dat, ani treści, aby ktoś nie posądził mnie o oczernianie firmy. Po prostu przestrzegam przed tym, co później robi firma. Karta sama w sobie jest dobrym produktem i można go polecić, ale tylko na czas pierwszej umowy. Potem (kto nie dał rady spłacić na czas) już… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu